abiozi
kobieta, 52 lat
Toruń
Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
No i nie udało się...
24 maja 2008
...jak nazwać wczorajszy dzień?Nie wytrzymałam i najadłam się, i to jak na złość całkiem sporo.Później czułam się okropnie.Dzisiaj przyszedł mi pewien pomysł do głowy.Może błędem jest, ze robie sobie kanapkę i nim posprzątam wszystko w kuchni zjadam ją. Więc mam świetną okazję by zrobić następną bo wszystko jest pod ręką. Teraz będę robić inaczej. Przygotuję sobie posiłek. Posprzątam. I dopiero się za niego zabiorę.Postaram się.A teraz jeszcze kilka zdjęć zrobionych w restauracji "U Babci Maliny" Na Górze Parkowej w Krynicy Górskiej. Wnętrza są piękne. Człowiek czuję się tam cudownie. Udało im się oddać klimat. Teraz gdy na nie patrzę, aż trudno mi uwierzyć, że tam byłam.
Agasz1
24 maja 2008, 21:37Fajne zdjęcia bo i miejsce fajne. A te kanapeczki to z chrupkim pieczywkiem czy ze zwykłym? Pozdrawiam.
Desperatka75
24 maja 2008, 20:07Jestem dosyć często w Krynicy, a nigdy tam nie byłam.....Pozdrawiam!
bezkonserwantow
24 maja 2008, 16:51świetne zdjęcia! cudowne miejsce!!!!!
Adriana82
24 maja 2008, 15:18ten peeling znam już ładnych parę lat - ehhh świetny jest, skóra po nim jak marzenie :D
Adriana82
24 maja 2008, 14:43właśnie tak rób - kanapeczka, czy dwie na talerzyk, posprzątaj, usiądź spokojnie i wtedy zjedz. Ja staram się w ogóle trenować silną wolę - nie zawsze uda mi się czegoś kupić tylko "na raz". Teraz kiedy piekę chleb, tym bardziej... Więc twardo staram się wbić sobie do mózgownicy, że mam wyznaczoną rację dzienna i koniec !!! Niech ten np chleb sobie leży w ściereczce, bo tam jego miejsce :D
joanna1996
24 maja 2008, 13:36jest bardzo dobry pomysł.Ja tez tak robię, choć nie zawsze działa i czasami pomaszeruję po jeszcze jedna kanapkę.Ale rzeczywiście czasem juz mi sie nie chce wszystkiego od nowa wyciągać.I wiesz co jeszcze działa?Zanim zrobię kanapkę(lub 2 ;))robie duuuuużą michę kapusty pekińskiej(1/3 lub pół całejkapusty) lub sałaty lodowej z solą, octem (lub przyprawami, czosnkiem)+łyzka oliwy.I jak juz zasiadam z tą micha i z kanapkami, to najpierw zjadam surówkę.I naprawdę to ogranicza apetyt i kanapek zjadam mniej.I myślę, że nie chodzi tu tylko o zapchanie żołądka i uczucie sytości, ale chyba (to jest moja teoria)o to, że taka porcja dostarcza witaminy i minerały i dlatego organizm już nie walczy o dodatkowe jedzenie.W każdym razie to naprawdę działa, a czasu nie zajmuje więcej niz zrobienie kanapki.Pozdrawiam i trzymaj się!
marlak
24 maja 2008, 12:22Restauracja wygląda imponująco... klimacik jak należy... super. aaaaaaaaahhhhhhh, aż się rozmarzyłam.....;;)))
jolakuncewicz
24 maja 2008, 11:53Masz rację klimat wnętrza niesamowity, powiedziała bym kameralny. Bardzo dobre postanowienie.Ja już ten temat mam za sobą. Tym, że są dni upadku to każda z nas przechodzi i dobrze, że wyciągnęłaś z tego dobre wnioski. Mądra dziewczynka.Pozdrawiam,pa.