No tak, może nie mam czasu tutaj pisać, raczej tez nie mam o czym, bo odchudzanie kompletnie mi nke idzie. Właśnie wtryniłam cały talerz bigosu. Nie byłam aż taka głódna. Najgorsze jest to że mam tego świadomość i nic z tym nke robię. Sama siebie przerażam.
Ale nie o tym chcialam pisać. Czytam sobie czasami pamiętniki, które się wyświetlają na głównej stronie. Weszłam sobie na wpis zakręconej żony i przeraziły mnie niektóre komentarze. Nie rozumiem kompletnie naskakiwania na autorkę, że widzi w dziecku problem czy winę. Przecież ona kompletnie tego nie napisała! Ani wprost ani między wierszami! Nie naskoczyla też na nauczycielke, ani nie napisała, że ma pretensje. Napisała tylko o swoich obawach. A rada, żeby się rozeszła z mężem kompletnie mnie rozwalila.
Jak przeczytałam sam wpis autorki, to równie dobrze mogłoby to być o mnie.
Dlaczego ludzie mają tendencje do szybkiego oceniania innych?
krolowamargot
28 września 2021, 14:10Imho, zrozumiałaś te komentarze opatrznie i zupełnie niepotrzebnie przypisujesz komentującym (w tym mnie) złe intencje, podczas kiedy one raczej są dobre. Nikt nie naskakiwał na dziecko, nie obwiniał go w tych komentarzach. Tym bardziej nauczycielki, która coś zasugerowała. Mnie osobiście przeraża raczej postawa strusia chowającego głowę w piasek: przeczekam, zamiast działać; chcę mieć zdrowe dziecko, więc pozaklinam rzeczywistość, zamiast sprawdzić, czy wszystko ok i ewentualnie coś zrobić. Mieszkam na wsi, więc lepiej dla mnie będzie, jak dziecko nie będzie miało problemów, bo przecież pomoc daleko. Naoglądałam się w życiu tylu złych skutków płynących z tego rodzaju postaw rodziców, że mi się jeżą włosy na głowie. I na plecach też.
znikajaca21
28 września 2021, 13:44Witaj, Ja i odchudzanie tez nie idzie w parze. Nie pisze, a czytam i jestem przerażona jak ludzie moja osadzać i oceniać. Pozdrawiam
ognik1958
28 września 2021, 13:26na ww. zdanie autorki "Nie rozumiem kompletnie naskakiwania na autorkę, że widzi w dziecku problem czy winę"-Hmm... jest w tym coś narzeczy bo powinniśmy się tu wspierać w drodze do lepszego swojego wizerunku i zdrowia jak kto ma ktos takową potrzebę i chęci korzystać z rad najlepiej z autopsji i ..i jak się sprawdziły bojem i nie tylko w materii odchudzania no i oczywizda w zakresie jak komu co potrzeba i czuje się na siłach a takie dogadywanie to raczej mało smaczne i .....pełna zgoda może i w tej materii trza czasami ciut podyskutować pozdro
ognik1958
28 września 2021, 13:19Komentarz został usunięty
Radosna32
28 września 2021, 13:04Przepraszam napisalam komentarz o zakreconej zonie a potem zorientowalam sie ze pomylilam osoby wiec go usunelam.
Radosna32
28 września 2021, 12:58Komentarz został usunięty
Radosna32
28 września 2021, 12:56Komentarz został usunięty
Kaliaaaaa
28 września 2021, 12:34Musisz przyjąć że oceniamy z różnych pozycji. Ale to nie jest tylko kwestią internetu- na żywo też się ma różne koleżanki/przyjaciółki. Tylko w necie tych opinii jest więcej. Jedyne wyjście brać do siebie tylko to co coś wnosi pozytywnego. Nie obraz sie- ale ja czytajac niektóre wpisy ...no brak mi wyobraźni. Mój związek wygląda zupełnie inaczej. Gdyby mój mąż zaczął się tak zachowywać....no właśnie teraz powiem że nie pozwoliła bym sobie i on o tym wie. A jak by było? No coz- mam nadzieję że nie będę sprawdzać. W każdym razie jak widzę że żona jest traktowana jako sprzątaczka i opiekunka do dzieci, w dodatku bez doceniania to ciężko mi zamilczeć. Jak widzę ze kobiety się na to godzą to tym bardziej. Za dużo widzę w życiu sytuacji gdy to się mści na tych kobietach. No i na pewno nie jest dobre dla dzieci-bo jakich dorosłych wychowuje się w związku gdzie partnerzy się nie szanują? Ale właśnie wychodzę z założenia że lepiej mniej napisać niż więcej. Może kobiety które się wypowiedziały ostrzej mają za sobą właśnie takie doświadczenia? Przemawia przez nie gorycz?
Blue_Fairy
28 września 2021, 13:12Zgadzam się z każdym słowem. Oceniany zawsze - odruchowo, nierzadko podświadomie - ale zawsze. W prawdziwym życiu mamy do dyspozycji wygląd człowieka, głos, wrażenie jakie na nas robi jego aura, jego słowa. W internecie zestaw tych doznań jest uboższy, ale za to posiadamy zaletę, której na żywo brakuje - anonimowość. I dystans. Sama nie komentowałam tamtego wpisu w pamiętniku Zakręconej Żony, głównie z dwóch przyczyn - widząc, że tak wiele razy próbowała wziąć się za siebie, z takim przekonaniem, że TYM RAZEM się uda, po prostu już nie miałam siły na jej kolejną porażkę. Wzbudziła we mnie za dużo negatywnych emocji, a nie chciałam wylewać tam jadu. No i drugą przyczyna, to o czym pisze Kalia - model wyzysku przez męża. Ten totalny brak szacunku. Doprowadza mnie do pasji coś takiego. Z jednej strony jest złość, że Zakrecona: a) pozwala na coś takiego b) że jej mąż pozwala SOBIE na coś takiego Wolałam jej już nie dokładać, więc milczałam. Ale faktem jest, że emanuje z niej bierność - wobec siebie, diety, relacji z mężem. Zamiast "robić", a "ZROBIĆ", cacka się z tym co jej nie pasuje, co ją gnębi.