Kochane laseczki
Zawziełam się a co mi tam, chce schudnąć do Świąt i zrobie to :)Ktoś chętny do przyłączenia się? Idzie mi nieźle tzn. grzecznie się dietkuję, nawet moje kochanie zapytało mnie wczoraj co mam chec zjeść dziś na obiadek i odpowiedziałam, że kurczaka z folii i suróweczke :P Ciekawa jestem jak mu wyjdzie heh.
Średnio chudnę ok 200g dziennie jak już mój organizm załapie że jesteśmy na diecie więc do piątku 63kg powinno sie pojawić jak nic. Już nie mogę sie doczekać ważonka, ale narazie nie staje bo wiadomo że im później tym bardziej zadowalający będzie efekt(miejmy nadzieje):) Póki co kochane wcinam moje przydziałowe jabłko w pracy, popijam mineralką i liczę na spadeczek. Mam jeszcze bananka w razie napadu głodu a wczoraj przekroiłam dwie marchewki na cztery części i chrupałam wieczorkiem. Fajna przekąska, ruszasz dziobem a tyłek nie rośnie heh. Tak więc do roboty lasencje bo wigilia tuż tuż :)
alice1975
26 listopada 2012, 10:48Ruszasz dziobem a tylek nie rosnie,lubie to:))
zosia27samosia
21 listopada 2012, 15:03Tak trzymaj!!! Pięknie Ci idzie:)
Justynak100885
21 listopada 2012, 11:48Trzymam kciuki :))
haszka.ostrova
21 listopada 2012, 11:19ja też na święta chciałabym lepiej wyglądać :) albo inaczej - zmieścić się w moją starą wypasioną spódnicę :P na razie brakuje mi kilku cm
lemoone
21 listopada 2012, 11:13ja się przyłączam, ale tak solidnie od poniedziałku :D o, jak ładnie spada, skoro średnio te 200 g, super ;) a marchewka to taki fajny "oszukacz" naszej świadomości, zawsze się sprawdza :D powoodzenia ;)