Vitalio ratuj... a raczej Kochane dziewczynki ratujcie od wczoraj coś mnie opętało mam ssanie na jedzenie. Wczorajszy jadłospis nie jest prawdą!!!!!
Przekąska: brak
Obiad późny 15,30: ryba dorsz smażony plus marchewka gotowana, trochę zupy szczawiowej
Kolacja 20: zupa szczawiowa 1,5 miseczki wow i kawałek ciasta bananowego z orzechami włoskimi i rodzynkami.
Dziewczyny dlaczego tak jest? nie lubię zwalać winy na coś, ale za parę dni będę miała @, może w tym tkwi problem.
Teraz nie będę się ważyła nim skończy mi się @ bo nie chcę się załamać. Dziewczyny czuję już lekką różnice troszkę luźniejsze np.spodnie. Nawet dzisiaj mój mąż stwierdził, że czuje, że schudłam i ku[i mi nową matę bo widzi, że na tej się ślizgam. A to Ci dopiero numer.
Mimo tych plusów ja mam ochotę odpuścić choć nie chcę. Ale mętlik.
Teraz nie będę się ważyła nim skończy mi się @ bo nie chcę się załamać. Dziewczyny czuję już lekką różnice troszkę luźniejsze np.spodnie. Nawet dzisiaj mój mąż stwierdził, że czuje, że schudłam i ku[i mi nową matę bo widzi, że na tej się ślizgam. A to Ci dopiero numer.
Mimo tych plusów ja mam ochotę odpuścić choć nie chcę. Ale mętlik.
Dzisiaj jadłam:
Śniadanie 8.30: jog nat, płatki górskie, 5 łyżeczek porzeczek czarnych, banan, mandarynka.
Przekąska 12.30: 5 mandarynek i kanapeczka z chlepa pełnoziarnistego plus jajko ze szczypiorkiem i ketchupem.
Obiad 15: mięso mielone chude wieprzowe z pieczarkami, cebulką, czosnkiem z sosem grzybowym smażone na oliwie z oliwek.
Kolacja 18: połówka melona
Mam lenia potrzebuję zjeb...... Ratujcie jestem myślami na złej drodze.
tutli
18 stycznia 2014, 10:38Każdy ma czasem chwile słabości, grunt, żeby generalnie trzymać się zdrowej diety i trochę ruszać. Ja miałam sporo grzeszków odkąd zaczęłam się odchudzać, a mimo tego już -8,7 kg. za mną- wciągu 3,5 m-ca :) Także nie załamywać się i robić swoje. Pzdr.
judipik
17 stycznia 2014, 20:51O rany! Kobieto nie poddawaj się! Ja odpuściłam na czas egzaminów i nie mam siły wrócić. W ogóle jakoś od południa słabo się czuje,jestem strasznie senna,jest mi niedobrze i na nic nie mam sił. Mam nadzieję,że jutro będzie lepiej. Trzymam za Ciebie kciuki, żebyś się nie poddała tym cholernym pokusom ;-)
czeresniaaa99
17 stycznia 2014, 17:54ale o co ci chodzi z tym menu, przeciez nie ma katastrofy? chyba ze to jakas sciema?:p i trzymaj sie dzielnie skoro cialo juz ci chudnie:)
ZobaczePiatke
17 stycznia 2014, 17:48Nie myśl, że zupa szczawiowa to grzech tzn., że od niej przytyjesz. Ja co prawda szczawiu zupełnie nie jem, bo z tego co wiem ma w swoim składzie składniki, które są szkodliwe dla człowieka i się odkładają nam w organizmie. Wolę zupę kalafiorową z warzywami :) Ja postanowiłam, że nie będę sobie niczego odmawiać, ale będę tym dysponować rozsądnie. Przeciez po diecie czeka nas normalne życie z normalnym jedzeniem :D Ja też jestem trawożercą i się z tego cieszę, bo zieleniny mogę jeść ile chcę a kalorycznie jest to śmieszny wynik i potężna dawka błonnika i witamin :D
ZobaczePiatke
17 stycznia 2014, 17:42Zaczynałam odchudzanie z wagą 85 kg, schudłam nawet do 62, teraz ważę około 72 ze względu na to, że ostatni rok był dla mnie tak strasznym czasem, że ostatnią rzeczą o jaką dbałam była moja sylwetka :D teraz moje problemy wcale się nie rozwiązały, ale nie wchodzę w większość moich ulubionych ciuchów a nie mam kasy, żeby kupować sobie nowe :D Ale i tak jestem zadowolona, że moja waga już nie dąży do osiągnięcia swojej maksymalnej wagi 85 kg :D Przy 72 nie wyglądam na szczęście jeszcze jak monstrum :D Wspólne odchudzanie to bardzo dobry pomysł, zawsze raźniej :)
ZobaczePiatke
17 stycznia 2014, 16:08mniej*
ZobaczePiatke
17 stycznia 2014, 16:07Przecież wczoraj mało zjadłaś... To normalnie jesz jeszcze mnie? ;o
marson06
17 stycznia 2014, 15:55Dasz rade ja tez mialam ostatnio zalamanie i zjadlam tabliczke czekolady i perniki ale dostalam kopa od pewnej vitalijki i walcze dalej
justynka04.01
17 stycznia 2014, 15:54trzeba się zawziąć i tyle mówić sobie nie ja dawniej potrafiłam zjeść w ciągu dnia 5 batonów do tego paczkę chipsów popijanych colą w łózku wieczorem teraz niczym się nie tłumaczę i odmawiam sobie jak mam chęć na słodkie wchodzę do kuchni piekę jakieś ciasto rodzinka zadowolona a ja w oczekiwaniu na nie troszkę się zawsze opamiętam i zjadam mały kawałeczek pozdrawiam
justynka04.01
17 stycznia 2014, 15:54trzeba się zawziąć i tyle mówić sobie nie ja dawniej potrafiłam zjeść w ciągu dnia 5 batonów do tego paczkę chipsów popijanych colą w łózku wieczorem teraz niczym się nie tłumaczę i odmawiam sobie jak mam chęć na słodkie wchodzę do kuchni piekę jakieś ciasto rodzinka zadowolona a ja w oczekiwaniu na nie troszkę się zawsze opamiętam i zjadam mały kawałeczek pozdrawiam
mrowka1984
17 stycznia 2014, 15:44powiem tak: pęd do jedzenia na pewno tłumaczy @, ale kłamstwa nic nie tłumaczy hehe... ;)