Jestem przed @ więc mój humor jest średni (dobrze, że nie mam ciągotek do słodyczy). Wzięło mnie na wspominki które uwagi dotyczące mojej tuszy były tak bolesne że zapadły mi w pamięć... no i kilka takich znalazłam.
1) "uprzejmy" nieznajomy nr. 1
pewnego letniego dnia, przechodząc obok Biedronki gdzie na ławkach często koczują miejscowi nieszkodliwi pijaczkowie, podbił do mnie jeden na oko 30-sto paroletni prosząc o 20 gr.
Byłam mu na prawdę gotowa dać te 20 gr bo zawsze po kieszeniach walają mi się drobniaki...
Ale Pan, chcąc może zrobić mi komplement (możliwe, że działa to na kobiety prze prośbach o dorzucenie się do piwa) zaczął prawić jaką to mam śliczną buzie...
Jakby na tym się skończyło to byłoby ok, ale po zlustrowaniu mnie wzrokiem dodał jeszcze "jakby tak Pani o siebie zadbała (mówi to koleś który spędza połowę życia na ławce przy browarku!!) i schudła z 10 kg to byłaby z Pani laska (czyli buzia to nie wszystko?).
Pan oczywiście nic ode mnie nie dostał, prócz słownej uwagi, że kultura wypowiedzi w dzisiejszych czasach mocno kuleje...
Nie rozumiem do dzisiaj jakim prawem obcy facet wygłasza takie uwagi! Wiem, że nie powinnam się przejmować opiniami ludzi zupełnie mi obojętnych, ale poczułam się jakbym dostała liścia w twarz....
2) "uprzejmy" nieznajomy nr. 2
Mam szczęście do zaczepiających mnie ludzi na ulicach... Serio. Jak jadę tramwajem to średnio 2 osoby pytają mnie gdzie mają wysiąść, auta zatrzymują się i kierowcy pytają mnie o drogę... masakra. Może to ta moja "sympatyczna buzia"? ;>
No i wracając do tematu, w pewien upalny dzień stoję sobie na światłach przy przejściu dla pieszych i obok stoi gość który lustruje mnie wzrokiem. Jako, że żar lał się z nieba to ubrałam luźną białą koszulę (w opiętych bluzkach wyglądałabym jak mokra świnka), jakieś tam spodenki i miałam turkusowe buciki + turkusową bransoletkę.
Niezwykle uprzejmy Pan stwierdził, że "z taką figurą nie powinna się Pani tak ubierać (a niby jak kuźwa) i w ogóle to te buty do niczego mu nie pasują". Na pytanie dlaczego w ogóle śmie komentować mój wygląd stwierdził, że "robi to w dobrej wierze, bo faceci są wzrokowcami"
Wielkie "LOL". Prawie się popłakałam na środku ulicy... Dziękujemy Panu za cenne porady!
3) Moja mama
moja kochana mama do momentu aż się nie wyprowadziłam z domu rodzinnego była mistrzem wrzucania mi jakim to tłuściochem nie jestem...
* Przymierz, powinnaś się zmieścić!
O tak, mój ulubiony punkt. Mama uwielbia buszować po lumpach i serio ma talent do wyszukiwania fajnych ubranek... Tyle, że jak już mi coś kupiła to w rozmiarze XS... Najlepsze było to, że zawsze się na mnie złościła że jak coś mierzę to nie chce się jej pokazać, a mi tłuszcz wypływał bokami... Wszystkie te piękne mikroskopijne ubranka miały swój kącik w szafie i pewnie leżą tam do dziś.
* Za parę lat będziesz chorować
O tak, to też był cios i to mocny. Pewnego pięknego dnia nie wiem skąd naskoczyła na mnie że będę mieć cukrzyce, problemy z kolanami, otłuszczoną wątrobę itp. Zaczęła tak po mnie "jechać" że poczułam się jak ścierka do podłogi.
