Mąż mnie nie rozumie, albo jest mu wszystko jedno. Jak ma zrozumieć? Nigdy nie był i nie będzie w takiej sytuacji, nadal wygląda jak młody bóg. Zapytałam go ostatnio jak by się czuł, gdyby to jego brzuch był cały w rozstępach, a skóra wisiała jak wielki, stary wór. Odpowiedział, że bardzo by mu to przeszkadzało. No i co ja mam sobie myśleć? Jak mam mu to paskudztwo pokazać? Nawet gdyby mi powiedział, że mu się podobam, nigdy w to nie uwierzę. Bo to tak, jakby mieć porsche, a potem nagle musieć przesiąść się do starego, rozlazłego trabanta. Komu spodobałaby się taka opcja?
Dlatego nawet nie myślę, że mogłoby do czegokolwiek dojść. I oczywiście, bardzo bym chciała, ale natychmiast przypominam sobie o tym co mam pod ubraniem.
Poza tym, czuję się tak potwornie zaniedbana. Nawet kiedy gdzieś wychodzimy, ja nie mam czasu na makijaż czy ułożenie sobie włosów. Muszę ogarnąć Małego, sama się ubrać i jestem po tym wykończona, spocona i odechciewa mi się wychodzenia gdziekolwiek. Szczególnie, że moje dziecko osiągnęło taki etap, że założenie mu pieluchy to nie lada gimnastyka.
I tak cholernie mi żal, że to już zawsze tal będzie wyglądało.
pocahontazzz1985
15 lutego 2016, 12:28jak mozesz wstydzic sie pokazac mężowi?i co tak kolejne 5-10 lat a moze wiecej,a moze mniej,bo bedzie miał dosc ?Przeciez to taka bliska osoba.Ja tez nie bylam zaddowolona z siebie po ciazy,ale wdziecznie paradowałam przed mezem nago,zeby sie napatrzył i nie zastanawiał sie "jakiego potwora chowam w szafie".co do zbierania sie z dzieckiem,to tylko kwestia organizacji czasu ,maż tez moze ubrac dziecko.Radze ie przełamac i powalić męża pewnoscia siebie!
vertilee
15 lutego 2016, 12:06Żal... Po 1 dziecku miałam depreche. Musiałam z niej wyjść zupełnie sama!!! W tajemnicy chodziłam do psychologa, bo szczesliwa matka to szczęśliwe dziecko. Musiałam z tego wyjść dla dobra swojej rodziny. A mąż? Nie rozumiał empatia u niego na poziomie zerowym. Ale udalo się. I tobie tez sie uda, musisz tylko chcieć! A i zeby niebylo moje ciało nie jest idealne po porodzie ważyłam 92kg! Ale ciaza zazwyczaj pozostawia ślady w ciele, nie ty jedna masz rozstępy. To natura! Chyba za dużo się naogladalas przerobionych w photoshopie zdjęć chudych modelek, które nigdy nie rodzily. I nie karz sie brakiem seksu, bo robisz wszystko, zeby rodzina Ci sie rozpadla. A co do ogarnięcia siebie do wyjscia- ja mam dwójkę do ogarniania a make-up zawsze zrobię. Kwestia organizacji. I nie ma wymówek. Kochana chcieć to móc i nikt mi nie wmówi ze jest inaczej. Sorry za bledy, pisze z Tel. Trzymaj sie i badz dla siebie dobra!
synestezjaa
15 lutego 2016, 12:03Ja szykuje przed wyjsciem ubranka dla dziewczynek i maz je ubiera, a ja mam czas dla siebie. Polecam ten sposob!
Piegotka
15 lutego 2016, 11:50Oj niestety dobrze Cię rozumiem... Ja też muszę wyszykować dwóch małych łobuziaków... ogarnąć się sama i jeszcze dać czas mężowi na wyszykowanie... Jak to jest tylko zwykły spacer to ok... bo idzie szybko i sprawnie ale jak to jest jakieś wyjście gdzie trzeba się ładnie ubrać jest znacznie gorzej... Ja wtedy mam nerwa bo trzeba chłopców nakarmić, żeby nie marudzili, potem przebrać w ładne ubranka w międzyczasie jeszcze sobie zrobić makijaż, uczesać się i ubrać... No i Panu Mężowi dać czas żeby mógł w spokoju się ubrać i wyszykować bo on zawsze zdąży.... A ja wiem doskonale że jak czegoś w danej chwili nie zrobię to potem wszystko się posypie i jak zwykle pretensja do mnie że ja się pindże cały ranek a potem mu każę się pospieszyć bo trzeba wychodzić... Tylko że ja się ogarniam w 20 minut (makijaż, fryzura i ubranie, a on bidula potrzebuje dobra godzinę żeby się wyszykować)... Tak więc czasami mam dość wszystkich facetów i zastanawiam się co mi odbiło że jednak nie zostałam singielką...
