Dobry wieczór!
Dziś będzie króciutko, bo i nie ma o czym pisać. Miałam takie gastro, że zrobiłam sobie cheat day. Jadłam wszystko co chciałam i w jakich ilościach chciałam. Nie czuję się teraz rewelacyjnie, ale przynajmniej to cholerne ssanie trochę minęło. Zbliża się @, więc to chyba dlatego... Poza tym nie palę papierosów, a dzisiaj jarałam jak smok :(
Lecimy od razu z fotomenu:
Śniadanie: czekoladowa owsianka z daktylami, przepis znajdziecie oczywiście na blogu :) Tu jeszcze było w miarę spokojnie, chociaż nawrzucałam do niej tyle wszystkiego, ze miała pewnie z 700 kcal :/
II śniadanie: 2 małe jabłka (w samochodzie, jak wracałam z uczelni).
Obiad: ogromna, ale po prostu ogromna porcja sałatki (to, co leży na talerzu to tylko połowa tego, co zjadłam), 2,5 łyżki kaszy gryczanej, 2 kotlety z cukinii i fety, chyba kilka orzeszków z cieciorki. A na koniec 3(!!!) kostki gorzkiej czekolady :/ Byłam głodna jak pies i miałam ochotę po prostu się najeść.
Kolacja: serek wiejski z żurawiną i 4 (!) łyżeczkami dżemu malinowo-marakujowego, nektarynka i... co najmniej pół kg wiśni. Miałam zamiar zjeść tylko to, co jest na zdjęciu, ale nie byłam najedzona, a poza tym to pierwsze owoce z naszego ogrodu, więc jadłam i jadłam i jadłam... Prosto z drzewa, nawet nie myłam :( Wróciłam do domu i miałam ochotę poprawić orzeszkami z cieciorki, ale na szczęście się opamiętałam.
Dziewczyny, przechodzę poważny kryzys. Brak mi motywacji, chęci, cierpliwości i siły. Nie chodzi nawet o odchudzanie, chociaż o to oczywiście też. Nie mam kompletnie czasu dla siebie, normalnie się czuję jak kilka lat temu, kiedy cierpiałam na burnout syndrome... :( Miałam tego nie robić, ale... wstawiam swoje zdjęcia. Jedno z sierpnia 2013 roku, z wesela najlepszej przyjaciółki, a drugie zrobiłam chyba we wtorek. Na zdjęciach niby widzę różnicę (nogi mam nadal koszmarne), ale jak patrzę w lustro to nic, kompletnie nic. Z drugiej strony jestem w szoku, że kilka m-cy temu tak strasznie wyglądałam :( Nie wiedziałam. I cholera wstawiam to jako motywację dla samej siebie! I dla Was, żeby pokazać, że się da, nawet jeśli czasem jest tak kurewsko ciężko jak w tej chwili. Bo poddać się nie zamierzam.
Ja wiem, daleka droga przede mną. Zaraz idę poćwiczyć, a jutro spokojnie będę kontynuować dietę. Jak gdyby nic się nie stało. Na szczęście nie rzuciłam się dziś na chipsy i czekoladę (poza tymi 3 kostkami), tylko na warzywa i owoce, ale mimo wszystko pozwoliłam znów przejąć kontrolę jedzeniu. Przez 5 m-cy było dobrze i nagle dupa. W poniedziałek nie będę wchodziła na wagę, daruję sobie. Dziś wieczór naładuję sobie głowę motywacjami i pozytywnym myśleniem! Nie ma, że boli! Nie dam się!
Idę. Idę przeglądać Pinteresta czy co tam jeszcze jest, będę szukała inspiracji, motywacji i optymizmu.
