Dla tych które czytają i wiedzą jakie są moje stosunki z ojcem- Biednego tatusia połamało, nie może chodzić, jeździ od lekarza do lekarza. Pierwsza diagnoza "wypadł dysk", więc nastawili dziada, dostał jakies zastrzyki. Niestety ból był jeszcze większy, dlatego znowu od lekarza do lekarza, kolejna diagnoza "rwa kulszowa". Teraz jest troszke lepiej ale i tak go boli--Powinnam mu współczuć? Pewnie tak, pewnie gdyby był normalnym ojcem byłoby mi go szkoda. Ale jest jaki jest, a ja czuje jakąś dziwną satysfakcję- Dobrze mu tak!
Nawet mama przyznala mi dzisiaj rację, i powiedziała mu że to wszystko za to cierpienie które nam wyrządził. Ja dzisiaj również nie omieszkalam powiedzieć kochanemu tatusiowi, że nawet troszeczkę mi nie jest go szkoda i że dobrze mu tak!
Czyli może jednak jest troche sprawiedliwości na tym świecie
ilcia089
28 czerwca 2013, 17:43doklaadnie ... nawet jak kogos nie nawidze to nie zyczze mu choroby czy zeby cierpial :(
candy.lady
28 czerwca 2013, 10:02Czytałam twój pamiętnik i wiem co pisałaś o twoim tacie ale serio jest aż taki zły że się cieszysz z jego choroby?
imperfect1997
28 czerwca 2013, 09:40Nie przesadzaj! Wiem, że masz złe kontakty z ojcem, no ale wykaż choć trochę współczucia :D
rynkaa
27 czerwca 2013, 23:29oj wiem jak rwa kulszowa boli, masakra :)