Tallulah.Bell
15 lutego 2016, 12:57No właśnie mój mąż jest dokładnie taki sam. Kilka razy się przebiera, buty zawsze pastuje na ostatnią chwilę, niczego nie może znaleźć chociaż poprzedniego dnia go pytałam czy wie gdzie to ma. Gdy on miał dziecko do wyjścia ogarnąć to Mały byłby głodny i mokry, bo zdarzyło mu się zapomnieć zmienić pieluchę. Ja się codziennie zastanawiam co mi odbiło że się zdecydowałam na dziecko.
Piegotka
15 lutego 2016, 13:34My jesteśmy przemęczone i czasami odbija się to naszych dzieciach. Ja też czasem myślę po co mi to było... no ale wiem że kocham moje szkraby ponad życie... trzeba wyjechać na weekend do jakiegoś spa z przyjaciółką i zostawić naszych panów samych... my odpocznie a oni no cóż niech zobaczą jak wygląda naszą codzienność. Trzymaj się kochana ☺
Nurbanu
15 lutego 2016, 11:30Mam podobnie :( mam nadzieje że ten czas szybko minie, niestety z brzuchem już nic nie zrobię :( nie stać mnie na operację czy laserowe usuwanie rozstępów, chyba sie juz pogodziłam, że ten brzuch taki zostanie.
wiolla89
15 lutego 2016, 11:25a dzis w nocy o Tobie mślałam :) jesteś dla siebie zbyt drastyczna! zadbaj o siebie i pokaż że możesz być super laską!! ubierz koronkowa bielizne - sama dla sienie - a Twoja pewność siebie wzrośnie!! i to będzie widać!! co do wyjścia. niech pierwszy maż się ubierze. i weźmie młodego. Ty będziesz mieć czas dla siebie! :) albo najpierw ubierz dziecko i posadź go na kocu z zabawkami. będziesz mieć poł godziny dla siebie. :) trzymaj się!
^Aso^
15 lutego 2016, 11:42racja!!!
Tallulah.Bell
15 lutego 2016, 13:27koronkowa bielizna na takim cielsku jest śmieszna. czułabym się w tym okropnie. A kiedyś stringów z tyłka nie zdejmowałam.
dorotha
15 lutego 2016, 14:32Też uważam, że śmiesznie by to wyglądało :) to tak jakby osoba z nogami jak parówki założyła króciutką mini :/ komedia by była......moja pewność siebie by chyba jeszcze gorzej upadła, gdybym na takim ciele założyła bieliznę np.VictoriaSecret....z takim brzuchem wiszącym :/
wiolla89
15 lutego 2016, 17:08chodziło mi o majtki i stanik. dorotha -brak słów..
dorotha
17 lutego 2016, 13:05Z tym wiszącym brzuchem o którym pisałam wyżej - to miałam na myśli oczywiście swój brzuch a nie Tallulah.Bell - żeby było jasne, bo nie rozumiem dlaczego brak słów..
^Aso^
15 lutego 2016, 11:19Jakbym siebie czytała :):) Nie będzie tak wyglądało zawsze. To chyba naturalny etap. A Tobie nawet fryzura ułożona nie pomoże jak się będziesz tak zamartwiać bo generalnie zawsze będzie można włosy ułożyć lepiej. Z mojego doświadczenia nie o włosy mi chodziło (a z ręką na sercu gadałam tak samo jak Ty ;) ) . To była kwestia nie ogarnięcia siebie do końca w roli mamy i żony. Daj sobie czas. I broń Boże nie myśl o sobie źle. Witaj z BB :):) Wreszcie kogoś znalazłam :):)
Tallulah.Bell
15 lutego 2016, 13:00Dokładnie na tym polega mój problem. Nie potrafię zaakceptować swojego życia teraz bo tak drastycznie się zmieniło. Do tego stopnia że mam wrażenie, że to nie jestem ja, bo ja przecież byłam taka zadowolona z siebie, nawet narcystyczna. Naprawdę nie wiem co się ze mną stało.
