Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Rzuciłam się na lodówkę


Nie wiem co się wczoraj ze mną działo . Ciągle na coś miałam ochotę, ciągle bym coś miętoliła w ustach ...... I wcale nie jest to "winna" okresu . Tylko moja - mojej głowy . Mój brzuch nie był głodny , ale głowa mówiła coś innego . Odczuwałam taki głód psychiczny - znacie to ? Nieciekawe doświadczenie.Ale będę z tym walczyć - muszę ! Wiem że wiele może być takich sytuacji ( mam nadzieję że ta była tą ostatnią ! ) .Dam radę !


Nie,nie,nie - nie obżarłam się jakoś szczególnie .Co nie znaczy że jestem z siebie zadowolona - nie jestem :/ Śniadanie / II śniadanie / obiad - wzorowo wg swojego wcześniej przyjętego planu . ALE po obiedzie zjadłam 2 naleśniki ( nadprogramowo ) oraz ugotowałam sobie woreczek ryżu na mleku .... dodałam 3 łyżki cukru :/ Zamuliło mnie , zrezygnowałam z kolacji bo taka opchana byłam.


Wiem,w dupę powinnam dostać.

ALE ja się nie poddaje ! Walczę dalej i nie mam zamiaru już się zastanawiać nad tym co było . Tylko zastanowię się nad tym co zrobić by tak więcej nie było :D :P Kiedy wczoraj żaliłam się przyjaciółce że nie dałam rady ( jeszcze nie powiedziałam że się odchudzam , myśli że odstawiłam słodycze :P ) to powiedziała coś naprawdę mądrego "Misia nie płacz - zobacz słońce to jest i tak sukces , jeszcze tydzień temu w momencie smutku zjadłabyś pięć razy tyle.Jestem z Ciebie dumna " . Dodało mi to skrzydeł !


A dziś ?

I owsianka z jabłkiem

II kromka razowca z serem żółtym i kefir

III zupa krem z groszku zielonego ( zabrałam ze sobą i zjadłam podczas spaceru - wiecie ze wcześniej wolałabym głodować niż jeść wśród ludzi )

IV pstrąg grillowany i surówka z kapusty kiszonej

V omlet z 2 jaj i sałatka ( mix warzyw z dresingiem na bazie jogurtu i czosnku )


Dziś pospacerowałam sobie 2 godziny :D - jestem zadowolona .

Często pytacie mnie co macie rozumiem przez słowo "spacer" czy to 30 minut chodzenia po parku a kolejne 1,5 godziny chodzę po sklepach / urzędach itd :)

Nie,kochane -spacer to spacer :D

Wychodzę z domu i maszeruję / spaceruję ( staram się to robić na zmianę - 30 minut marszu , potem spacer i tak w kółko) . Najczęściej po lesie , "górskich" terenach , rzadziej po parku . Oczywiście że czasami czas mi się dłuży , dlatego też zawsze zabieram słuchawki słucham muzyki lub radia . A jak mi się znudzi to rozmyślam :D Wychodzę na ten spacer nie tylko dlatego że to polubiłam , ale po to że siedzenie w domu ogłupia ( mnie :D ) . Będąc w domu myślałabym o jedzeniu . Więc rozwiązanie jest proste - spacer :D


Poszłam dziś specjalnie do Biedronki . Dziś były w niej książki "fit" . Polowałam na te dwie pozycje :






Zaczęłam je wertować , ale przed oczami stanęła mi teściowa i tyle z moich zakupów :D :P Kompletnie o książkach zapomniałam . Mam nadzieję że jutro je kupię bo wydawały się ciekawe :)


Idę zobaczyć co nowego u Was słychać. Trzymajcie się cieplutko.

Dziękuję za wszystkie komentarze , rady i sugestie :)


Ps. Trzymajcie kciuki za moją babcię - ma jutro bardzo ważny zabieg :)

  • katy-waity

    katy-waity

    19 lutego 2015, 15:53

    u mnie zazwyczaj po takim dniu gdy meczy mnie glod nastepnego dnia waga spada gwaltownie w dol(ale warunkiem jest aby wtedy wytrzymac na diecie)...

  • puszysta43

    puszysta43

    19 lutego 2015, 15:50

    No to trzymam kciuki ☺

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.