Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
:)
26 marca 2008
Wczorajszy dzień zakończyłam na 1200kcal. Troszke pozmieniałam menu, bo jakoś niemrawo się czułam (żołądek mi dokuczał). Udało mi się pośmigać na orbitreku 20 minut. Wiem, że to poniżej planu, ale czułam się wczoraj jak złom.
Dzisiaj muszę dać czadu z ćwiczeniami, żeby jutrzejsze ważenie nie było kompromitacją :) Jedzeniowo poprawnie:
- śniadanie - 350kcal
- II śniadanie - gruszka + 2 kiwi 200kcal
- lunch - gorący kubek Krem z kury - 80kcal
- obiad - może wreszcie uda mi się zrobić warzywa na patelnię z ryżem :) 450kcal
Marzy mi się 65 z przodu - może być nawet 65,9kg :) Rano było 66,1kg, więc cień szansy jest hehe :)
Pozdrawiam i życzę miłej środy.
okitoki
26 marca 2008, 09:33i na pewno dasz radę;-)))Troszkę silnej woli i wiary w siebie,a na pewno Ci się uda.Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki
femme1984
26 marca 2008, 09:241200 to swietny wynik, a kazda z nas czasem nie ma sily, czasu lub ochotke aby cwiczyc godzinami, wiec sie nie rpzejmuj. dzisiaj pewnie to nadgonisz! zycze milego dnia i pozdrawiam