Witajcie ;) Dawno mnie z Wami nie było... Ostatni raz to w styczniu 2010r. :D, tak, wiem wiem... Miałam się odchudzać. Ale jakoś nie wyszło...
No więc streszczę co się ze mną działo... A więc... TYŁAM, TYŁAM, TYŁAM... Aż w lipcu 2010r. ważyłam 77kg! Nie mieściłam się w żadne spodnie, czułam się coraz bardziej ociężała... A wszystko przez cudowną domową kuchnię mojej mamy i słodycze. Od lipca do grudnia nie mogłam się zebrać do odchudzania, ale waga się zatrzymała. Aż zaczęłam rewolucję 3 stycznia 2011r.
3 stycznia ważyłam 75kg, zaczęłam chodzić na siłownię i pilnować diety. Kupiłam sobie wagę jubilerską, żeby dokładnie ważyć to co jem i założyłam notesik z tym co wkładam do ust - nawet wodę zapisywałam! Zawzięłam się!
A koszmar jak przeżyłam 15 stycznia kiedy po 12 dniach codziennych 2-godzinnych ćwiczeń i odmawiania sobie słodkiego stanęłam na wadze - 76,6kg!!! 1,6kg więcej - a przecież tak się starałam! Trenerka powiedziała mi że mięśnie są cięższe niż tłuszcz i to dlatego, ale ja nie chciałam mieć więcej mięśni tylko mniej tłuszczu!!!
30 marca ważyłam już 70,7kg! I byłam z siebie bardzo dumna, bo mój plan 3-miesięcznych ćwiczeń i diety odniósł sukces! Od kwietnia przestałam chodzić na siłownię (bo jednak codziennie poświęcić 3h na ćwiczenia to zbyt dużo jak dla mnie, przez te 3 miesiące zaniedbałam 'trochę' studia).
Od kwietnia do sierpnia 2011 waga wahała się od 71 do 68kg, także magiczna granica 70kg została przekroczona. :)
Potem troszkę mi się zapomniało o diecie, bo wakacje, wyjazdy, piwko... I na początku października ważyłam znów 72kg. I zaczęłam dietę - bez radykalnych ograniczeń, bo i tak ich nie dotrzymam, i bez ciężkich ćwiczeń - 5 razy w tygodniu maszeruję od 30 minut do 1 godziny.
Dziś ważę 70,9kg.
A wiecie jaki mam cel? PIĘKNA SUKNIA ŚLUBNA ;) bo wychodzę za mąż :D 29.09.2012r. odbędzie się mój ślub! ;) I tego dnia chcę założyć piękną sukienkę w mniejszym rozmiarze :)
Chcę schudnąć minimum do wagi 65kg, a najlepiej do 60kg. Więc muszę schudnąć od 6 do 11kg.
Do świąt mamy 2,5 miesiąca, więc myślę, że uda mi się schudnąć przynajmniej 5kg - czyli 2kg w miesiącu, czyli 1kg w 2 tygodnie. Wydaje mi się, że to nie jest zbyt wygórowany cel. Jak myślicie?
A się rozpisałam :D hehehe..
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
lelilath
14 października 2011, 10:06Gratuluję planowanego ślubu... to będzie dla Ciebie dobra motywacja! Plan jak najbardziej racjonalny... wg lekarzy zdrowo jest chudnąc do jednego kg tygodniowo... więc 1 k w dwa tygodnie to leciutko powinno pójść! Powodzenia, trzymam za Ciebie kciuki!