Misie i Szprotrczki Moje Kolorowe.
Przymierzałam się do tego już dość długo.
Chęci były, odwagi brakło.
Sama nie wiem dla czego ciągle to odkładałam.
Czego się bałam.
Przecież to nic strasznego.
Dziś w końcu zebrałam się na odwagę.
Wskoczyłam w leginsy, koszulkę i adidaski i.......
POBIEGŁAM!!!
TAK, TAK TAK!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Zaliczyłam dziś swój pierwszy bieg.
Nie był to może jakiś wielki wyczyn, ale ja jestem z siebie dumna jak paw!
Nie wiem też czy to był bieg, czy świński trucht, ale przecież to mój pierwszy raz więc cudów nie ma co oczekiwać.
Według endomondo przebiegłam 3.07 km w czasie 24:43 min, spaliłam 301 cal.
Najbardziej cieszy mnie to że biegłam bez przerwy, nie złapała mnie żadna kolka, nie wyplułam płuc i nie padłam pod bramą na twarz.
To był mój pierwszy i na pewno nie ostatni bieg.
Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
*Dziękuję za wszystkie komentarze.
corros
11 lipca 2014, 07:13super! ja nie lubie biegać tymbardziej podziwiam tych co biegają
MllaGrubaskaa
11 lipca 2014, 07:17Ja kiedyś już próbowałam i jakoś też mi to nie pasowało, może dla tego teraz bałam się zacząć. Jednak po dzisiejszym biegu jestem miło zaskoczona, a banan z gęby mi nie schodzi :))
gruszkin
11 lipca 2014, 07:10Wow jestem pod wrażeniem... Na wiosnę półmaraton.
MllaGrubaskaa
11 lipca 2014, 07:12Bez przesady :))