Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
66,1 kg :)
27 marca 2008
Kolejny spadek wagi odnotowany :) Biorąc pod uwagę minione święta, to wynik niczego sobie :) Wracam chyba do tempa 0,7 kg na tydzień, bo 1 kg jest dla mnie zbyt dużym wyrzeczeniem i boję się, że stracę motywację przez to.
Wczorajszy dzień - poprawnie. Wprawdzie zamiast warzyw na patelnię był pieczony schabik, ale za to z sałatką (sałata lodowa, pomidor, szczypiorek i jogurt naturalny), także ok. Do tego 25 minut na orbitreku. Wprawdzie nie zobaczyłam 65,9 na wyświetlaczu wagi dzisiaj rano, ale i tak nie jest źle :) Nic więcej mi się wczoraj nie chciało - przewiało mnie i boli mnie pół twarzy, ledwo mrugam lewym okiem, a usta zdobi opryszczka :) Jak nie urok to... przemarsz wojsk :)
Dzisiaj mam moją wersję oczyszczania - 750ml maślanki do końca pracy (560kcal), a na obiad może wreszcie warzywa na patelnię :) bo się im ważność skończy hehe :) Oczyszczanie jest wymuszone wspomnianym wcześniej przewianiem - boli mnie lewa część szczęki i gardło (też z lewej strony), także mam średni apetyt na pokarmy, które trzeba gryźć :) Byle do jutra.
Miłego czwartku (u nas kolejny nawró zimy)
justynaw60
27 marca 2008, 08:55Witam moglabyś mi napisać jak robiłaś symulację swojej wagi bo też chcialabym to zrobić ale za bardzo nie wiem jak... P.S na swoim ślubie na pewno będziesz wyglądała super.. Trzymam kciuki
Justynka007
27 marca 2008, 08:52lubie takie dni kiedy waga pokazuje mniej. chyba też zrobie sobie dzień oczyszczania po światecznym szaleństwie. pozdrawiam i miłego dnia