^Aso^
15 lutego 2016, 13:15Każda z nas to przechodziła- to się nazywa kryzys tożsamości. Jedna adoptuje się szybciej , druga wolniej. Współczesne czasy nie ułatwiają..... Musisz na nową j zbudować siebie jako matka. To trwa i w jeden wieczór tego nie zrobisz. Im bardziej będziesz się szarpać, ze coś straciłaś bezpowrotnie tym gorzej Ci będzie psychicznie. Spróbuj poszukać wsparcia w mężu- jeden dzień tylko dla Ciebie, może zacznij od wieczora.. Ja długo nie mogłam bo Franek był rzepem. Coś straciłaś ale uwierz- zyskałaś wiele więcej. :)
Tallulah.Bell
15 lutego 2016, 13:22Na obecną chwilę myślę, że już zawsze będę się tak szarpać i wspominać te lepsze czasy. Minusów bycia matka widzę zdecydowanie więcej. Ja po prostu nie widzę siebie jako kobiety, a już na pewno nie ładnej. Kupiliśmy ostatnio nowy samochód, a co ja na to? Że nie pasuję do niego, bo takimi furami jeżdżą super laski a nie takie pasztety jak ja. I nie potrafię myśleć o sobie dobrze, widzę same wady.
RapsberryAnn
15 lutego 2016, 11:08mało jest zadbanych mam super lasek? da się :)
RapsberryAnn
15 lutego 2016, 11:33mimo że sama nie jestem mamą o naprawde rozwalają mnie obiety w stylu "dziecko rozwaliło mi figurę" jak tak można, dziecko to błogosławieństwo, zawsze. Przynajmniej ja tak zostałam wychowana
Tallulah.Bell
15 lutego 2016, 12:48N pewno nie pocieszają mnie takie teksty, że są kobiety, które po ciąży wyglądają świetnie. Mnie niestety to szczęście nie spotkało. Nie masz dziecka, nie wiesz jak to wszystko wygląda naprawdę wygląda. Ja też przed ciążą myślałam, że będzie dobrze, że sobie poradzę, że oszaleję ze szczęścia bo to przecież moje dziecko.
dorotha
15 lutego 2016, 14:40Dziecko może rozwalić figurę.....aż się możesz zdziwić.....i nie mówię tu o obżeraniu się jak prosię w czasie ciąży. Ja płakałam jak rano wstawałam i widziałam nowe rozstępy, a smarowałam się kilka razy dziennie...ale i tak mój synek jest tego wart :) nawet gdybym miała mieć rozstępy na nosie :) ale to nie zmienia faktu, że brzuch jest tragiczny i "brzuszki" tu na 100% nie pomogą...i pokazywać się nikomu nie chce..
niezdecydowanaona
15 lutego 2016, 10:39Spróbuj docenić to co masz. Wiem ze mozesie to wydac smieszne i glupie ale popatrz ilu ludzi ma gorszy problem jak na przyklad samotnosc wiecznie doskwierająca, zadnego dzidcka, męża... Nikogo. Ty masz kogo kochac i jestes kochana tylko sprobuj do dostrzec i postaraj sie byc taka żona by mąż był w Tobie wiecznie rozkochany, pomaz mu milosc nie tylko przez wygląd ale przez uczynki, male rzeczy. Glowa do góry. ;)
Czakii
15 lutego 2016, 10:28A nie myslalas o operacji plastycznej?
