Hymm..od czego by tu zacząć. ..trochę mnie znów nie było. Przed Świętami byłam bardzo zadowolona i miałam naprawdę nadzieje że w ciągu tych dwóch świat będę grzeczna...ale zachowywała się jak dzikus w wielkim mieście. Ale w sumie nie ma co pisac co jadlam i ile przytyłam. ..generalnie czuje się źle. ..twarz blada z czerwonymi plamami, stanik mnie ciśnie, wszystko opiete bo chyba cała spuchnieta jestem..do tego brak energi, niechęć całkowita do wszystkiego. W Wielka noc bylam na czuwaniu. Zaczęło się o 24 a skończyło o 7 rano. Czekam w trakcie Świąt na "ten jedem moment" ale jakos ostatnio go nie czuje, nie czuje tego co kiedyś. Moze to juz wiek i ten wszechogarniajacy zapieprz. Ogolnie jak mam takie totalnie wolne dni gdzie nie robie kompletnie nic, czuje jak wtedy opadam z sil i jak na codzien zapieprzam i jak bardzo chce to zmienic ale wtedy przychodzi poniedzialek (w tym wypadku wtorek). Z jedej strony sie ciesze ze juz koniec tej zamuly ale z drugiej strony jestem juz zmeczona tą rutyną i ciaglym zapierniczaniem wg schematu. Wczoraj jak byłam w sklepie i kupowałam moj standard czyli jogurty, mleko, ser to mialam ochote "pierdol $#$ ta diete" i calkowicie sobie odposcic i diete i cwiczenia i wszystko. Gdyby nie to ze juz kwiecien to pewnie bym sie skusila na to ale wiem ze pewnie po paru dniach bym wrocila do zdrowego odzywiania ale dlatego bo chce a nie musze :)
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
paula15011
8 kwietnia 2015, 17:29U mnie też było mega obżarstwo w święta i na dodatek dostałam @ także witaj w klubie balonów xd Ehh oby poprawiły nam się te humorki jak najszybciej ;)
edyta4311
8 kwietnia 2015, 13:07Powiem szczerze tydzień nie ćwiczyłam i jadłam to co mi przywieziono ( szpital) nie mogę się doczekać swoje jedzenia i ćwiczeń czuję się jak bańka przed pęknięciem, a nie obżerałam się ani ze słodkim też nie szalałam. Mamy dobre nawyki i motywację działajmy :)
agab2
8 kwietnia 2015, 13:37Ja sie tez czuje jak balon...blehh. lubie slonce, krotkie spodenki i powiew lekkosci..teraz sie czuje jak po swietach bozego narodzenia ;)
OnceAgain
8 kwietnia 2015, 09:57Najgorsze są właśnie te ciągi do słodyczy. I znowu trzeba walczyć żeby się powstrzymać od pokus. Dobrze że już po świętach i teraz znowu lecimy z koksem :)
agab2
8 kwietnia 2015, 13:34Teraz jak je sprobowalam to ciagnie mnie znow ale mam nadzieje ze niebawem samoistnie odejdzie mi ta ochota ;) slidkosci mnie gubia :(