Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Który to już raz...?


...czy starczy mi sił by zacząć ponownie?

Każdego dnia zaczynam i wieczorem ponoszę fiasko...

A to skuszę się na coś po drodze.

A to mam gorszy dzień lub najzwyczajniej w świecie zapomnę, że tego nie powinnam jeść a tamto ograniczyć.

I tak zamiast ubywać to mnie przybywa.

Nie wiem co by musiało się stać bym wytrwała choć jeden dzień.

Normalnie nie wiem...

Napiszcie mi o swoich sposobach.

Co Was motywuje a co nie.

Może jest coś czego jeszcze nie znam albo zapomniałam a mogłoby podziałać na mnie...

  • gosik722

    gosik722

    24 października 2016, 09:15

    ja też zaczęłam nie wiem który raz i co z tego jest mi tylko wstyd przed samą sobą że zawsze świetnie mi szło a potem z lenistwa brnęłam w szybki koniec ale najważniejsze to zdać sobie sprawę w jakim punkcie jesteś co chcesz osiągnąć do czego dążysz przecież nie musi to być od razy 30 kg można małymi kroczkami zmieniać siebie aby było nam lżej i zdrowiej przede wszystkim ale to tylko zależy od Ciebie nikt za Ciebie nie podejmie tej decyzji,mnie motywuje to że mam w szafie rzeczy w których 2 lata temu wyglądałam całkiem dobrze a teraz mogę tylko na nie popatrzeć a po za tym nie mam zamiaru wciąż poszerzać swojej garderoby i wejść do sklepu kupić sobie to co mi się podoba a nie na odwrót,powodzenia :)

  • achaja13

    achaja13

    23 października 2016, 23:12

    schudnij dla zdrowia... tak z ciekawości jakie masz wyniki ?... bo ja przy moich 64 kg mam bardzo wysoki cholesterol (270) i o ile ostatnio trudno mi było schudnąć po to by szczupło wyglądać (to zawsze było moja motywacja) to widząc moje wyniki przestraszyłam się... trzymaj się... i pomysl o kolejnej pielgrzymce rowerowej....może tym razem dalej ???

  • kasaig

    kasaig

    23 października 2016, 22:24

    Sama to przechodziłam. Nie ma złotego środka,marne szanse,aby ktos nagle jak za pomoca czarodziejskiej różdzki Cie zmotywował. Musi nadejśc dzień,kiedy sama nie bedziesz wiedziała dlaczego,ale jak to mówi sie u mnie w domu "zaskoczysz". Powodzenia.

  • Rojkami

    Rojkami

    23 października 2016, 19:34

    U mnie nie chodzi o motywację. Wydaje mi się że po prostu trzeba chcieć ! :)

  • eszaa

    eszaa

    23 października 2016, 18:56

    motywacja Ci szwankuje.Najwyraźniej nie jest Ci źle z tymi kilogramami jakie masz. Jesli patrzysz w lustro i nadal na sto procent nie masz pewnosci, ze pora schudnąc, nie schudniesz

  • Akane_2010

    Akane_2010

    23 października 2016, 17:37

    A i zapomniałam. Ja też tak mówiłam. Też zaczynałam od ,,poniedziałek nowa ja...we wtorek znów niezdrowo... To tylko gadanie. Dasz radę ;) To nie tak ,że radykalnie z dnia na dzień musisz zmienić wszystko. Zacznij małymi krokami. Wyrzuć z diety śmieci.Potem zacznij ćwiczyć. Pozbywaj się co rusz to kolejnych złych nawyków. Naszykuj coś zdrowego na zachciewajkę. To działa ;)

  • Akane_2010

    Akane_2010

    23 października 2016, 17:34

    Czytając to uświadomiłam sobie,że to nie tak ,że potrzebna dodatkowa motywacja. Chce dobrze wyglądać, chce być zdrowa, chcę czuć się dobrze. To powinno Cię motywować. Nigdy nie nadejdzie dobry moment, następny poniedziałek. To musisz TY powiedzieć dość. Dość wymówkom. Dość wmawianiu sobie ,że zapomniałam...To tylko Ty masz tu wpływ na następne decyzje. Jeśli znów coś zjadłaś czego nie powinnaś, czemu nie uruchomisz yt i tego nie spalisz? Przecież wiesz,że to zrobiłaś? Nie , nie. Jest kolejny problem pod tytułem ,, Nie chce mi się, to i tak na nic". Jeśli ty tego nie zmienisz to kto? Jeśli TY nie powiesz dość , to kto to zrobi za Ciebie? Podpowiem Ci : Nikt ;) Jeśli upadniesz, to tylko TY możesz się podnieść. Możemy podać Ci rękę, ale nie dźwigniemy z ziemi bez twojej pomocy. Więc do roboty ;)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.