Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Jestem rozgoryczona podejściem mojej mamy.
6 listopada 2011
Mama dosłownie załamała mnie. Rozmawiałam z nią o tej mojej diecie, odżywianiu i wogóle. Spytała czy już zawsze będę tak jeść. Powiedziałam, że tak bo ciasta i ciasteczka nie są potrzebne organizmowi. Lepiej zjeść coś innego. A mama co mi odpowiedziała? "To do końca życia będziesz mieć takie wyrzeczenia? To przesada, przecież w tym nie ma nic złego." I koniec rozmowy. Zamiast mnie wspierać w dbaniu o swoje zdrowie, to martwi się bo nie będę jadła jej przesmacznych ciast. Zdołowa mnie maksymalnie. Zrobiło mi się przykro, że mnie nie rozumie i w dodatku okazała się egoistką. W końcu ona nie widzi nic złego w dogadzaniu sobie jedzeniem. Masakra.
puchlik
6 listopada 2011, 11:31mama po prostu chce osładzać CI życie...sama nie wyobraża sobie życia bez słodkości-więc wszystko mierzy własną miarą...zapewne słodkie życie równa się dla niej jako bardziej przyjemne-a ona chce dla Ciebie jak najlepiej-chce byś żyła słodszym życiem...to nie oznacza,że nie wspiera Twoich postanowień-jak zobaczy,że jesteś z tym szczęśliwsza-zrozumie...trzymaj się słodko...
znajoma1996
6 listopada 2011, 09:55dieta dietą , ale to nie oznacza że to końca zycia nie możesz spojrzeć na słodkości :) w zyciu każdego człowieka zdarzają się słabośći:)
White87
6 listopada 2011, 09:54twoja mama ma trochę racji. W słodyczach nie ma nic złego jeśli się je spożywa z głową. Wszystko jest dla ludzi, trzeba tylko znać umiar. Nie dołj się tylko rób swoje.
kolie
6 listopada 2011, 09:54nie przejmuj sie! grunt to zdrowie - a Ty je na pewno bedziesz miala :)