Wczoraj nie liczyłam kalorii. Dzieje się tak kiedy mam przygotowane jedzenie przez kogoś innego. Wtedy trudno mi "na oko" stwierdzić ile czego było. Wydaje mi się, że nie zjadłam jednak ponad miarę, a jeśli nawet to nie dużo.
Wczoraj była zumba. Kiedyś byłam na zumbie i mi się nie podobało. Za to te zajęcia są fantastyczne. Godzina zajęć z krótkimi przerwami na wodę. Szkoda, że wyprowadzam się z tego miasta i nie będę mogła od połowy listopada w nich uczestniczyć. Atmosfera jest tam bardzo motywująca. Są to darmowe zajęcia z budżetu obywatelskiego. Uczęszcza na nie ok. 70 osób, głównie babek, ale nieliczni Panowie też się pojawiają. Wczoraj była też cała rodzinka. Mama, tata, nastoletni syn i córeczki. Bardzo mi się podoba takie podejście. Wszyscy mieli świetną zabawę. Ja nie jestem demonem, jeśli chodzi o koordynację ruchową, ale nikomu to nie przeszkadzało :) Mi band naliczył mi 800 kcal spalonych. Z czego bardzo się cieszę.
Dzisiaj mam zajęcia z angielskiego, a jutro bronię podyplomówkę. W między czasie pakowanie i wywożenie części rzeczy z mieszkania. Potrzebuję chyba chwili wytchnienia, ale pewnie nie będzie mi to dane. U mojej siostry w domu trwa od dzisiaj wymiana pieca i grzejników na parterze, więc pewnie sprowadzą się do nas z Gwiazdeczkami. Uwielbiam je, ale lubię tez mieć chwilę dla siebie. W niedziele znowu angielski. I ważenie. Tak naprawdę już od zeszłego piątku liczenie kalorii nie jest mi po drodze. Mam nadzieję, że kiedy już pozałatwiam wszystkie sprawy i wyjdę trochę na prostą, nastąpi jakaś rutyna i normalność. Chociaż to pewnie będę musiała wypracować sobie na nowo. W nowej rzeczywistości, po przeprowadzce i w nowej pracy. Zatem mój listopad jest całkiem niestabilny. Do tego na nowo mieszkanie w domu z rodzicami. Chciałabym , pomóc mamie w domu i znaleźć czas na swoje zajęcia. Ćwiczenia, basen, czytanie i może coś jeszcze. Co z tego wyjdzie tego nie wiem.
Pozdrawiam A.
Mantara
4 listopada 2021, 10:57Dużo zamieszania, czas zmian a zmiany stymulują 😁
aana19
4 listopada 2021, 11:00Oby tak było. Na tę chwile czuję się trochę przytłoczona. Mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu trochę się ustabilizuje. :)