Piotr od tygodnia jest w domku ze mną.
Wraca do zdrowia i to widać gołym okiem.
Wrócił mu apetyt, aż miło patrzeć jak je.
Spotkanie z onkologiem było krótkie.
Pani nie była sympatyczna.
Piotra czeka chemioterapia połączona z radioterapią przez pół roku.
Co cztery tygodnie na pięć dni mąż będzie przebywał w szpitalu i brał chemię.
Tylko tyle wiemy na tę chwilę.
A pierwszy pobyt zaczyna 30 marca.
Wiem, że wyzdrowieje.
Jest coś jeszcze...
Uczę czy też uczymy cieszyć się drobiazgami.
Wiem, że na pewne rzeczy czy przyjemności nie będzie nas nigdy stać.
Trudno ale już nie będę z tym walczyć i zabiegać.
Muszę się z tym pogodzić.
Podliczyłam nasze rachunki do zapłacenia w kwietniu.
Jedzenia nie brałam po uwagę.
Gołe rachunki minus moja wypłata.
Zabrakło wypłaty...
Co dalej...nie wiem.
Nie wiem jak radzą sobie inni...
Staram się o tym nie myśleć.
Cieszę się, że Piotr żyje.
Że jest wiosna.
Że jest piękna pogoda.
itd.
Mam dużo powodów by się cieszyć i być szczęśliwą.
kalifornia26
23 marca 2011, 20:39kochana,ciesze sie ze wszystko wraca do normy!!!dalej trzymam za was kciuki!!moja mamcia miala tylko naswietlania,25,ale jakos to przeszla i jest ok!!u was tez tak bedzie!najwazniejsze ze jestes z nim i jestes mu podpora,wszystko sie jakos ulozy!!trzymajcie sie cieplo!!buziale wielkie!!
Pigletek
23 marca 2011, 20:35A propos finansów. W każdym mieście jest taka instytucja (nie pamiętam jak się nazywa), w której załatwisz dla Piotra dodatek opiekuńczy. Moja ciocia dostawała ok 160 zł miesięcznie. To niewiele, ale zawsze coś :( Załatwia się tam też zwrot za leki, który otrzymuje się przy rocznym rozliczaniu podatku. Można też załatwić bezpłatne przejazdy komunikacją miejską.Trzeba o to powalczyć, ale myślę, że warto. Każdy grosz się liczy, nawet gdybyś miała to wydać na owoce i witaminy na Piotra! Warto się również już zacząć starać o rentę lub grupę inwalidzką. U nas lekarze sami tego nie mówią, panie w tych instytucjach nie są też za bardzo pomocne, ale moja kuzynka wywalczyła co się dało. W końcu to się Wam należy!
kwiatuszek170466
23 marca 2011, 17:15Aniu uwierz że będzie dobrze da Bóg dzień to i da radę zobaczysz.
otulona
23 marca 2011, 14:25Zdrowie i radość życia są ważniejsze:-)
Pigletek
23 marca 2011, 12:49Chemioterapia z radioterapią na pewno nie będą przyjemne, ale naprawdę różnie to ludzie przychodzą. jedni lepiej, jedni gorzej. Dobrze, że będzie miał takie długie przerwy między nimi. Organizm będzie miał czas, żeby się zregenerować, a Piotr będzie miał czas, żeby nabrać sił na następne chemie. To naprawdę duży plus. Moja ciocia miała chemię co 2 tygodnie i organizm nie nadążał się regenerować. A Piotr, jak ma apetyt niech dużo je. W tej chwili dodatkowe kilogramy są dla niego korzystne. Po chemiach często się chudnie, wiec dobrze, żeby między nimi nabierał ciała :) Powiem |Ci, że jak moja ciocia leżała w szpitalu, to te wszystkie chude kobiety, płakały, że zawsze chciały być chude, a teraz żałują, bo ich chude ciała nie radziły sobie z walką z chorobą. Cieszcie się sobą. Pozdrawiam!
JOLENDA
21 marca 2011, 16:14Nie byłam już jakiś czas u ciebie. Mówię że wszystko jest do zniesienia, ale jak zdrowie zaczyna szwankować to człowiekowi wszystkiego się odechciewa. Niech Dobry Bóg Wam błogosławi. Serdecznie Aniu cię pozdrawiam.
wiesinka...
21 marca 2011, 13:51Będzie dobrze.... Jest dobrze i tak dalej będzie....Aniu..... tak będzie ....... Przytulam Was mocno...
izulka710
21 marca 2011, 12:36napisałaś,bo już się zastanawiałam co słychać?Twój mąż na pewno wyzdrowieje:)Piotry (mój też:))to chłopaki nie do zdarcia!!!Jeszcze raz zdrówka i pozdrawiam!!!!!!!!!!