i pięć dni minęło od mojego pierwszego ważenia u pani Niny. Dzisiaj ważę prawie 10 kg mniej ( bez 40 dag) jestem zadowolona z siebie, ze sposobu jedzenia , z tego że mam kryzysów ani nie muszę sobie robić lodówckodownów. Nie spodziewałam się ( w świetle moich dotychczasowych doświadczeń) że tracenie wagi może być takie miłe i bezstresowe. A tu taka sobie dzisiejsza ja
A tutaj coś znacznie ciekawszego, czyli park. Jak wczoraj pisałam polazłam z nikusiem zdjęciować, ale widać mózg mi korniki żrą , bo zwiodło mnie słonko i założyłam cienką, letnią kurtkę, no i w którymś momencie stwierdziłam że mi zimno. Wczoraj było ok, ale dzisiaj obudziłam się z katarem , na szczęście nos tylko lekko przytkany, nie ma gorączki , jest smak i zapach. Zatem ...idziemy w park.
Pszczółki jak najbardziej świeżutkie, wczorajsze. Miłego początku tego szczególnego weekendu. Ahoj!!!
Użytkownik4069352
30 października 2020, 13:07pozbyć sie 10 kg tłuszczu to dla mnie było 2 miechy ciezkiej pracy z codziennymi cwiczeniami po 2 godzinki i jadle na poziomie 1800kcal czy mozn to załatwić miło i bezstresowo..... i owszem ale jak do redukcji tłuszczu dodamy i redukcje szlamu i nawodnienia tylko one niestety czesto gesto wracają szybciutko w postaci jojo
Beata465
30 października 2020, 15:52nie napisałam że straciłam 10 kg tłuszczu tylko 10 kg :D
Alianna
30 października 2020, 13:01Pięknie chudniesz i pięknie wyglądasz :-) Twoje kaczki lubię :-) Buziak
Beata465
30 października 2020, 15:51Dziękuję, bo moje kaczuchy są urocze, wdzięczne i milutkie :D
justagg
30 października 2020, 12:56Gratulujacje świetny wynik
Beata465
30 października 2020, 15:51dziękuję :D