Osiągnęłam kolejny sukces . Stopiłam 18 kg smalcu :D
Wiele się tutaj nauczyłam .... Było wiele potu i łez .... Wiele sukcesów i porażek .... Ale co by się nie działo NIGDY się nie poddałam ....Walczę jak lwica :D .... Na ten rok mam wiele postanowień , najważniejsze to - jeść regularnie , patrzeć na to ile i co jem , zdecydowanie więcej pić wody ( Tu masakra ) i oczywiście nadal spacerować ( Ba ! Nie mogę się doczekać cieplejszych dni kiedy to zacznę jeździć na rowerze ) .... Mam wiele motywacji - a to dobrze :D ... "9" tuż , tuż ....
A teraz FOTO ....Wiem że mało co widać ( Tym bardziej że zdjęcia robione też z innej perspektywy ) .... Żeby każdy dostrzegł mógł sukces muszę jeszcze wiele schudnąć ....Ale wiecie co ? Najważniejsze jest to że ja lepiej się czuję :D I będę czuć się jeszcze lepiej,jeśli będę szła do przodu.
TERAZ
KIEDYŚ
Moje chłopaki :D
Ten rok zaczął się dla mnie tragicznie . Zachorowała moja mama . 24.1 mama ma tomograf głowy , potem neurolog - nie mamy jeszcze diagnozy . Nie jest dobrze . Jak by tego było mało wyszły mamie złe badania piersi. 27.1 mamy onkologa . Bardzo się martwię ...boję się ... wiele łez przelałam - przy mamie zawsze jestem silna , ktoś musi ją wspierać .Prawda ? ...Ostatni raz taki koszmar przechodziłam 16 lat temu kiedy to umierał mój kochany dziadziuś .... Mam nadzieję że wszystko się poukłada ...
Inne zmiany to .... szukam pracy . Byłam na paru rozmowach . Dostałam 3 lub 4 poważne oferty pracy ( poważne dla pracodawcy .... więc szukam dalej .... ) ... Mój mąż odszedł ze swojej pracy .... 3 dni był bezrobotny :P .... Wrócił do swojej poprzedniej pracy . Jest zadowolony .... ja chyba też ( Nie będę się o niego martwiła ....tak jak to było w Berlinie ... A druga sprawa pracuję z moim wujem i ciocią , z nimi też wynajmuje mieszkanie ) ... Niestety jest jeden wielki minus ..Skończyły się już weekendowe spotkania .... Mąż wyjechał 15.1 , przyjedzie do domu dopiero pod koniec lutego na parę dni i ....tak w kółko ... Dojrzałam do tego by w końcu z synem zamieszkać zagranicą . Jednak teraz dopóki mama nie wyzdrowieje - nie ma takiej opcji. Nie zostawię jej . Mama też nie zgodzi się na wyjazd z nami ... Zamknięte koło :( ....
Dziś Święto naszych babć - tutaj wiele z Was już ma wnuki :)
To dla Was :)
Pędzą wnuki ulicami
z ogromnymi laurkami.
Te laurki pełne kwiatków
są dla wszystkich babć i dziadków.
A dziadkowie wraz z babciami
już czekają przed domami.
Przez lornetki patrzą w dal
wystrojeni jak na bal.
U nas taki upominek dostanie każda babcia i dziadek :)
Kochani na zakończenie - Robię porządek w znajomych , by łatwiej mi było się tu odnaleźć. Wiele z Was od wielu miesięcy nie prowadzi pamiętników lub ma go zamknięty dla siebie . Ja to rozumie :) Zastanów się przed wysłaniem do mnie zaproszenia - ja mam dostępny dla wszystkich :)
Dziękuję za wszystkie komentarze :)
nontoccare
21 stycznia 2017, 21:1018 kg to nie lada wyczyn! :) nie przestawaj i rób to co robisz teraz, a będzie coraz lepiej :) Trzymaj się ciepło i mam nadzieje, że z Twoją MAmą będzie dobrze :)