:)
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
malwka08
10 października 2009, 11:58stwierdzam iż za życiem nie można nadążyć ? Prawda, bardzo mi Ciebie szkoda, bo los kochana Ciebie doświadcza...:( Nie wiem czego życzyć, czy można coś poradzić...:( Jestem zszokowana tą całą sytuacją ! Ale powiem tylko tyle: Ciągle mamy nadzieję - i we wszystkich sprawach lepiej mieć nadzieję niż ją stracić. Buziolki ;***
nenne29
10 października 2009, 11:57się.
antelao
10 października 2009, 11:57musisz być teraz silna i przeczekać, zrobić coś dla siebie, coś co Ci pomoże nie myśleć o tym, co się stało. Wiem, żatwo mi mówić. Wiem też że w takich chwilach pomagają przyjaciele. Nie znikaj stąd, albo przynajmniej nie trać kontaktu z osobami które są Ci życzliwe. Tak bardzo się czuję bezradna, że nie mam jak Ci pomóc na odległość. Przytulam wirtualnie i ocieram łezki. Będzie dobrze, zobaczysz, na pewno będzie.
cczarna
10 października 2009, 11:56Jesli sie kogos kocha to sie kocha, a jesli nasuwaja sie wontpliwosci to to nie jest milosc.Wiem ze to boli ale nadzieja boli najbardziej. Zadbaj teraz przede wszystkim o siebie.Nie wiem czemu ale mam przeczucie ze to jego matka namieszala po tym ze nie poszliscie na to wesele.
eldonai
10 października 2009, 11:53drań z Paskudniaka, o czym on chce myśleć? Sorry, ale to dla mnie bezczelne zachowanie, albo się kocha albo nie.