Witajcie.
Tyyyle się wydarzyło. Zacznijmy od tych gorszych stron.
1. Jakieś dwa tygodnie temu ćwiczyłam i niestety.. Zdarzyło mi się zemdleć. Niestety. Tak, oczywiście moja rodzina postanowiła zareagować. Na następny dzień wylądowałam w gabinecie lekarki. Badania, pobieranie krwi. Jedna wielka komedia. A co jest w tym piekielnego? To, że lekarka gdy tylko mnie ujrzała uśmiech nie schodził jej z twarzy. Czułam się jakbym była najgruszbym człowiekiem na całej kuli ziemskiej. Ze swoim drwiącym uśmieszkiem zaczeła pytać się co jadam i jak jem. A o mało nie wyszłam gdy prawie nie wybuchła śmiechem jak zapytała " No to ile Pani schudła?"
2. Zdarzyła mi się mała wpadka. Wylosowali mnie do przygotowania pierogów. Potem jeszcze mały grill. Wiem, wiem.. Ale nie poddałam się i ćwiczę nadal. Mała porażka mnie nie złamie.
.
Miałam dzisiaj straszną ochotę na naleśniki z nutellą.. Wiele wyrzeczeń, ale efekty są warte..
Na dzisiaj to tyle. Trzymajcie się kochane i nie przerywajcie swojej walki! :)