Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
ludzie trzymajcie mnie, bo... POBIEGNĘ!!!
8 maja 2013
No tak. Dalej męczą mnie zakwasy, ale znalazłam na nie sposób. Coprawda nie poszłam dziś na zaplanowanego PILATESa, bo ścięgna od rozciągania mnie strasznie bolą, ale poszłam na siłownię, by się rozruszać. Pomogło niesamowicie. Najpierw pofikałam na steperku, potem brzuszki, pupa, triceps i na koniec bierznia. Nie wiem jak to działa, ale na bierzni w siłce potrafię przetruchtać pięć minut ciurkiem, potem trzy minuty marszu i znów pięć minut. W plenerze jak uprawiałam marszobiegi to po dwóch minutach wypluwałam płuca. A na siłce gorąco masakrycznie. Po siłowni odsapnęłam troszkę i poszłam do sauny. Cudowne uczucie. Nienawidzę zimnych pryszniców, ale po tym wysiłku należał mi się. Fantastyczne uczucie. Dziś tak zaobserwowałam, że jak dłużej posiedze, to mięśnie mi "zastygają" i jak wstanę czuję zakwasy. Dopiero po chwili ruchu odczówam ulgę i przestają tak boleć. Także trzymajcie mnie bo zacznę biegać :-P
W moim pięknym mieście, co Szczecin się nazywa, dziś fantastyczna pogoda, co naprawdę napełnia mnie dobrym samopoczuciem. Ostatnio nawet zaczęłam troszkę łaskawiej patrzeć na swoje odbicie w lustrze, a to już dobry znak.
STAY HEAVY \m/(^_^)\m/
Pokerusia
8 maja 2013, 22:04uwielbiam zakwasy gdyż wiem,że dałam z siebie wszystko;-) nigdy nie byłam w saunie więc nie wiem jak to jest;-( ale pewnie fajowo!!! trzymam kciuki
koramozgowa
8 maja 2013, 14:20Nie cierpię biegać ;) Pilates fajna sprawa. W centrum Polski też dzis piękna pogoda. Ja też mam zakwasy potworne, już nie mogę się doczekać jak zrobię kolejny trening dzisiaj, ale moja nieumordowana dzidzia spać nie chce iść :)
chucky1990
8 maja 2013, 14:17oj tak bieganie to jest to ;) ja też biegam, powodzenia ;)