Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Myśl o sobie dobrze...
15 sierpnia 2007
i szanuj siebie.
Pomyślicie, że mi odbiło bo jakimiś sloganami rzucam. Nie zrozumcie mnie jednak źle.
Zauważyłam u siebie, że jak się nie przejmuje wagą i myślę pozytywnie to łatwiej mi trzymać dietę.
Wierzę, że mi się uda.
Wiem, że tak wiele osób trzyma za mnie kciuki.
I robię to dla swojego zdrowia.
Z taką świadomością jest mi lepiej.
Bo ja nie katuję się dietą. Teraz myślę o sobie, o moim ciele, że chcemy tego wszyscy i ja nie mam tu z kim walczyć tylko mam mu pomóc. Jem często ale małe porcje i mój organizm nie odczuwa diety. Jest najedzony i ma energię do pracy a przy okazji spala odrobinę nagromadzonego tłuszczu.
Pamiętam jak kiedyś dawał mi sygnały od samego rana, że potrzebuje energi (jedzenia) a ja wmawiała mu, że nic nie dostanie bo jestem na diecie. Oj było mu ciężko i źle. Wieczorem to ja czułam się źle i byłam bardzo głodna. Hamulce puszczały i zawsze czegoś się tam najadłam.
A mój organizm pewnie na to tak: i co ja mam z tym teraz zrobić? Mnie było to potrzebne rano byś mogła pracować i dobrze się czuć, a teraz? Martw się sama.
Staram się z sobą rozmawiać i dobrze o sobie myśleć. Czuję wewnętrzny spokój. To może wydawać się trochę dziwne ale jest skuteczne. Nim coś zjem zastanawiam się czy jest mi to potrzebne, czy da mi energię do pracy. Jakoś trudno mi to wyjaśnić i nie wiem czy mnie dobrze zrozumiałyście.
Czuję się dobrze. Waga znowu się przesunęła. I jestem szczęśliwa.
Dzisiaj urodziny i imieniny mojej kochanej mamy. Zobaczymy jak sobie poradzę z jedzeniem. Mam nadzieję, że znajdę coś co będę mogła jeść bezkarnie.
Jdę zrobić sobie ulubiony peeling kawowo-cynamonowy.
Pozdrawiam :)
P.S. Wielce podekscytowana moimi wypocinami polazłam do kuchni dokończyć papkę na peeling i przygotować sobie płatki z mlekiem i jak na złość oliwę z oliwek wlałam do płatek i mleka zamiast do kubka z peelingiem - a niech to...:)
wiotka
17 sierpnia 2007, 12:33Jesteś niezwykle twardą i mocną osobą. życzę ci powodzenia w dalszym chudnięciu.Masz już sporo sukcesów. Wszystkiego najlepszego dla Twojej mamy:)
cyrkiel
16 sierpnia 2007, 22:04Bravo!! Takim mysleniem i nastawieniem dojdziesz daleko!! Podziwiam cie.. oby tak dalej!
judytajudka
16 sierpnia 2007, 21:03kochana kiloski odejda w sina dal :O) ja w to wierze, bo T bardzo dzielnie nad tym pracujesz :O) miłego wieczorku :O)
iwkaanna
16 sierpnia 2007, 20:48DESPERATKA75 POMOGŁA:)) WŁASNIE DODAŁAM AKTUALNE ZDJĘCIE:))
iwkaanna
16 sierpnia 2007, 18:56to zdjecie
judytajudka
16 sierpnia 2007, 13:23ach to roztargnienie :O) hihi, ale wiesz to co piszesz to szc zera prawda :O) nie należy oszukiwac organizmu tylko dac nowe zdrowe nawyki i zgadzać się z nim :O) kochana na pewno osiągniesz swój cel, tak dzielnie Tobie idze :O)
Asia1511
16 sierpnia 2007, 09:47plateczki na pewno smakowaly:D co do peelingu to brzmi bardzo zachecajaco. Na pewno kiedys sprobuje. A twoje myslenie nie jest smieszne. Ja tez sie nie katuje dietami, staram sie jesc zdrowo i myslec pozytywnie o sobie. Jak sie tak panicznie nie mysli o odchudzaniu to kilogramy szybciej leca ( albo przynajmniej nam sie tak wydaje bo czas nam szybciej leci wykonujac inne czynnosci;) ). Gratuluje i trzymom moooooocnooooooooo kciuki:)
izunia2007
16 sierpnia 2007, 08:15No GRATULACJE!!! Powiedz mi kochaniutka co i ile dodajesz do tego peelingu z kawy.Bo ja robilam go do tej pory poprostu z samej kawy.Pozdrawiam!
