Cześć Kochani! Jak się macie? Mam nadzieję, że dobrze, a nawet ze świetnie:-) Ja różnie...Prawda jest taka, że jestem bardzo zmęczona. Nie będę Wam tu smęcić. Cieszę się że wczoraj popedałowałam na stacjonarnym rowerku ponad 40 minut, dziś mam nadzieję, że też mi się uda:-)
Ogólnie wiadomo, dom, praca, dom, praca i praca w domu... Jak w poniedziałek zobaczyłam sałatkę jarzynową u koleżanki w pracy, to wieczorem nastawiłam głupia gary, i we wtorek było krojenie:-) Na szczęście wsparł mnie mąż, obrał, pokroił większość, ja zrobiłam swój majonez (dwa żółtka,0,7 l oleju, 1 musztarda, cud miód wyszło). I miałam dziś na śniadanie:-) Wiem, że bomba kaloryczna, ale bez sztucznych konserwantów, na nieprzetworzonym oleju, także myślę sobie że chyba nie tak strasznie:-)
Ciężko diety przestrzegać, na pewno mijam się z ilością kalorii. Natomiast nie jem słodyczy, gotowego jedzenia, fast foodów, nie pijam nic poza wodą, herbą zieloną i Pu Erh oraz jedną kawą chudym mlekiem dziennie. Także słodzone napoje odpadają wszystkie. I w sumie dumna z tego jestem. Dodatkowo cieszę się że nie kupuję i nie konsumuję słodyczy w pracy, co przed komputerem, po np. 7 godzinach mordowania głowy w Mordorze, człowiek ma dosyć i zjadłby z wielką chęcią cały automat ze słodyczami:-)
Mimo wszystko, mimo wstawania o 4.50, wracania do domu o 17.30 (dziś jechałam z job 1,5 godz myślałam że zwariuję, że zacznę strzelać, krzyczeć, po prostu koniec...) nie poddaję się walczę. Przygotowuję zdrowe jedzenie, dla siebie, dla rodzinki.
I wiecie co, jak patrzę w lustro to się cieszę. Cieszę się że od moich największych 95 kg dzieli mnie dziś już ponad 16kg:-) Pozbyłam się kompleksów, mogę się modniej ubierać i po prostu cieszyć się sobą.
Wiem że jeszcze do "ideału" dużo mi brakuje, ale i tak się cieszę. Jestem bardzo zadowolona z tego co udało mi się osiągnąć, i mam ochotę walczyć o więcej. Fakt, są ograniczenia fizyczne, ale JAK NIE MY TO KTO???!!!:-)))
Bardzo się cieszę że jesteście, czytam i komentuję Was codziennie:-) Dziękuję Wam za to że jesteście:-)))
A tak często wygląda mój lunchbox:
zmiksowane owoce na II śniadanie, i makaron z dodatkami na obiad:-)
Dziś miałam sałatkę jarzynową na śniadanie, jogurt ze swoją granolą na II śniadanie, i zupę buraczkową bez zabielania na obiad:-)
A tu tak dla rozrywki:-)
Całuski!!!!!!!!!!!!!
pozdrawiam
Ania
Asiiia
20 kwietnia 2016, 20:3316 kilogramów to ogromny sukces! Walcz dalej :)
Anulka_81
20 kwietnia 2016, 21:03Pcham ten wózek,pcham:-) buziaki!!!
cynamonowy44
20 kwietnia 2016, 20:09Mimo powrotu do pracy sadzisz sobie super z dieta. Uważam, że to nie bomba kaloryczna, bo przecież całości do sałatki nie włożyłas;)
Anulka_81
20 kwietnia 2016, 21:01W sumiue fakt:-) może trochę mniej niż super ale jestem zadowolona że można jednak zdrowo jeść:-) buziaki
emcia.emilia
20 kwietnia 2016, 19:50Jeszce Ci z miliony razy napisze jaka z Ciebie cudna Kobietka.)
Anulka_81
20 kwietnia 2016, 20:49A ja będę Tobie piwtarzać: jesteś mega kochana!!!buzxioleczki!!!
sveltessee
20 kwietnia 2016, 19:39mega pozytywny wpis! :) gratuluje tak dużego spadku i trzymam kciuki za jeszcze lepsze efekty! :)
Anulka_81
20 kwietnia 2016, 20:48Dziękuję pięknie,buziaki!!!