Tallulah.Bell
15 lutego 2016, 10:46Myślałam, ale nie dość że koszta spore to jeszcze na bank zrobią mi się bliznowce tak jak na bliźnie po cc.
meartyna881008
15 lutego 2016, 10:21Komentarz został usunięty
meartyna881008
15 lutego 2016, 10:16Każdy musi pogodzić się z przemijającym czasem. Nikogo nie ominie. Jednego szybciej, drugiego wolniej. Musimy się z tym pogodzić. Mam dwójkę dzieci i rozstępy, cellulit i kg na plusie mam od kilku lat. Akceptuję siebie jaką jestem. Ciesz się że mam ważne osoby dla siebie, jesteście zdrowi. A samoocena- poćwicz nad nią. Wyznacz mężowi z wyprzedzeniem dni kiedy zajmuje się dzieckiem. A Ty robisz w tym czasie co lubisz. Trzymam kciuki. Pozdrawiam:-)
am1980
15 lutego 2016, 10:15Poroniłam! Pisze ci o tym bo dzieliłam się z Tobą swoimi rozterkami, a teraz zalewam się łzami, że mojego dziecka już nie ma. Myślę sobie że pokarało mnie za to, że nie chciałam mieć dzieci. Przeżyła koszmar, czekam w szpitalu na wypis i oddałabym wszystko żeby cofnąć czas i żeby moje dziecko żyło. Ciesz się tym co masz!!!
CherryTea
15 lutego 2016, 11:16To nie jest Twoja wina i nigdy tak nie myśl, bez względu na to czy chciałaś mieć dzieci czy nie! Strasznie Ci współczuję, bo wiem z własnego doświadczenia co czujesz i przez co będziesz przechodzić w najbliższym czasie :* Ściskam mocno
am1980
15 lutego 2016, 13:52Dziękuję Ci bardzo! Domyślam się że przeżyłaś to samo, trauma pozostanie mi chyba do końca życia, na każde wspomnienie płaczę, wiem czas leczy rany ale dziecka mi nie zwróci. Po 3 dniach od kiedy zrobiłam test ciążowy zaczęłam się bardzo cieszyć, ale cały czas czułam niepokój, cały czas się czegoś bałam, Wszyscy mówili, że przesadzam, że wymyślam na siłę problemy. kobieca intuicja jednak się nie myli, pozdrawiam
new_balance
15 lutego 2016, 10:13Widzę, że co by Ci nie napisać to jest źle. I to jest smutne. Mój mężczyzna jest szczery i kiedy miałam nadwagę powiedział mi wprost, ale delikatnie, że fajnie by było gdybym wyglądała tak jak kiedyś. Zawzięłam się, zmieniłam dietę i zrzuciłam 8 kg. U mnie to wystarczyło, żeby wrócił ogień. Wiem jedno - mężczyźni nie przepadają za kobietami, które użalają się nad sobą. Może być grubsza, ale jak widzi, że się starasz to zmienić to i on będzie szczęśliwszy i Ty. Podstawą jest jednak wsparcie. Powinnaś porozmawiać z mężem, że chcesz zacząć ćwiczyć i potrzebujesz trochę czasu dla siebie. Moim zdaniem można się dogadać, tylko obie strony muszą chcieć coś zmienić.
Tallulah.Bell
15 lutego 2016, 10:26Z tym, że ja intensywnie ćwiczę od 43 dni, ale mam taki burdel z tarczycą, że chudnę 200g na tydzień. I to mnie dobija dodatkowo, bo chcę, a nie wychodzi.
new_balance
15 lutego 2016, 10:57Rozumiem, że już zaczęłaś się leczyć? Ps. Akceptacja siebie jest niesamowicie trudna. Przechodziłam przez to, byłam u psychologa. To jest długi proces. Pomyśl, że masz dla kogo żyć i być piękną. I pracuj nad sobą. Może to wydawać się głupie, ale mi trochę pomogło komplementowanie siebie w lustrze.
paczektoffi
15 lutego 2016, 10:04Słońce, nie jesteś jedyna ! Wiele kobiet ma podobne problemy i wiele umie sobie z nimi radzić ! Zainwestuje w odżywkę do rzęsy albo sztuczne rzęsy a nie będziesz musiała sobie robić makijażu przed wyjściem. Możesz zrobić hybrydy na paznokciach i takie tam. Możliwości masz BARDZO DUŻO !!!!
Nianiusia
15 lutego 2016, 09:49Nie zawsze. Moja córka ma 5 lat i już to inaczej wygląda. Podziel obowiązki niech mąż czasem synka naszykuje
Tallulah.Bell
15 lutego 2016, 09:52Mój syn ma 7 miesięcy i do czasu jak będzie miał 5 lat to już będę w takim stanie, że nie będzie czego ratowac.
