Kochani,
wracam ... Przepraszam za bardzo dług niebyt tutaj, ale wiązał się on z powrotem do pracy. Wstaję codziennie o 5tej rano, wracam do domu na 18tą (takie są uroki mieszkania w Markach, a pracowania warszawskim w "Mordorze"). I jak sami widzicie czasu jakby na wszystko brak... Dbam o pracę, dbam o dzieci, dbam o dom, a o siebie dbać najtrudniej...
Ale 28.11.2016 postanowiłam to zmienić. Mam mały sukces za sobą zeszłam z 89,7 (!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! wstyd wiem) do 85,7 i cieszę się tym:-)
Wiem że czas świąteczny nie sprzyja diecie, ale nie wiem jaki czas ma sprzyjać... Kolejne urodziny w marcu przede mną i nie chcę sama siebie zawieść... marzę o kieckach, o szpilkach (co prawda nie wiem jak się nauczyć w nich chodzić, ale przecież nie jestem jeszcze w wieku, że tylko kapcie i pled...). W ogóle znowu mi się chce - wszystkiego:-) A wiecie jakie to ważne żeby tam gdzieś, w środku poczuć POWER, żeby iść, żeby przeć na przód!
I ja mam teraz taki czas, czas natchniony na zmianę:-)
Moje dzieci na szczęście zdrowe (ja dziś co prawda z jakimś początkiem zapalenia oskrzeli ,ale dam radę...).
Jasiek w styczniu (8-go) skończy dwa latka, Antoś w listopadzie skończył 12 ście, mam wiec w domu wesoło.
Bycie Jasia też jest ważne jeśli chodzi o moją dietę, mam za sobą dopiero kilka nocy przespanych. Sami rozumiecie, jak ciężko jest funkcjonować po nocy gdzie nosi się dziecko, karmi, przewija, a trzeba wstać o 5tej i na 7mą być w job... Praca jest o tyle wymagająca że nie można sobie pozwolić na błędy, więc miałam okres gdzie dietę odstawiłam na dalszy plan. A w zasadzie w niebyt... Ale teraz kiedy Jasiek zaczyna nam spać w nocy, kiedy troszkę się ode mnie odkleja jak wracam do domu, to widzę że będę mogła poświęcić dla siebie troszkę czasu. Troszkę go wykraść rodzinie i zadbać o siebie. Nie wiem co prawda ile będę mogła ćwiczyć, na ile starczy mi sił, ale muszę i chcę to robić. W czwartek poćwiczyłam pierwszy raz z MEL B i dziś może też mi się uda:-)
Życzcie mi szczęścia, postaram się pisać co kilka dni, choć parę słów.
Buziaki
Ania
aska1277
17 grudnia 2016, 15:07Brawo dla Ciebie....Najważniejsze,że masz chęci... to już połowa sukcesu :) pozdrawiam
Anulka_81
17 grudnia 2016, 16:03dzięki:-)