I już wciągałam się w zdrowe zasady.
I szło mi całkiem dobrze.
I wyjazd na kilka dni do rodziny.
I wszystko mi się posypało.
Tyle pyszności, że nie dałam rady.
I tak ciągnę cały tydzień.
No tragedia.
A jaka wściekła zaczynam być na siebie!
Aż tu wczoraj wieczór mąż zagląda na rajdy rowerowe organizowane w przyszłym roku.
Jejku - toć ja z taką wagą to dopiero będę się męczyć na rowerze!!!!
A mąż na to - kochanie masz czas i to prawie 6 m-cy - twoja decyzja.
No nie!!!!!
DOŚĆ!!!!!!
MllaGrubaskaa
9 grudnia 2015, 12:12Przxez 6 miesięcy można wiele zdziałać ;)) Dasz radę ;))
linda.ewa
7 grudnia 2015, 21:386miesięcy to kupa czasu
nuta
7 grudnia 2015, 18:27wyjazd do wawy sie skonczyl! pora na zdrowe posilki. to tak tylko sie mowi, pol roku, ale trzeba zaczac juz dzis!
JOLENDA
7 grudnia 2015, 16:54Kochana Kobietko, dziękuje :*). Ja też ostatnio, ciasto, ciasto, ciasto...
klaudiaankakk
7 grudnia 2015, 16:27a więc, działaj ;)