Udało mi się przetrwać pierwszy dzień bez słodyczy :) choć muszę przyznać że nie było łatwo. Naprawdę mogę sobie odmówić śniadania, obiadu czy kolacji, ale słodkie zawsze było na pierwszym miejscu. A dziś kręciłam się wiele razy po domu z ochotą na słodkie. W półmisku w salonie leżały cukiereczki, batoniki, ciasteczka, czekolada... I kilka razy wyciągałam po nie rękę, jednak szybko się karciłam. I sięgałam po pomarańczę, która leżała tuż obok. Uff... Męczące :)
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
lluvia
5 stycznia 2010, 13:42Całkowicie zmieniłam swoją dotychczasową dietę, wszystko co niezdrowe i "smaczne" zamieniłam na (jak się okazało) nie mniej dobre i przede wszystkim zdrowe. Nie jadłam, chleba, makaronu, cukru, soli, słodyczy, tłuszczy. Żywiłam się, produktami sojowymi, warzywami, gotowanym mięsem, rybami, owocami i piłam dużą ilość wody. kupiłam sobie płytę z aerobikiem i 3 razy w tyg. wykonywałam ćwiczenia tam zawarte. Dodatkowo basen i juz... po 5 miesiącach było juz po wszystkim :)
lluvia
5 stycznia 2010, 03:44Znam ten ból....teraz po świętach mój żołądek mieści dosłownie wszystko, taki śmietnik się z niego zrobił. Ja też zaczynam lecz już drugą moją dietę, choć tym razem już nie mam do zrzucenia tylu kilogramów co kiedyś. Wierzę, że Ci się uda.....a tam wierzę, jestem absolutnie przekonana, że dasz rade. Powodzenia :)
Szpileczka88
5 stycznia 2010, 02:45Jestem dla Ciebie pełna podziwu, ja po sylwestrze tez mam trochę słodkości, ale jak na razie wytrzymałam. Dzisiaj mój chłopak namawiał mnie na chipsy, ale za głowę się złapałam jak zobaczyłam ile mają kalorii : w 300g ponad 1500 kcal!!!! MASAKRA!!!!