Hej Malutkie ;)
Dzien 3 minal dosc szybko, nie byl to jednak udany dzien. Z dieta ok i cwiczeniami jednak jakos tak bylam podbita i na koniec na wtzeszczalam na mojego, on sie obrazil i bylo wogole tak jakos. Plakac mi sie chciało, pouzalac nad sobą ale dostałam wczoraj @ wiec zwale ze to wszystko jej wina. No coz czasami trzeba sobie poryczec.
Sniadanie: chleb turecki domowy z maslem i dzemem
2 sniadanie: mandarynki 4szt
Lunch: jogutt danio
Obiad: 3 placuszki ryzowe z curry i jakiem z łyżka śmietany, brukselka, salata i pomidor
Deser: 3 łyżki budyniu na mleku orzechowym z dzemem (to byl eksperyment, dosc nieudany bo akurat po podgrzaniu mleko orzechowe zrobilo sie gorzkie).
Suna ok. 1100 kcal B45g T33g
Trening: skakanka, brzuszki, scyzoryki, wspinaczka gorska, comandos: 3 serie
Jestem jeden dzien do tyli z treningiem z wyzwania a dzis mozliwe bedzie drugi dzien do tylu ale dzis ide na trening personalny, w koncu udalo sie Motywowac.
Tak, wiem, za mala kalorycznosc. Ciesze się ze nie jem slodkiego, nie mam nawet na noe az takiej ochoty. Przez ostatnie dwa miesiace borykalam sie caly czas z brakiem ochoty na cokolwiek. Zamiast cos zjesc, wolalabym nic nie jesc a cos na co mialam ochote to byla kaszka lub rogal z dzemem. Jesli chodzi o obiady to tez jakos wchodzily ale na szczescie ja ich nie przygotowywalam bo tak pewnie by mi sie nie chciało. Przez ten okres czułam ze jestem glodna bo burczalo w brzuchu i troche się glodzilam. Efektem tego jest teraz zmniejszony żołądek czuje ze zjem mniej niż kiedyś. Dodatkowo mam tez mbiejsze wydatki energettczne bo nie śmigam juz rowerem po 50km tylko sie autobusem wioze. Dzis bede miala bardziej ciężki trening wiec musze przypilnowac lunch zeby zjesc co ze soba zabralam a nie przywiesc to spowrotem. Od 1 grudnia mam nowe leki, moze pomoga juz niebawem :)
annmolly
4 grudnia 2015, 09:09ja bym chodziła non stop głodna na takim jadłospisie :D
agab2
4 grudnia 2015, 11:37Ja kiedyś też :D Teraz czuje czasami głód ale taki bardziej fizyczny niż psychiczny :p
OnceAgain
4 grudnia 2015, 08:29Kochana a czy podczas tych miesięcy nie jedzenia waga jakoś Ci zjechała czy trzymała się na stałym poziomie? A słodkie zaspokajasz chyba tym chlebkiem tureckim z rana :)
agab2
4 grudnia 2015, 11:37jadłam słodkie więc jak liczyłam wtedy kcal to wychodziło mi tak ok. 1700-2000 kcal. Mi się waga waha pomiędzy 57-60 więc w tym czasie miałam bliżej 58 ale nie schudłam. Ogólnie pogorszyły mi się wtedy wyniki TSH więc pewnie to jego wina :) Tak wole myśleć :D
Minionslover
4 grudnia 2015, 08:07Kaloryczność rzeczywiście powinna być większa. Na szczęście cokolwiek jesz,więc to na plus :D 50 km na rowerze robiłaś ? Kurcze, ja po 10 miałabym dosyć, a jeżeli byłoby pod górkę to po 2 haha. Jednak teraz jest zimno, więc zostaje Ci wybaczony autobus, ale ćwiczysz co innego, więc też jest dobrze :)
agab2
4 grudnia 2015, 11:32Jeździłam do pracy a miałam 26 km w jedną stronę :P Zdarzały się tygodnie gdzie przejechałam 200 km a zdarzały się że tylko 50 km, ale jednak wysiłek był. Nie czułam ogólnie zmęczenia, w lato nawet się nie pociłam bo jednak tak jeżdżę już od 2 lat. A teraz akurat zrobiłam sobie przerwę zimową bo rok temu jej nie robiłam i potem w marcu żałowałam bo nie czułam tego powrotu i wiosny a byłam już znudzona trasą :) Od marca wracam na rower ale dystans tylko 13 km w jedną stronę.
Minionslover
4 grudnia 2015, 14:40Te 13 km daje nam w obie stroby 26 a to już coś ;) Też chyba muszę naprawić wreszcie swój rower (znaczy mój kochany tatuś musi), bo w sumie pomimo tego że się męczę, to rower lubię :)