Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
ależ mnie to męczy, doradzcie coś
2 maja 2007
Kilka tygodni temu kupiłam sobie fajne spodnium (żakiet + spodnie).
Wyglądam w nim świetnie co zresztą pottwierdzają inni i jest jeszcze na dodatek niesamowicie wygodne! Pierwszy raz miałam tyle szczęścia! Kusi mnie by kupić sobie jeszcze jedną parę spodni. Jest to jasnobeżowa bawełna - przewiewna i w zależności co do nich założysz mogą stanowić bardzo elegancki strój lub bardzo luzacki.
Doradzcie czy warto kupic jeszcze jedną pare spodni w tym samym odcieniu co żakiet lub innym, a może jednak poczekać, aż schudnę i kupić o rozmiar lub dwa mniejsze, albo w ogóle dać sobie spokój? I co Wy na to...?
Shiver
6 maja 2007, 13:19Masz trudny orzech do zgryzienia :) Ja na razie nie kupuję żadnych ubrań, wolę poczekać aż schudnę. A i tak w szafie mam sporo ubrań, w które nie mogłam się wcześniej zmieścić i dopiero teraz w nie wchodzę. Ostatnio odkryłam trzy pary fajnych dżinsów i kilka bluzek, więc mam w czym chodzić, przynajmniej chwilowo :) P.S. Byłaś na tym castingu dla odchudzających? Pozdrawiam.
kasia12122
4 maja 2007, 15:30ja zaczelaka bym wlasnie jak waga spadnie tez patrzalam za spodniami i doszlam do wniosku ze narazie nie kupuje radze ci tez sie wstrzymac pozdrawiam
kalifornia26
3 maja 2007, 21:45moze zaczekaj z droga para az jeszcze cos schudniesz!!a tak wogole to gratulacje fajnego zakupu!!pozdrawiam serdecznie i sle sloneczne buziale!!
bezkonserwantow
3 maja 2007, 20:47ale dziwny wyraz: spodnium. aczkolwiek gratuluję zakupu!
ako5
2 maja 2007, 22:50Stanowczo poczekaj az schudniesz. Wyznacz sobie kryterium za ile kilo cos sobie kupisz, to dopinguje:))) Pozdrawiam ciepło Ala
kwiatuszek170466
2 maja 2007, 21:06Ja myślę że lepiej poczekaj jeszcze trochę.Ja też kupiłam sobie spodnie i po 3 tygodniach są już za duże i spadają mi tylko tyle że ja sobie potrafie je zwężyć.Ale teraz będę kupowała sobie zawsze takie bardzo ciasne.Gratulacje że ci tak pięknie waga leci w dół.Powodzenia!!
JaneA
2 maja 2007, 21:04Wszystko zależy od kasy. Jak masz zawsze się przydadzą spodnie na zmianę, a potem jak już Ci będą spadać, też Ci nie będzie szkoda ;-) Ja kupiłam sobie ostatnio jedne eleganckie (niestety czarne w jasnych wyglądałam strasznie) i jedne sportowe, wiadomo potrzebne i jedne i drugie, ale teraz zamierzam kupić albo jak te mi się podrą, albo jak schudnę, albo jak wreszcie znajdę jakieś jasne cienkie w których nie będe wyglądać jak pofałdowany baleron! Pzdr.
kaminka22
2 maja 2007, 15:13Jeśli byłoby mnie stać to poszłabym i kupiła, natomiast ja oglądam każdą złotówkę zanim ją wydam, więc ze spodniami bym się wstrzymała. Choć kurcze kuczące:)
biedrona18
2 maja 2007, 14:48jak ci sie podobaja i dobrze sie w nich czujesz to kup sobie! zreszta co za problem je pozniej zmnijszyc:) ja czekam az schudne zeby kupic sobie jakies orginalne dziny czekam z kupnem bo one sa dosys drogie a mam nauczke bo we wrzesniu dałam za spodnie 300 zł i teraz moeg je do kosza wyrzucic bo przechodza mi przez biodra bez odpinania... wiec ja zaczekam bo to dziny i ich sie nie da zwezyc ale takie bawełniane to zaden problem:)
Agnie24
2 maja 2007, 14:47Ja myślę, że lepiej poczekać aż znowu trochę schudniesz, dzięki temu zawsze będziesz miała coś co jest 'akurat'i w czym dobrze wyglądasz. A teraz masz w czym chodzić. Ale oczywiście decyzja jest Twoja :) Ja na przykład marzę o białych spodniach, ale obiecałam sobie, że dopiero jak osiągnę 59. Wydaje mi się, że to dobry sposób bo mobilizuje. Ogromne buziaki dla Ciebie :*** Miłęgo dnia!!!!
calkamn
2 maja 2007, 14:43jak Ci się podobają to dlaczego nie kupić. Trzeba się w końcu nacieszyć mniejszym rozmiarem. Pozdrawiam
amellka25
2 maja 2007, 14:43a wiesz ja kupiłam dwie sukienki ostatnio bo tak mi się podobały i wiesz gduby się czas cofnął to bym wzięła jedną a za druga bym sie jeszcze rozejrzała więc.......przejdz jeszcze po sklepach a jak nic Ci w oko nie wpadnie to kupuj TE UPATRZONE:)Pozdrawiam
mag1313
2 maja 2007, 14:42conajmniej o numer mniejsze. :)
Summerbreeze
2 maja 2007, 14:40ja się tobie podobają i wiesz, że wynosisz to kup, nigdy spodni za wiele, buziaki