Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Miły dzień


Wczoraj spędziłam bardzo miły dzień z dziećmi. Była taka ładna pogoda, że całe popołudnie spędziliśmy na dworze, w ogrodzie... To był pierwszy dzień od nie pamiętam kiedy, bez złości, pretensji, ale wydaje mi się, że że strony dzieci także. U dzisiaj rano mnie olśniło. Nie było teściów. Nie było szwagra, ani młodego od szwagierki. To się właściwie nie zdaza. Ostatnio się zastanawiałam  czy moje życie naprawdę tak ma już zawsze wyglądać, ze właściwie codziennie, od 10 lat myślę, że chciałabym tu nie mieszkać... Ale właściwie fakty sa takie, że mieszkam tu, bo nimi. Co zrobić, żeby było lepiej, żebym się czuła jak w domu? Bo choć mieszkam tu tyle lat, to nie mam poczucia, że tu jest moj dom. 

Ale zastanawia mnie też, czemu dzieci były spokojniejsze, gdy nie było babci i dziadka... Syn na codzien jest dość nerwowy, a wczoraj nie dokuczal, nie robił na złość, widziałam, że miło spędził ten czas... 

Ale fakty są takie, że my się stąd No wyprowadzimy, a teściowie pozyja jeszcze kupę kupę lat... I gdy już ich nie będzie, to moje dzieci już będą w takim wieku, że będą już miały, albo będą zakładać swoje rodziny. Mam nadzieję, ze wtedy będę się umiała zająć sama sobą...

  • radmelka

    radmelka

    9 listopada 2022, 18:13

    O jejku :( To bardzo przygnębiające co piszesz. Ale zgodzę się z tym że nieobecność pozostałych domowników mogła być powodem polepszenia samopoczucia syna. Macie możliwość wychodzić częściej poza dom? Mogę sobie wyobrazić Waszą frustrację. My na jednym podwórku z moim bratem i jego rodziną czuliśmy sie osaczeni i niechceni. Dlatego uciekaliśmy non stop stamtąd. Pomiedzy posiłkami picie i przekąska do plecaka i przesiadywanie godzinami nad rzeką, w lesie czy poprostu idąc.

  • ChybaaTy

    ChybaaTy

    28 października 2022, 12:08

    Śledzę Twój pamietnik od jakiegoś czasu, przeczytałam wszystkie wpisy wstecz i strasznie przykro czyta się to co piszesz. Wyłania się z tego obraz bardzo nieszczęśliwej kobiety. Takie dni o jakim piszesz w tym wpisie to powinna być codzienność, a te pełne pretensji i złości tylko wyjątkami. Mieszkałam chwilę z teściami był to dla mnie okropny okres, u nich totalnie nie czułam się jak u siebie, wyjście do kuchni czy łazienki to był dla mnie stres. Mieszkałam także kilka lat z toksycznym ojcem, i choć tutaj czułam się jak w domu bo to mój rodzinny dom, to jednak niszczyło mnie psychicznie mieszkanie z nim. Ciężko mi się było wyrwać z rodzinnego domu bo żal mi było zostawić ojca samego, bo w dobrych momentach było spoko..ale w końcu postanowiłam zawalczyć o siebie i martwić się o siebie, a nie o wszystkich dookoła. Wyprowadziłam się ponad rok temu, z dnia na dzień znalazłam mieszkanie, spakowałam się. To była najlepsza decyzja w moim życiu, żałuję tylko jednego, że zrobiłam to tak późno. Bałam się czy sobie poradzę, ale naprawdę wszystko jest do ogarnięcia jak się chce. Nie ma nic lepszego niż życie po swojemu, na swoim, na swoich zasadach. Nie chcę Cię pouczać, oceniać. Życzę Ci z całego serca, żebyś znalazła siłę i walczyła o szczęście swoje i swoich dzieci.

    • radmelka

      radmelka

      9 listopada 2022, 18:13

      Piękna historia. Dodaje otuchy!

  • eszaa

    eszaa

    28 października 2022, 09:49

    młodzi powinni mieszkac na swoim. Nie ma nic gorszego jak mieszkac z tesciami. Mieszkałam, wiem co mówię.Nigdy nie mów nigdy, wszystko zalezy od stopnia determinacji. Warto czasem powalczyc,przemęczyc sie, dla własnego spokoju i zdrowia psychicznego dzieci. bezcenne...

    • krolowamargot

      krolowamargot

      28 października 2022, 10:20

      Po tysiąckroć tak. Oraz, syn Autorko, jest nerwowy, bo Ty jesteś nerwowa.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.