* itp.
odnośnie kąśliwych uwag mojej mamuśki mogę napisać książkę... ogólnie parę razy nieźle na nią nawrzeszczałam (nie jestem z tego dumna, ale cóż wszystko ma granice), że nie życzę sobie takich uwag.... Po tym miesiąc był spokój, a potem wszystko wracało do "normy".
4) Ciocia & wujek i domniemana ciąża
To było Wszystkich Świętych na cmentarzu. Żegnamy się już z ciotką i mimochodem rzucam, że musimy do nich wpaść "w trójkę z mamą". Czyli chodziło mi o mnie, o narzeczonego i mamę. Ciotka zinterpretowała to troszkę inaczej i zaczęła dopytywać czy jestem w ciąży bo FAKTYCZNIE brzuszek mi urósł a nie chciała się dopytywać itd.
Brawa dla tej Pani za wyczucie taktu! Klask klask klask
A wy macie jakieś niemiłe wspomnienia dotyczące braku taktu u innych?
Angelofdeath
8 lutego 2015, 00:00Moja mama ma 145cm wzrostu i nosi rozmiar 42. Ja mam 168 i nosze rozmiar 38. Ale jak jestesmy gdzies w sklepie odziezowym razem to zawsze jak cos ma byc kupione na mnie to podkresla, zeby to bylo "duze",bo "to na ta duza dziewczyne"- ja juz przestalam walczyc, czasem litosciwy sprzedawca stawia moja mame do pionu mowiac, ze on tu "duzej dziewczyny nie widzi". Mama mojego narzeczonego ma ten sam rozmiar ubran ale tak samo zawsze umie mi tak dojebac, ze po suknie slubna napewno pojde z kolezanka a nie z tymi dwiema bo zespuja mi wszystko. Bo im sie nie podoba umiesniona i zbita sylwetka. Nie rozumiem jak mozna byc tak wrednym, sama przytylam po lekach sterydowych kiedys bardzo duzo i rozumiem, ze niektorzy ludzie sa tacy a nie inni- przeciez to nie moja sprawa i sami wiedza napewno co jest nie tak wiec ja sie pytam jak mozna byc tak bezczelnym i nie miec za grosz wyczucia w sobie.
AmyMarch
7 lutego 2015, 23:42och ja pamiętam że najbardziej o ironio potrafiła mi dopiec mama... jej komentarze nie były motywujące, mimo, że wiem, że ona zawsze chce dla mnie dobrze... Wiem, że to wynikało z troski, ale z drugiej strony czasami jak nie miała humoru to potrafiła to zrobić z premedytacją, w kąśliwy sposób dopiec wymigując się, że to robi dla mojego dobra. ale wiedziałam, że jest inaczej :P Cóż, te czasy minęły i wiesz co - po prostu rób swoje, o ile ktoś nie krytykuje Cię ktoś w konstruktywny sposób, to wtedy chyba dobrze, bo nie zawsze można słodzić, ale złosliwe uwagi po prostu żeby komuś dosadzić? puszczaj koło uszu. czasami zaboli, ale lepiej być zdeterminowanym i skupić się na sowim celu niż tracić energię na złośliwców :) pozdrawiam! :)
latch
7 lutego 2015, 23:24a i jeszcze siostra mojej babci zawsze porównywała mnie do swoich wnuczek chudych jak patyki, no super było.
latch
7 lutego 2015, 23:21Kiedyś wujek trzepnął takim tekstem, że w zasadzie nie jestem w stanie go przytoczyć, ale powiedział coś w stylu "nogi masz nawet, nawet, ale reszta...".To mistrz. I przy całej rodzinie oczywiście. I jeszcze w zeszłym roku też coś takiego powiedział, że dało mi to tyle motywacji, że wystarczyło na zrzucenie 10kg!
