Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
5 dzień diety Cambridge.
9 sierpnia 2008
Witajcie Moje Kochane Vitalijki!
Dzisiaj zaczął się 5 dzień diety.
Waga tym razem praktycznie bez zmian ale oczywiście nie ma się czym przejmować. To zupełnie normalne. Mam nadzieję, że jutro będzie mniej.
Czuję się dobrze.
Jest mi tylko smutno. Chciałabym poczuć smak w ustach owoców, warzyw.
Nie mogę bo zacznę odczuwać głód. Nie mogę nawet kęsa bo już bym się nie powstrzymała i zjadała dosłownie wszystko co wpadło by mi w ręce.
Straszne ale prawdziwe.
Ja lubię jeść i to mnie gubi.
Gdy już zacznę trudno mi się powstrzymać.
Wiem, że będę z tym się zmagać do końca życia.
Muszę przestać mysleć o jedzeniu.
Muszę....!
Muszę się czymś zająć.
Dziękuję za rady co do grila.
Gril z dzisiaj został przeniesiony na przyszłą sobotę.
Więc jeden problem przeniesiony w czasie o kilka dni.
Po drodze będzie jeszcze 15 sierpnia a to imieniny i urodziny mojej kochanej mamy
Co ja robię?
Sama się podkręcam.
Idę przygotować sobie zupkę a następna będzie o 17.
Bardzo mnie mobilizujecie.
Nie dałabym rady.
Piotrek też mi bardzo pomaga.
Sam sobie robi posiłki by mnie nie kusiło.
Za Was też trzymam kciuki z całych sił.
P.S. A jednak skusiłam się na porcję owoców. To był błąd. Ciężko jest tak wytrzymać na tej dość specyficznej diecie. Walczę dalej.
Desperatka75
10 sierpnia 2008, 21:49ale lepiej sie pilnować, bo cały efekt Cambridge zmaleje... buźka!trzymaj się!
jolakuncewicz
10 sierpnia 2008, 21:22Odważna jesteś..życzę więc wytrwałości i siły,pa.
kwiatuszek170466
9 sierpnia 2008, 21:47To nawet ciut owoców nie możesz jesc?Oj współczuję ci ale na pewno warto.Trzymaj się dzielnie !
calineczkazbajki
9 sierpnia 2008, 16:21ale wiem ,ze dasz rade :))