Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
it's working.

lepiej jest jeść częściej a w mniejszych porcjach byleby nie odczuwać głodu :) bez sensu jest obsesyjne liczenie kalorii i katowanie się ćwiczeniami które nie dają nam satysfakcji ... przynajmniej według mnie :) Pozdrawiam i powodzenia życzę! :)

To ja się odniosę jeszcze do Twojego komentarza u mnie. Jest ciężko to zmienić, bo dopóki same nie zrozumiemy że wymuszamy na sobie odchudzanie i jeszcze większą presję że musimy musimy to nikt nam nie pomoże. Same wiemy jak jest, odchudzanie to czas i cierpliwość. Nie jets mi łatwo to pisać ale może gdzieś tam wewnętrznie musisz poczuć spokój żeby epwne rzeczy zrozumieć. Ja czasem mówię sobie, byłaś gruba tyle lat to teraz cierp, mam za swoje że waga jest taka że nie chudnie się po 5 kg na tydzień. Motywacja? oprócz wyobrażeń jaka bede piekna gdy bede chuda i cale zycie sie zmieni (co jets nieprawda bo życie wciaz bedzie takie same a jak bede chudsza), staram się aby moją motywacją były cyferki które widzę co tydzień, a one się zmnieszają. Wierz mi Mała że mi zajęło kilka lat aby pewne mechanizmy zrozumieć, uważam też że wsparcie jest ważne. Moi rodzice napieprzali na mnie żebym się odchudzała a ja robiłam im na złość jedząc. Pomijam fakt że ta złość obróciła się rpzeciwko mnie, ale zawsze tu pisz co Cię gryzie a na pewno pomogę jak moge

wystarczy być tylko silnym i mieć silną wolą do końca :) powodzenia :*