Grzecznie wysłuchałam rad i dzisiaj calutki dzionek siedzę w domku, większość dnia spędziłam w łóżeczku, a jutro też nigdzie się nie wybieram. No cóż gdybym była w 2 klasie, zapewne poszłabym do lekarza po zwolnienie i siedzałabym w domku przez caly tydzień, no ale niestety w maturalnej nie moge sobie na to pozwolić, zwłaszcza pod koniec semestru...a jutro w końcu jakis normalniejszy obiad-rosołek;D już się doczekać nie mogę. A tak poza tym to zaczynam sie martwic świętami, bo nie ukrywam że nie chciałabym przytyć...no ale nie wiem jak będzie z moją silną wolą i czy dam radę odmówić sobie tylu pyszność i trzymac dietę....trochę sie tego obawiam....
śniadanie- 2 kromki żytnie, pasztet, ogórek
obiad- gorące mleko 3,2%, 3 wafle ryżowe
podwieczorek- jogurt naturalny (310g)
kolacja- 2 jajka na twardo, wafel ryżowy
majka1a
9 grudnia 2010, 14:50no popieram przedmówczynie malutko tego jedzonka :) 3maj sie :D
LubieKaszke
5 grudnia 2010, 16:32Oj mało, coś mało tego jedzenia. Co do świąt... nie przejmuj się na zapas. Pomyśl sobie, że możesz po kawałku wszystkiego spróbować, przecież to nie grzech raz w roku sobie coś więcej zjeść.
espanola59
5 grudnia 2010, 12:34Też się zastanawiam, jak to u mnie z tymi świętami będzie....
monitaaaaa
4 grudnia 2010, 23:31Oj ja mimo dość silnej woli też bardzo obawiam się świąt sama bedę wszystko przyrządzać więc jak tu sie nie dać :P Ja na pewno będę wszystko jeść oczywiście postaram się ograniczać ale nie wiem jak to będzie :P Pozdrawiam I szybko zdrowiej :)