Jak ten czas biegnie..
Już się tłumaczę.. owszem podczas nieobecności ciężko mówić o diecie, ale jednak zrzuciłam coś tam. I z tego bardzo się cieszę, choć to nie wiele. Zaczynam dalej walczyć o jeszcze większy spadek. Nic mnie nie zatrzyma.
Chyba, że choroba... Tak jak tym razem.
Byłam chora, miałam powikłania po grypie. Na szczęście nie skończyło się to bardzo źle:) doszłam już do siebie po dwóch tygodniach i czuję się nawet ok.
Nie mogłam się ruszyć nawet i wiecie co.. słyszałam tylko, że udaje i nawet marnej herbaty nie dostałam. A sama nie miałam siły, żeby zrobić.
Niestety rozchorowały się też dzieci i musiałam się chcąc nie chcąc bardzo szybko podnieść , a sama ledwo żyłam.
Syn do dziś ma po zapaleniu gardła teraz zapalenie oskrzeli. Robimy dziennie 5 inhalacji
Jeju.. córcia szybko dała radę , chociaż gorączka nie chciała żadnemu z nas spadać.
Ważne, że powoli do przodu.
Mamy 1 marca... Za chwilę drugi.. czas lecieć dalej. Obecnie na wadze mam 84.5 kg. Waha mi się to jakoś, ale czas ruszyć. Na razie mniej o całe 6kg ❤️🥰
***
Poza tym trochę spraw w domu i niezgodności.
Ja chcę wrócić do pracy,ale mąż twierdzi na okrągło, że nie.mamu co zrobić z dziećmi.
Bo niby nie mamy, choć mógłby mamę poprosić , żeby nam pomogła.
Jeśli od czerwca nie wrócę do pracy to pozostaje wychowawczy i tu chyba każda mama wie, że zarobków tu żadnych nie ma.
Nie wiem ... Nie mam pojęcia co robić.
Ogólnie nie rozmawiamy z mężem ze sobą i szukam wielu dla siebie rozwiązań.
Nie widzę tego w kolorowych barwach. Nie widzę.
Oczywiście czas pokaże i wiem, że sama muszę dojść do pewnego momentu, aby móc powiedzieć, że idę w tą czy w tą, bo najważniejsze dobro maluchów.
Nie chcę tu pisać wszystkiego, ale tylko ja wiem co i jak. :/
***
Jutro wracam do menu dietowego i obiecuje nie podjadać.
Jeśli już to kosztem innych kcal. I kropka.
Ale wolę zjeść owoc jak słodkie. :)
Jutro wrzucę menu i napiszę czy coś ćwiczyłam.
***
Wkrótce 5 urodziny mojego Dzwoneczka ❤️🥰
***
Obiecuje nie znikać już na tak długo. Wybaczcie. ❤️
Lecimy do celu !!!!! ❤️😍
sachel
3 marca 2020, 08:16Biorąc pod uwagę relacje małżeńskie o których bardzo oględnie piszesz, za wszelką cenę próbowałabym wrócić do pracy.
KiedysBedeMama
2 marca 2020, 10:33Powodzenia 🙂 śliczne zdjęcia 😍
ewelka2013
2 marca 2020, 08:03Uwielbiam te Muesli... Ja bym wróciła do pracy szczególnie jak relację tak wyglądają... trzeba być niezależnym..
adomama
2 marca 2020, 11:59Tylko problem w tym, że serio nie ma kto być z dziećmi.
Nina38
2 marca 2020, 08:02Piękne oprawki ♥♥♥
Nina38
2 marca 2020, 08:01Nie wiem co wybierzesz ... ale jeśli życie ci się "psuje" czy wychowawczy będzie dobrym wyjściem ? Zostaniesz bez dochodu ... czy opcja przedszkole, żłobek nie wchodzi w grę ? moja dwójka dziewczyn od samego początku żłobki i przedszkole, nie patrzyłam na nikogo, teściowa siedziała w domu - a my o 4.30 pobudka, żeby na 6 być w żłobku, nie miałam prawa jazdy ani auta, wszędzie z buta.. ale praca była dla mnie również ważna jak rodzina - bez pracy nie ma nic niestety ... tylko ja jeszcze miałam wsparcie męża... współczuje Ci i życzę mądrego wyboru.
Lucyna.bartoszko
2 marca 2020, 07:20Jesteś dzielną babka, radzisz sobie ze wszystkim, nawet chudniesz w czasie choroby 😉 oby marzec był dla Ciebie spokojniejszy i szczesliwszy 😁 ps. Jak te dzieciaki się potrafią tak poskładać? Ja to ledwo umiem dotknąć palców nóg przy skłonie 😂
Mamalove
2 marca 2020, 06:55Zdrowiej jak najszybciej 🙂 i oby wszystko poukładało Ci się jak najlepiej