Tak jakoś...? sama nie wiem co mi jest...to chyba ta pogoda...
Komputer będę mieć w prawdopodobnie w środę 16 maja. No i mam stracha czy oby warto się tak zadłużać. To jednak 3.500,00 i jeszcze dojdą odsteki, bo biorę na raty. Właściwie to już wybrałam i zamówiłam, a teraz mam jakieś obawy..czy jest mi to w ogóle potrzebne. Czy Wy też tak macie czasami...?
Zaglądałabym tu taj częściej, ale w pracy nie mam czasu...tylko czasami dorwę się jak szczerbaty do sucharów.
A co diety to wygląda to tak. Już dochodziłam do setki i wyjechałam na długi weekend z chłopem do teściowej. A musicie wiedzieć, że kobieta gotuje rewelacyjnie. Pewnie, że się opierałam ale drugiego dnia wieczorem jednak chamulce puściły. To jeszcze nie dramat, ale najgorsze, że tak zostało. Znowu podjadam wieczorami i coś dzisiaj moje ulubione portki po ubraniu już nie miały tego cudownego luzu. No tak muszę się wziąć w garść!!!
Pozdrawiam Was serdecznie Vitalijki!!! :)
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
KOPIKO
11 maja 2007, 11:35niestety wszystkie po weekendzie mamy troszkę do przodu więc nie przejmuj sie i weź się w garść, zamknij wieczorem lodówkę na kłódkę i jeszcze dwa skobelki dodatkowo. A komputer dobrze, że kupiłaś bo sama wiem z doświadczenia, że w pracy spokojnie nie można w nim pogrzebać bo zawsze ktoś zagląda przez ramię. trzymaj się cieplutko w te paskudne, deszczowe dni :)))
ako5
11 maja 2007, 11:34Co do dietki, to szybko nadrobisz. Co do zakupów powaznych...no cóz , też tak mam....Watpliwosci sa zawsze....Zaswieci słonko, to bardziej optymistycznie spojrzysz na to wszystko:))) Powodzenia Ala