Zagubiona_w_Wielkim_Swiecie
7 lutego 2015, 22:02Po przeczytaniu przykładu nr 2 myślałam, że padnę. Wtf? Chyba najbardziej drażnią i bolą uwagi bliskich. U mnie też moja mama robi mi uwagi z subtelnością wyrzutni rakietowej. Ale mistrzem u mnie jest moja babcia, która średnio raz na miesiąc pokazuje mi stos rzeczy, które może ja bym sobie ponosiła, bo dla niej są już za duże. Niby nic wielkiego, ale szlag mnie trafia :/...
Moniaaa123
7 lutego 2015, 21:58Tez miałam podobne sytuacje. Pierwsza w technikum(18l.) jak kolega z równoległej klasy zapytal mnie czy jestem w ciąży, odp mu, ze nie to pow, że tak wyglądam bo przybrałam tu i tam... Druga sytuacja jakies 3 lata temu, było ciepło - lato, wsiadając do samochodu usłyszałam komentarz od menela, który siedział z kolegami obok na ławce popijając wino, "patrzcie jakie udzisko!" nie skomentowałam, po prostu odjechałam.... Współczuję tym dziewczyną, które słyszą te paskudne komentarze od swoich matek :(mnie na szczęście to nie spotkało...
szczecinlove
7 lutego 2015, 21:27Ja miałam podobna sytuacje do pierwszej opisanej. Na wykładzie mimochodem był poruszony temat oceniania ludzi po wyglądzie. 30 osób na sali a koleś (młody wykładowca) podchodzi do mnie i mówi, że nie powinnam się przejmować tym, że jestem przy kości bo i tak jestem zajebistą laską. Chude osoby pewnie odebrałyby tą opinię jako pozytywną, ale ja się czułam jakbym dostała butem w twarz. A z drugiej strony nie mogę zrozumieć ludzi, którzy mówią innym, że są grubi, przytyli itp. Przecież każdy ma w domu lustro i wie jak wygląda. Ja wychodzę z założenia, że jak nie mam nic miłego do powiedzenia to się nie odzywam i tyle.
nivaos
7 lutego 2015, 20:54koleś w sklepie rzucił do mnie 'gdzie grubasie' gdy przechodziłam przez drzwi (cóż, uznałam, że mam prawo wejść pierwsza, ale chyba się myliłam). I swoją drogą doskonale rozumiem Twój dzisiejszy humor. Mam dokładnie to samo. A słowa tego kolesia zawsze pojawiają się wtedy, gdy mam ochotę po prostu umrzec.
Floraaaa
7 lutego 2015, 21:02Chamstwo do potęgi... Ludzie nie zdają sobie sprawę jaka dedtrukcyjna moc mają takie słowa. Pozdrawiam :-*
AmyMarch
7 lutego 2015, 23:44o mamo... to nie jest nawet facet, skąd się biorą takie chamy. to chyba trzeba jakoś usuwać z pamięci mózgu takie wspomnienia, bo szkoda w ogóle... chyba nie mam słów :P
Wiosna122
7 lutego 2015, 20:54Mi nikt nigdy nie mówił na ulicy ze jestem gruba ale często mówili że pewnie jestem w ciązy haha
iwonaanna2014
7 lutego 2015, 20:29Mnie przewaznie zaczepiaja sąsiadki mojej mamy takie mocno strsze i mówia - ale ty przytyłaś! a ja na to ,ale sie pani zestarzała ! I wtedy wiedzą juz jak człowiek się czuje,gdy ktos mu o wyglądzie mówi.
Floraaaa
7 lutego 2015, 20:33Odnośnie "starszych Pań" to mam czasami wrażenie ze wiek pozwala im na mówienie co ślina na język przyniesie. Ale riposta na pewno działa!
