We wczorajszym wpisie wszystkie Was dzielnie pouczałam jak to należy się ważyć raz na jakiś czas, nie co dzień... a tu co?
Tylko jak wstałam, wbiłam się w ciuchy, pobiegłam na dół żeby się zważyć. I jest -0,4 kg. Cieszę się :) Powiem Wam, że nawet jeśli nie znosicie ćwiczyć, to wystarczy te 15-20 minut żeby mieć pożądany efekt. Wczoraj przez te 20 minut tańczyłam, wywijałam, skakałam, biegłam w miejscu i dało mi to kopa na dzisiejszy trening :)
Mam jeszcze problem z dietą. Mieszkam z mamą i bratem. No i na nic moje prośby żeby nie kupowała słodyczy.... Tak więc zawsze coś skubnę, właśnie zjadłam kanapkę z kremem czekoladowym.... Grunt że jest wczesna godzina, więc jest szansa to spalić :) I nie wyobrażam sobie dnia bez czegoś słodkiego, choćby malutkiego kawałka...
Pytanie do Was: ile razy próbowałyście się odchudzać? Czy tylko ja jestem taka beznadziejna, że podejść miałam tysiące...? Jestem na 3 roku studiów a kumpela ostatnio mi powiedziała, że pamięta jak w szkole podstawowej wszystkim ogłaszałam że idę na dietę i zgubię 20 kg :( Wstyd mi...
kaamyk
24 stycznia 2016, 19:31Ja też próbowałam tysiące razy. I też nie raz mówiłam wszem i wobec że się odchudzam i że schudnę. No , ale nie chudłam. Zapał do diety mijał po 2-3 tygodniach. Teraz mam za sobą właśnie 3 tygodnie na diecie. Zdarzały się wpadki, ale generalnie jest do przodu. Także może tym razem dam radę? No i jesteście Wy. Takie wsparcie bardzo motywuje. CO do mieszkania z kimś i słodyczy... Moi współlokatorzy też je kupują. Wczoraj zachęcali mnie do kawałka sernika, bo kolega przywiózł z domu. Ale staram się być chociaż minimalnie twarda i się nie poddawać No i ja też ważę się codziennie, ale to już wiesz... ;) Niestety
kari1711
24 stycznia 2016, 17:17Ja chyba mam podobnie jak Ty, też całe życie się odchudzam, raz z większym, raz z mniejszym skutkiem. Niestety nie potrafiłam do tej pory zmienic swoich nawyków żywieniowych, tylko co schudłam to potem przytyłam. Ale mam nadzieję, że teraz się uda :) I za Ciebie też trzymam kciuki ! :D
MamaPanaJana
24 stycznia 2016, 13:07Heeeej! Ja na poważnie zaczęłam odchudzać się pierwszy raz (nie licząc raz diety kapuścianej dla zakładu kiedy to w tydzień zgubiłam 5kg .. wody :D), ale też mam do zrzucenia porządny nadbagaż (20kg) ! Na szczęście jest tu mnóstwo motywacji! Trzymam za Ciebie kciuki! A co do słodyczy - ja poprosiłam męża by je schował :D i tak oto on ma dostęp a ja nie (chociaż ze trzy razy dziennie ich szukam) :D
Aagnes91
24 stycznia 2016, 13:21dużo bym dała żeby być na Twoim miejscu z wagą... Jeszcze rok temu miałam 74 kg ale miałam różne życiowe zawirowania i znów waga wskazuje dużo za dużo :(
screwdriver
24 stycznia 2016, 13:02Co do słodyczy to musisz mieć silną wolę, nie ważne, czy są w domu czy nie. Zawsze one gdzieś będą, jak nie w domu to u znajomych czy nawet w sklepie. Po prostu się musisz uprzeć. Sama mam w domu górę słodyczy i przekąsek ale nauczyłam się tego nie ruszać :) A co do odchudzania, to chyba większość osób tak ma, że się za to bierze a potem rezygnuje, chyba dlatego, że to jest proces długotrwały a ludzie myślą, że przejdą na dietę i nagle wszystko będzie super ekstra. Ale w sumie, jeśli się jest wytrwałym i nie robi się jakichś dużych błędów to szybko widać efekty. Ja teraz w 3 tyg schudłam 3,5 kg.
Aagnes91
24 stycznia 2016, 13:22Tak... silna wola to klucz do wszystkiego... Podziwiam Cię, że chudniesz pomalutku i masz nadal motywacje. Ja zawsze chcę już , szybko i natychmiast .. Pozdrawiam