Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Ach ta waga!


No i zważyłam się dzisiaj, a na wadze 109,00kg

 

Toć to można ugryźdź się w ogon.

 

Poniedziałek-108,20

 

Wtorek-109,20

 

Środa-109,20

 

Czwartek- 109,00

 

Piątek-109,00

 

Rozumiecie coś z tego?

 

Tym bardziej, żę dietę trzymam bez żadnych wpadek.

 

A co jem?

 

Proszę bardzo:

 

Na dzieńdobry pół litra wody z wyciśniętą cytryną ( na taką ilość mam ochotę)

1 kiwi

3 łyżki muesli+łyżka otrąb+jogurt naturalny małe opakowanie.

Te trzy drobne posiłki są odzielne czasowo między sobą o jakieś 30 minut.

 

Około 13-14 po południu: Sałatka składająca się najczęściej z 1 pomidora+1 ogórek+1/2 papryki i kawałek żółtego sera pokrojonego również w kostkę +szczypta przypraw  i kilka kropel oleju. Choć dzisiaj mam dorsza upieczonego w foli i warzywa. Jest to porcja mieszcząca się na talerzu deserowym.

 

Około 18 : W związku z tym, że nie chce  mi się jeść zjadam 1 mały jogurt, albo brokuły z wody.

 

W ciągu dnia piję dużo wody mineralnej niegazowanej i kawę z cykorią.

 

Trzy główne posiłki są obowiązkowe i nie wolno z nich rezygnować.

Mogę ewentualnie zmniejszyć porcję lub zjeść coś delikatniejszego gdybym nie była głodna.

Lecz gdybym czuła głód między głównymi posiłkam mogę sobie oczywiście coś zjeść np. jakiś owoc albo jogurt, albo sałatkę warzywną itp.

Wybór jest duży.

 

Nie liczę kalori bo stosuję Metodę Montignaca.

 

A uważam, że zdecydowanie się nie przejadam.

 

Zjadam 1/4 tego co jadałam dwa miesiące temu.

 

Czuję się syta i pełna energi.

 

A jak widać po miesiącu mój organizm się zbuntował i włączył system obronny.

 

Muszę to przeczekać.

 

Gdybym się nie ważyła to dałabym sobie rękę odciąć, że chudnę, bo tak się czuję.

 

Choć gdy wchodzę na wagę a ona nie spada to jednak denerwuje.

 

Nie zrezygnuję.

 

I tak pomysły mi się skończyły.

 

Ta dieta jest najlepsza z jaką się kiedykolwiek spotkałam.

 

Jest zdrowa.

 

O, no właśnie - cera mi się poprawiła.

 

A czuję się świetnie.

 

Więc choćby dlatego tylko warto.

 

Może zacznę ważyć się tylko w poniedziałki?

 

Mam nadzieję, że u Was pod tym względem jest lepiej.

 

Choć u Pigletka też bunt - oby króciutki.

 

Trzymajcie się Kochani.

 

P.S. Tak w ogóle to mam świetny humor, praca rwie mi się w rękach, energia rozpiera, aż trudno usiedzieć w miejscu. Mam też ogromną ochotę na porządki domowe i spacery z psiunem.

Chce mi się żyć. Znowu z baczniejszą uwagą kompletuje garderobę- bo mi się chce.

No i to wciąganie brzucha - super sprawa. Kiedy siedzę, kiedy stoję, kiedy chodzę.

Sylwetka zdecydowanie lepiej się prezentuje.

 

  • 21eye

    21eye

    31 lipca 2009, 18:53

    Dziękuje za miłe słowa ia życzę samych sukcesów :)

  • JoannaMaria1

    JoannaMaria1

    31 lipca 2009, 16:07

    dokładnie!najlepiej ważyć się 1 raz w tygodniu,ja tak robię.A tym,że waga stoi nie przejmuj się !Są takie tygodnie ,że waga stoi,też to przerabiałam,Trzymam kciuki,pozdrawiam,,,

  • Desperatka75

    Desperatka75

    31 lipca 2009, 14:03

    <img src="http://tmp2.glitery.pl/obrazki/211/37/2-yczoddechuprzez-w-822.jpg">

  • Martyna30

    Martyna30

    31 lipca 2009, 10:45

    Też czuję sie lepiej niż wskazuje na to spadek na wadze:))) I ubrania lepiej leżą:) A w ogóle waga elektroniczna wykazuje różne pomiary. Ważę się tez na takiej zwykłej kołowej i ona pokazuje bardziej stabilnie:) Tłumaczę sobie też, że jak schudnę 5 lub 10kg to napewno waga to pokaże:))), a dekagramy jej się mylą:))) Powodzenia!!!

  • Pigletek

    Pigletek

    31 lipca 2009, 10:24

    Moja waga jak będzie robić to co robi doczeka się marnego końca! Wczoraj skoczyła w górę, a dziś pokazała to co przedwczoraj. Miałam plan zrzucania średnio 100 gram dziennie, zeby chudnąć 3 kg na miesiąc, a tu nagle takie jaja! Co jest kurka! Albo wagi wygrają albo my! Mam nadzieję, że skoro trzymamy diet, to w końcu ona się podda. W końcu jestesmy większe, nie? Całuski <img src="http://rnb4you.j11.pl/Emo/emoty_duze/teksas/=B.png">

  • livebox

    livebox

    31 lipca 2009, 10:09

    Za często się ważysz!. Powinno się to robić co tydzien, rano po porannej toalecie i przed posiłkiem. Waga w ciągu dnia może się wahać nawet do 3 kg. Nie ma się co zalamywac, tylko trzymac diety, a przecież to idzie ci świetnie. jeszcze trochę i znowu waga pójdzie w dół.

  • ako5

    ako5

    31 lipca 2009, 10:09

    Twoje menu jest bardzo rozsądne. Musisz byc cierpliwa, efekty na pewno przyjda. A najwazniejsze, że dobrze się czujesz i cere masz lepszą! Trzymam kciuki za twoja wytrwałośc. Buźka:)

  • Justme7

    Justme7

    31 lipca 2009, 10:08

    spokojnie....zobacz tylko ile radosci przynosi Ci dieta...super. Ja tez dzis liczyłam dziś na 0,4 mniej ale umiem juz cieszyc sie małymi spadkami...Najwazniejsze ze sie nie zniechecam....Pozdrawiam serdecznie

  • kwiatuszek170466

    kwiatuszek170466

    31 lipca 2009, 09:59

    Aniu tylko się nie załamuj.To tak będzie robić.z wagą.Po prostu organizm się broni i pewnie odkłada sobie co nieco.Ale po krótkim czasie znowu powinna iść w dół.Zobaczysz że tak będzie jak będziesz trzymała sie nadal diety.Pa

  • wiosna1956

    wiosna1956

    31 lipca 2009, 09:53

    to waga zacznie gwałtownie spadac -Iwa-

  • bloondia

    bloondia

    31 lipca 2009, 09:40

    najważniejsze, że czujesz się lepiej, cera Ci się poprawia i smaopoczucie lepsze masz :-) A organizm w końcu odpuści i waga znowu zacznie spadać ;-) Teraz pewnie nabrał wody, ale w końcu to minie :-)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.