Mam kolejny raz to samo.
Od początku sierpnia walczę z tą samą wagą.
Mam kochane 94 kg i waga się zatrzymuje - nie chce spadać...ani rusz.
Ja, po kilkunastu dniach, zaczynam się łamać dietowo ale bez przesady.
I waga zaczyna podnosić się o 2-3 kg.
Znowu zaciskam pasa i waga spada, i oczywiście zatrzymuje się na magicznych 94 kg.
Sytuacja powtarza się już trzeci miesiąc.
No nie mogę ruszyć w dół.
I to właśnie był powód podejścia do Diety Cambridge.
Było w sobotę 94,50 kg.
A dzisiaj rano 95,90 kg i to po 2 dniach Diety Cambridge.
Nie mogę utknąć na tych 94 kg.
Ale jestem zła, a w takich chwilach mogę skusić się na "coś", a tego nie chcę.
I jest jeszcze trudniej.
Muszę wyluzować.
Skupić się na innych sprawach, które są w życiu ważniejsze niż odchudzanie.
Czasami tak mam, im bardziej zaciskam zęby to mój organizm tym bardziej nie chce odpuścić tłuszczyku.
Kiedy ja odpuszczam, ale robię swoje, tylko na spokojnie - organizm przestaje się stawiać i waga spada.
Ostatnio zakochałam się w jogurcie typu greckiego - oczywiście naturalny.
Bardzo smaczny i niestety kaloryczny a tego ostatniego nie wiedziałam.
Jest też sezon na orzechy, które uwielbiam, a na które muszę uważać bo też kaloryczne.
I same widzicie jak łatwo się skusić i pogubić w kalkulacjach.
Pewnie to tu popełniałam błąd i nie miałam bilansu ujemnego w ciągu dnia...
Nie jestem zwolennikiem liczenia kalorii ale czasami jest to konieczne.
Tak jak w moim przypadku.
Przynajmniej by się zorientować jakie mogą być przyczyny stania wagi w miejscu.
Pozdrawiam Was serdecznie.
Mam nadzieję, że wieczorem uda mi się do Was pozaglądać i ...
powstawiać komentarze;)
...cdn.
bloondia
24 października 2013, 12:45Ja miałam kilka takich granic na których waga zatrzymywała się ie nie chciała spadać... Ale jeszcze nie udało mi się zejść poniżej 85kg a to dlatego, że czułam się tak fantastycznie, że zamiast walczyć dalej o zrzucenie tych ostatnich kilogramów to ja odpuszczałam i waga szła do góry... Grunt to cierpliwość i wytrwałość a zastoje w końcu ustąpią :-) Trzymam kciuki :-)
kwiatuszek170466
24 października 2013, 10:24Aniu ,niestety jeśli chcesz aby waga spadała musisz ściśle liczyć kalorie.Wiem to po sobie.Jeśli zjem tylko coś ponad normę od razu waga idzie w górę.A orzechy ,i ten serek grecki to mają bardzo dużo kcl.Jak się nie mieściłam w 1000-1200kcl to od razu waga albo stała albo w górę.Anuś nie poddawaj się , gdzieś na pewno popełniasz błąd z kcl i dlatego waga stoi.Spróbuj troszkę dokładniej policzyć kcl i zobaczysz gdzie tkwi błąd.Pozdrawiam Cię.
MllaGrubaskaa
24 października 2013, 08:32Kochan. odchudzanie uczy cierpliwosci i wytrwałosci, wierzę że Ty ja masz i dasz radę!
rose80
23 października 2013, 14:49nie poddawaj się! najważniejsze - jedz tak, żeby nie zwalniać metabolizmu!
TWEETY6711
23 października 2013, 11:03No to naprawdę dziwne bo na Cambridge się raczej ekspresowo chudnie a ty przytyłaś.... U mnie waga bardzo opornie spada. Kiedyś wystarczył tydzień niedojadania a dzisiaj na każdy kilogram mniej potrzeba litr wylanego potu. Też nie wiedziałam co z tym robić i znalazłam chyba najprostsze rozwiązanie. Nie ważę się. Czuję że chudnę, centymetr na to wskazuje ale na wadze nie staję. Nie chcę się stresować i załamywać za każdym razem. Myślę ze Twój organizm zafiksował się na tym 94 ale z czasem odpuści. Musi bo to w końcu tylko matematyka. Ilośc spożytych kalorii - ilość spożytkowanych kalorii= wynik mniej niż 0. Nie ma takiej rury, której nie można odetkać jak to śpiewał Stuhr. Pozdrawiam i powodzenia!!