"cafe latte" mojej produkcji:
Znalazłam przepis na internecie. Nie wiedziałam, że to jest tak banalne do zrobienia. Myślam, że potrzeba do tego jakiegoś super sprzętu. A tu czysta fizyka. Dla chętnych, którzy chcą zrobić sobie w domu takie latte podaję przepis:
mleko podgrzać do 60%, spienić trzepaczką lub urządzeniem do spieniania mleka(ja spieniam UHT 3,2 % trzepaczką), przelać do wysokiej szklanki. W osobnym naczyniu zaparzyć ulubioną kawę i bardzo gorącą powolutku wlewać do letniego spienionego mleka. Odpowiednia różnica temperatur między mlekiem a kawą powoduje oddzielanie się kawy od mleka. Gotowe. Proporcje według uznania.
Dzisiaj miałam pierwszy po miesiącu test sprawnościowy. Dostałam gratulacje, że mam kondycję 26 latka. Powiem szczerze, że nie dałam z siebie pełne 100 % w tym teście, ale z wyniku jestem i tak zadowolona. W sumie wyszło na tyle ile się czuję. Zaraz idę ćwiczyć. Kolanko w dobrym stanie, jak na razie. Zobaczymy jak długo. Wczoraj znowu się zdołowałam. Dobiero co Niunia miała zapalenie płuc, a od wczoraj znowu katar. Nie wiem co mam jej dawać żeby wzmocnić jej odporność. Wymiękam.
piersiastamycha
1 grudnia 2011, 19:38Ale apetycznie wygląda..:)).Świetny wynik Kochana.. ehh, z tą odpornością ciężko, ja też łykam witaminy i różne takie, ale jak coś wisi w powietrzu to jesteśmy bezsilni.. i tak mnie dopada chorubsko..Zdrówka życzę dla pociechy!!!