Dziś rano, czasowo w okolicach zważenia się, zdałam sobie sprawę, że przytyłam. Byłoby to może zabawne gdyby nie było tak żałosne - bo przecież to od dawna wiedziałam. Dziś to do mnie dotarło naprawdę i nawet było odkrywcze, że 12 kg to przecież nie 1,2 kg. Po tym przebłysku świadomości pojawiło mi się pytanie: w czym ja pójdę na chrzciny wnuczki. To zdumiewające bo do tej pory interesował mnie jedynie termin chrztu i co kupić na prezent.
Przytyłam od marca 2018 kiedy ważyłam 79 kg, według dzisiejszej wagi 12,5 kg, ważę 91,5 kg. Tak do 85-86 uważałam, ze zaraz się zabiorę i schudnę, na pewno się zabiorę..... Przy 88 z całej siły nie chciałam już przytyć, parę miesięcy waga powoli rosła, a ostatnio od 90-tki to już zasuwa. Będąc na Vitalii przytyłam 5,5 kg.
Tytuł mówi o stanie, którego określenie parę lat temu wymyśliłam w pracy czyli siedzenie pod liściem. To moment, kiedy np. dyrekcja nie była w pracy, ogólnie znacząco mniej było roboty i wtedy można było się "schować pod liściem", czyli mieć chwilę dla siebie, kiedy nic od nikogo się nie potrzebuje i nikt od ciebie nic nie potrzebuje. A wczoraj słuchałam na Youtubie takiego wykładu o przeżywaniu emocji, gdzie na końcu pani prowadząca życzyła słuchaczom aby ich życie było bogate. Nie pamiętam tytułu wykładu, żeby przytoczyć słowa, ale to chodziło z grubsza o to aby życie było bogate w emocje, takie dziejące się, pełne przeżyć. I wtedy zdałam sobie sprawę, że ja z całych sił chcę aby moje życie było ubogie, aby składało się głównie z siedzenia pod liściem, wycofania i braku jakichś nowych wyzwań. Pewno dlatego tak boję się prostych spraw innych niż codzienny standard.
A teraz, jakoś tak chciałam się podzielić swoim istotnym odkryciem, mimo że już od dawna siedzę na Vitalii pod liściem.
dorotamala02
6 maja 2019, 12:30Od dziś zaczęłam wpisywać do pamiętnika co zjadłam,może będzie łatwiej.Pozdrawiam:)))
dorotamala02
6 maja 2019, 11:28Wygodnie masz pod tym liściem ale może już czas wyjść,wiosna wzywa.Wiem że to trudne,wyjść z strefy komfortu.Zaczynamy od dziś bez względu na efekty trzeba działać. Wychodź z pod niego bo go zabiorę,kiedy masz chrzciny?Pokaż światy że możesz dużo niech zobaczy!!!
61HaKa
6 maja 2019, 14:28Dziękuję za słowa otuchy! W życiu nie pomyślałabym, że ktoś może mi zabrać liść - to zaskakujące i zdumiewające! Chrzciny 9 lub 23 czerwca, jeszcze nie zdecydowane. Dziękuję.