Jaki był ten tydzień? Chciałabym móc pisać tutaj więcej i częściej, ale nie potrafię znaleźć na to czasu. Przyznam, że żywienie i ćwiczenia i te wszystkie związane z tym obowiązki domowe (zakupy, szykowanie sobie posiłków itp) zabiera dość dużo czasu i czasami jest dość denerwujące :)
Jeśli chodzi o treningi - to drugi tydzień po powrocie z gór jest jak najbardziej ok. Można powiedzieć że te 2 tygodnie pod względem treningowym były bardzo na plus. W tym tygodniu z żywieniem się poprawiło, ale jeszcze słodkie czasem wpadła. Nie umiem chyba całkowicie zrezygnować ze słodyczy...może też nie chce. Może nie będę się już oszukiwać że kiedyś mi się to uda w 100%, więc może po prostu poprowadzić dietę z rozsądkiem i tyle? Miałam pacjentkę która upierała się że pomimo diety chce pić codziennie piwo 500 ml. Dzień w dzień. Oczywiście nie chciała mnie słuchać i powiedziała że będzie pić i już. No i schudła 10 kg. Czyli może nie trzeba żyć jak pustelnik aby osiągnąć jakiś sukces? Nie wiem. Wiem tylko że mam w głowie, że jeśli nie będę czuła się "skatowana" to nie będzie efektu. Czy to chodzi o dietę czy o ćwiczenia, jeśli nie czuję że jest "to" mega trudne i ciężkie to znaczy że nie jest efektywne. Dla mnie ból = efekt. A tak naprawdę nie trzeba się "katować" tylko wystarczy systematyczność aby ten efekt uzyskać. Może kiedyś sama siebie posłucham :)
Poniedziałek 02.03
Śniadanie: Chleb żytni z dżemem. Mleko
2 Śniadanie: Ser twarogowy z bananem
Lunch: Chleb żytni z łososiem i warzywami
Przekąska: koktajl malinowy
Obiado-Kolacja: Sałatka warzywna z komosą ryżową i jajkiem na twardo
Deser: mleko
TRENING funkcjonalny + 30 min biegania intewały, rower 1h
Wtorek 03.03
Śniadanie: Chleb żytni z dżemem. Mleko
2 Śniadanie: Kawa z mlekiem, kostki czekolady
Lunch: Kurczak z kaszą gryczaną, surówką z selera i gotowane brokuły
Przekąska: Koktajl truskawkowy i banan
Obiado-Kolacja Chlebek chrupki z serkiem i serem żółtym
Deser: mleko
TRENING nóg + 30 min bieganie
Środa 04.03
Śniadanie: bułka z łososiem i serkiem Almette i pomidorkami, kawa z mlekiem
2 Śniadanie: bułka z łososiem i serkiem Almette z pomidorkami, kawa z mlekiem
Obiad: mięso z piersi z kurczaka z kopytkami, gotowane marchewki i sałatka z pomidorami
Kolacja: zupa pomidorowa z makaronem i warzywami
Przekąska: mleko
CARDIO bieganie 55 min
Czwartek
Śniadanie: Chleb żytni z dżemem. Mleko
2 Śniadanie: chleb żytni z serkiem Almette i warzywami, mandarynka
Obiad: makaron z serem twarogowym i sałatką warzywną, herbata
Przekąska: koktajl z bananem, truskawkami i jabłkiem
Kolacja: łosoś pieczony z kaszą jaglaną i gotowanym brokułem, zupa pomidorowa
Przekąska: mleko
Piątek
Śniadanie: chleb żytni z serem żółtym,mleko
2 Śniadanie: kefir z trusawkami
Lunch: Chleb żytni z makrelą z pomidorami i warzywami
Przekąska: serek wiejski z truskawkami
WPADKA: 5 ptasie mleczek, 2 kostki czekolady :/
Obiad: śledzie w śmietanie z warzywami z ziemniakami
Deser: lody czekoladowe z dodatkami
TRENING rąk + 45 min biegania
Piątek: CARDIO rower 3h
Sobota
Śniadanie: chleb żytni z szynką i sałatką jarzynową, mleko
2 Śniadanie: chleb żytni z serkiem, jajecznica z 2 jajek z warzywami
Przekąska: jogurt nat z mandarynką i truskawkami
Obiad: szaszłyk z kurczaka z kopytkami, burakami i kapustą czerwoną
Deser: lody czekoladowe z wiśniami, migdałami, kawa latte
TRENING INTERWAŁOWY + rower 40 min
Jakoś tak to u mnie niezbyt uporządkowane. Jak teraz to wypisałam to jednak sporo jest do zrobienia jeszcze żeby było dobrze :) Jeśli chodzi o formę, to jest lepiej, ale muszę bardziej ogarnąć michę :D
edyta4311
9 marca 2015, 11:56Jak nie mam zakwasow to nie mam satysfakcji z treningu :)
Claudusia90zce
8 marca 2015, 11:59Co do picia piwa, to da się schudnąć nie rezygnując z tego, bo podobnie, jak wspomniana przez Ciebie Pani też schudłam :) Nie piję piwa dzień w dzień, ale jak już gdzieś na te piwo się wybrałam to wypijałam go więcej niż 500ml. Uważam, że nie warto rezygnować z czegoś jeżeli ma się na to ochotę, bo efekt takiego katowania może być taki, że rzucisz się później na większą ilość upragnionej zachcianki. Najlepiej jeść z głową :) Pozdrawiam.
mona26r1
8 marca 2015, 08:04muszę przyznać, że też mam przekonanie, że ból = efekt. Może wydaję się to niewłaściwe, ale jak padnę po treningu i ledwo oddycham to dopiero czuję , że żyję :) ma to swoje wady i zalety. Z jedzeniem też nie do końca umiem się ogarnąć, jem duuuużo zdrowiej niż kiedyś. Jak się mówi, że odchudzanie to 70% diety i 30 % ćwiczeń, to powiedzmy , że jem dobrze na 60 %, ćwiczę na 80 %, to gdzieś tam powinno się wyrownać :D :D :D zresztą pamiętaj, też duuuużo ćwiczysz, a to też wpływa na zdrowie, stan ducha, ogólne samopoczucie. Te kilka grzeszków w kuchni nas nie zabije :)