kwiatuszek170466
15 sierpnia 2007, 23:02Każdy sposób odchudznia jest dobry a twój szczególnie,twoje nastawienie do odchudzania jest jak najbardziej pozytywne.Tak trzymaj .Gratuluję i nadal trzymam za ciebie kciuki.Miłej nocy.PA!
kejta19
15 sierpnia 2007, 21:29dzięki :) i Tobie gratuluje, za niedługo pojawi się 9 z przodu, a potem kolejne cyferki w dół :) diety nie nalezy traktować jak wroga, bo ona ma nam pomóc, wiec najlepiej sie z nią zaprzyjaźnic :) i będzie super :) pozdrawiam :)
calineczkazbajki
15 sierpnia 2007, 13:31ja kiedys o mało nie wrzuciłam mrożonych robaków , którymi karmie rybki do swojej herbatki !!!
jolakuncewicz
15 sierpnia 2007, 13:26dzięki za wpis.Bardzo lubię czytać Wodzirejkę. Często do niej zaglądam.Bardzo podoba mi się Twoje podejście do diety.: ))
conversion
15 sierpnia 2007, 12:21Taaa, jeszcze będziemy chude:D:D:D:D:D:D
dominusia50
15 sierpnia 2007, 12:11Przypomniały mi się moje lata studenckie. Jechałam rano do pracy i nie zdążyłam nic zjeść, potem praktyki w sądzie i adrenalina, oczywiście nie miałam co i gdzie zjeść, następnie wykłady do wieczora. Potrafiłam być cały dzień na jabłuszku, ale.. No właśnie wieczorem mój kochany zabierał mnie na kolacje, nie jakieś wykwintne, ale szybkie i tanie. Więc pakowałam w siebie makarony, pizze (potrafiłam zjeść całą wielką sama!) i inne buły. Tak się napychałam, że rano nie byłam głodna i dzień zaczynał się na nowo. A ja się dziwiłam, dlaczego przez cały prawie dzień nic nie jem, a tyję. Ale teraz wiem już o wiele więcej o tych mechanizmach i już nigdy tak nie zrobie..Najważniejsza jest świadomość tego czego chcę i prędzej czy później do tego dojdę.. Co do Twoich przemyśleń, to doskonale Cię rozumiem. Moje odchudzanie nazywam raczej powrotem do formy, a nie dietą - lepiej brzmi, a dieta kojarzy się z jakimś potwornym umęczeniem. Czasem mam chwile załamania, ale szybko sobie powtarzam, że jestem fajna i mądra babka, bo najważniejsze jest to, co myślimy o sobie, a musimy myśleć tylko dobrze. I lubię powtarzać, to co kiedyś powiedziała Staniszkis: "to intelekt jest sexy" i tego się trzymajmy. Przepraszam, że dużo piszę i może zanudzam, ale synek właśnie spi, a ja korzystam z okazji, że mam troszke czasu.. :) Papa
Desperatka75
15 sierpnia 2007, 12:00Dobrze Ci idzie i tego się trzymaj! Gratuluje i dalej trzymam kciuki! Buźka!
conversion
15 sierpnia 2007, 11:42Pierwsza;p;p gratuluję spadku wagi:))