Remont naszego mieszkania trwa już kilka tygodni.
Dodam tylko,że we własnym zakresie i pomalutku;)
Będzie jasno i spokojnie.
A o tym marzyłam.
W między czasie były dwa tygodnie urlopu.
Czas maksymalnie zorganizowany.
I bardzo to lubię.
Dużo jazdy rowerem i siłownia.
Ten rok jest dla mnie wyjątkowy.
To tak jakbym odnalazła swoje miejsce na świecie.
Po drodze rak u Przyjaciółki i mojego psiuna.
Ale oboje wracają do zdrowia.
Dziękuję Wam za Modlitwy i morze wsparcia.
Mój Mąż od 2,5 roku walczy z rakiem i jak na razie wyniki ma dobre.
I jakoś przez to wszystko, tak mało do Was zaglądam.
Ale Wy wiecie, że jestem z Wami całym sercem.
W sierpniu nie mogę pochwalić się spadkiem wagi ale OK.
Dałam sobie czas.
Było dużo ruchu ale z dietą w niektórych dniach gorzej.
Od września zaczęłam bez żadnych wpadek.
I postaram się trzymać, przynajmniej przez cały miesiąc.
I zobaczymy jakie będą efekty.
Ale czuję, że nowy rok 2014 zacznę z murowaną "7" na początku wagi.
I nie zależy mi by przyspieszać cokolwiek.
Bo pokochałam, każdą sekundę swego życia.
Dziękuję Bogu, że umiem cieszyć się z drobiazgów.
Większość z nas lubi wiosnę a w szczególności lato.
A ja zawsze lubiłam jesień.
Postaram się każdą porę roku wykorzystać maksymalnie.
I nie chcę siedzieć w domu jeśli tak cudnie na powietrzu, wśród przyrody i ludzi.
Tak wiele chciałabym Wam napisać od siebie ale brak czasu.
Myślę, że w porze zimowej będę pisać do Was więcej.
Całuję Was z całego serca - Ania
Mrs.Seal
5 września 2013, 20:39cudnie piszesz :) buziole
MllaGrubaskaa
5 września 2013, 19:00Ciepło i optymizm bije z Twojego wpisu. Pozdrawiam i życzę powodzenia Twoim bliskim w walce z chorobą, aby udało się im ją pokonać ;))
Martyna30
5 września 2013, 17:09bo my nie musimy się spieszyć tylko powolutku chudnąć i ŻYĆ! Wszystkiego dobrego.
Kamila112
5 września 2013, 13:52Pozdrawiam serdecznie :*
wiosna1956
5 września 2013, 12:54przytulam cie mocno !!!!