fitball
7 lutego 2015, 18:58oo moja mamusia też jest mistrzem... A i ciotka i babcia też nie raz komentowały... I nie raz płakałam, jeśli może Cię to pocieszyć, przez ich dobre rady... Miałam wrażenie czasem, ze jak do nich przychodziłam, to nie ważna byłam ja, tylko to jak mogłam wyjść na ulicę w czym w czym wyglądam tak okropnie... A i mąż, a wcześniej narzeczony też daje mi popalić... Notoryczne zwracanie się do mnie przy wszystkich pączas też nie bywa miłe... Wspomnę, że ona ma znacznie większą nadwagę niż ja... :) Teraz jakoś sobie poradziłam z tym i jedyne co widzę to tylko lustrację i wzrok jak mogłaś, ale się nie odezwą...Aaa powiem więcej, w dzień ślubu myślałam, że się popłaczę... :) Nooo ale szkoda mi było makijażu :)
Floraaaa
7 lutego 2015, 19:57Eh bo niby powinnyśmy to za przeproszeniem olać ale jednak takie małe szpileczki wbite głęboko w serce bolą najmocniej...
JedenastyMarca93
7 lutego 2015, 17:20w sumie u mnie to kiedy schudlam wszyscy zaczeli mi mowic prawde; ze mysleli ze bylam w ciazy, ze masakra. Kolega taki dalszy raz sie zapytal o zdrowie dziecka. MASAKRA
Floraaaa
7 lutego 2015, 20:02Mogliby się ugryźć w język i pochwalić efekty...
MonikaGien
7 lutego 2015, 16:51na pewno każda z nas ma, ja nigdy nie zapomnę słów mojej kochanej mamuni - Ty to co byś nie założyła na siebie to i tak nie widać a Twoja siostra jest taka zgrabna, ehhh, masakra
Floraaaa
7 lutego 2015, 17:03o tak, porównywanie do innych też jest wspaniałą formą gnębienia... Każda z nas na pewno ma kilka takich perełek... Pozdrowionka :*
Joanna19651965
7 lutego 2015, 16:49Biologica w liceum, kiedy szłam pod tablicę do odpowiedzi, "A ty chyba jesteś grubsza od swojej matki!?"
Floraaaa
7 lutego 2015, 17:01"piękne" odejście pedagogiczne. Ona pewnie była piękna, mądra, smukła i bogata...
isssia
7 lutego 2015, 16:40jestem wredotą i na takie miłe uwagi zwykle reaguję rewanżem - panu na sygnalizacji świetlnej przeprowadziłabym kompleksową diagnozę stylu poczynając od włosów na uszach i w nosie, niedoboru włosów na głowie (w zależności od stanu faktycznego), stanu paznokci, świeżości oddechu i doboru skarpet do sandałów...pan na ławce powinien usłyszeć zdecydowanie, że gdyby lepiej inwestował wszystkie 20-groszówki już by był bogaty jak Bill Gates
Floraaaa
7 lutego 2015, 16:43dobre :D Niestety mnie najlepsze rewanżowe teksty przychodzą za późno. A z drugiej strony obydwu "Panów" powinnam mieć w głębokiej... ;-)
thisisHiroshi
7 lutego 2015, 16:21Ludzie to naprawdę kultury za grosz nie mają, ehh.. U mnie to ogólnie w rodzinie, były różne komentarze, na temat mojej wagi, porównywanie z tym, co było kiedyś, a kiedyś byłam chudzinką. Tak czy owak, to nie było miłe.. Pozdrawiam ;**
Floraaaa
7 lutego 2015, 16:25Niestety wygląd w dzisiejszych czasach jest ważny i często ludzie oceniają według tego jak akurat wyglądamy... Dlatego bardzo cenię ludzi którzy są przy mnie nie zależnie od tego jak akurat wyglądam i zawsze mnie wspierają :-) Pozdrawiam!
katy-waity
7 lutego 2015, 16:19mozna by pomyslec ze po ulicach sami stylisci i znawcy mody chodza, kurcze ..nie rozumie dlaczego obcy facet na ulicy czuje sie upowazniony udzielac rad co do wygladu...
Floraaaa
7 lutego 2015, 16:23Z tego co pamiętam Panowie nie wyglądali jak na pokazie mody, ale mam na tyle kultury, że nie stosuję zasady oko za oko. Brak słów, ludzie nie myślą jak mocno to może zaboleć jeżeli waga jest naszym największym kompleksem...