Nianiusia
15 lutego 2016, 11:02Musicie już teraz podzielić obowiązki, wiem że nie jest łatwo to zrobić ale uwierz mi warto. Ja podzieliłam obowiązki jak wróciłam do pracy, córka miała wtedy 9 miesięcy
nuta
15 lutego 2016, 09:43Mam kolezanke przed 30, 2 dzieci (2 i 4lata)daleko dojazd do pracy, a nalepiej wyszykowana z nas (bezdzietnych).włosy ułożone, makijaż, paznokcie, same sukienki, spódnice, wyprasowane. Co prawda, najwięcej się obija i czasami widać zmęczenie, ale i tak robi wrażenie. Ma nianię na pół etatu i czas dla siebie.może to jest sposób? Kocha dzieci, ale nie zapomina o sobie. W sumie nie musi pracować,bo mąż dużo zarabia, ale to jej wybór.
Tallulah.Bell
15 lutego 2016, 09:50Po mnie właśnie widać to zmęczenie, jestem taka przygaszona, nie uśmiecham się i moim ulubionym momentem w ciągu całego dnia jest czas, kiedy zamykam się wieczorem w łazience i mogę pobyć sama i mieć chociaż na chwilę święty spokój. Chociaż kąpiel wiąże się z rozebraniem się a tego bardzo nie lubie.
nuta
15 lutego 2016, 09:36Mąż może się zająć dzieckiem, a Ty makijażem, włosami i przygotwanirm się do wyjścia! Nie rezygnuj z siebie! Tata też ma obowiązek zająć się dzieckiem. On trenuje- to super, ale niech że 3xtydzien weźmie dZiecko na 1,5h, i to byłby na Twoje ćwiczenia. To że on pracuje, nie zwalnia go z opieki nad dzieckiem. albo niech niane wynajmie na wieczor. W domu cały czas pracujesz i jesteś trochę uwiazana. Szczęśliwa mama to szczesliwe dziecko. Masz prawo do czasu tylko dla siebie.
cukroholik
15 lutego 2016, 09:14Nie potrafię wyobrazić sobie jak czujesz się w tej sytuacji... Nie mam dzieci i nie mam męża... Ale mam rozstępy, mam cellulit, mam nadprogramowe kilogramy i wiem, jak ważyłam 12 kg więcej, jak ciężko było mi pokazać się swojemu mężczyźnie... Wierzę, że odkryjesz w sobie piękno, bo na pewno jesteś piękną kobietą, zacznij dbać o siebie przede wszystkim dla siebie, a nie z myslą o mężu. On jak zauważy, że jesteś pewniejsza siebie i czujesz sie zadbana, odwzajemnie Tobie to samo. Tak mi się wydaję :) Trzymam mocno za Ciebie kciuki i powalcz o siebie bo na to zasługujesz, jesteś przecież jeszcze młoda! Powodzenia :*
Tallulah.Bell
15 lutego 2016, 09:46Ja byłam piękną kobietą, zawsze umalowaną, z burzą loków, w sukience. Teraz wyglądam jak gruba, rozlazła baba, która nie ma siły nic ze sobą zrobić.
cukroholik
15 lutego 2016, 09:47Skoro byłaś , to dalej jest w Tobie ta kobieta :) Kochana, zobacz jak przychodzą np. do Mai Sablewskiej kobiety, które mówią to samo co Ty. Przechodzą metamorofzę i każda z nich jest piękna. Współćzuję Ci braku siły, braku wsparcia ze strony męża... Ale postaraj się zrobić to dla siebie , dla Twojego synka :)
Tallulah.Bell
15 lutego 2016, 09:55Komentarz został usunięty
Tallulah.Bell
15 lutego 2016, 09:56Według mnie te babki od Sablewskiej wcale dobrze nie wyglądają. Może jedna czy dwie były takie w miarę, ale one były szczupłe i miały jakiś potencjał.
cukroholik
15 lutego 2016, 09:58To może trochę za dużo wymagasz :)? Dla mnie wyglądają pięknie. Uśmiech na twarzy, pewność siebie i kobiecość - to jest piękno kobiety. Ale cóż. Widzę, że masz inne zdanie. Jednak życzę, żebyś odkryła w sobie to piękno, które na pewno w Tobie jest.