Wam tymczasem życzę spokojnej soboty i bardziej pozytywnego podejścia niż to moje... Mam nadzieję, że i mnie niedługo minie :)
Przepraszam za zawracanie dupy :*
ula
KOCIUS
18 maja 2014, 10:44cudnie
UlaSB
18 maja 2014, 13:16Dziękuję bardzo :))
nataliaccc
18 maja 2014, 10:44Kochana jutro będzie lepiej a czasem potrzeba takiego dnia "nażarcia się" tylko kolejnego trzeba spiąć poślady i zacisnąć zęby i dalej robić swoje!! a co do zdjątka!!! mega, mega, mega!!! jesteś rewelacyjna i nie dałabym Ci nigdy tych 83 kilo!! brawo!!! wielkie gratulacje!:-) buziaki piękna:*
UlaSB
18 maja 2014, 13:16Hahah, dziękuję :) Ty to dopiero potrafisz zmotywować :D I jak najbardziej masz rację - zaciskamy poślady i jedziemy dalej! :)) Buziaki! :*
katienb
18 maja 2014, 10:26wyglądasz przepięknie :) nogi to też moja największa zmora niestety, ale tutaj nie ma co ubolewać tylko ćwiczyć, ćwiczyć i ćwiczyć! wierzę w Ciebie, na pewno Ci się uda, i tak już przeszłaś daleką drogę, powodzenia :)
UlaSB
18 maja 2014, 13:08Dziękuję bardzo :) Mój problem z nogami polega głownie na tym, że nie wolno mi wykonywać większości ćwiczeń typu bieganie, wyskoki, przysiady czy nawet głupie pajacyki... ale staram się jednak coś tam ćwiczyć i mam nadzieję, że w końcu i tam pojawią się jakieś mięśnie ;) Tobie również życzę powodzenia! :*
minikate
18 maja 2014, 10:09To był chyba najzdrowszy cheat day jaki widziałam :) Różnica między zdjęciami jest ogromna, widać ile pracy włożyłaś w naprawę swojego ciała. Gorsze dni się zdarzają, nie jesteśmy robotami tylko ludźmi, więc to normalne. Grunt to powrót na dobre tory.
UlaSB
18 maja 2014, 13:07A, powiedzmy, że starałam się nie przesadzać z tym cheatowaniem, bo wiedziałam, że dzisiaj czułabym się co najmniej lipnie ;) Szkoda, że nie zawsze możemy być robotami, ale masz rację - czasami trzeba po prostu powiedzieć stop :)
TitkaFritka
18 maja 2014, 09:42Ula, pewnie się powtórzę, wyglądasz super, duża różnica. Spokojnie z jedzeniem te 3 kostki czekolady szybko spalisz. ja też muszę spiąć pośladki i do roboty, bo motywacja leży, a waga stoi.....
UlaSB
18 maja 2014, 13:06Dziękuję bardzo :)) U mnie ostatnio dokładnie tak samo - motywacja leży, a waga stoi :) Strasznie fajnie to ujęłaś :))
justangell
18 maja 2014, 08:56Wlasnie stalam sie czytelniczka Twojego bloga :) Super przepisy no i oczywiscie wspaniala przemiana. Gratulacje i rozumiem, ze walczymy dalej ;) Rzeczywiscie mozesz wygladac na mniej niz 83kg a powod jest prosty: tkanka miesniowa wazy wiecej od tluszczowej ...za to o niebo lepiej wyglada. Nie zjadlas az tak duzo ;) tazke nie ma co rozpaczac. Mi od stycznia ubylo 11 kg i potrzebuje motywacji, zeby sie znow zmobilizowac. Brzuszki ! Te cholerne brzuszki :D
UlaSB
18 maja 2014, 13:03Dziękuję bardzo, oczywiście, że walczymy dalej :D Miło mi strasznie, że podoba Ci się mój blog :)) Brzuch też mnie dobija, nic nie chce spaść, ale kiedyś będzie musiał ;) Poza tym czuję, że tych mięśni jest więcej ;) Powodzenia! :*
drzymkowa
18 maja 2014, 08:49kurcze kobieto wez sie w garsc i sie kontynluj to co zaczelas !!! Wygladasz rewelacyjnie ,juz tak wiele dokonalas w swojej przemianie ze naprawde podziwiam cie za to . Wiec glowa do gory i jedziesz z tym koksem :)
UlaSB
18 maja 2014, 13:01Przecież ja wcale nie mam zamiaru się poddawać :) Po prostu mam gorsze dni... Ale dziękuję bardzo za kopa, chyba tego właśnie teraz potrzebuję :))
mafre
18 maja 2014, 08:47pięknie wyglądasz, śliczna buźka, nawet z wyższą wagą wyglądasz uroczo :))
UlaSB
18 maja 2014, 13:01Dziękuję bardzo! ^^ :*
ar1es1
18 maja 2014, 01:19To niby już całe menu? ;-) Wcale nie jest tak źle. A różnica widoczna gołym okiem! I wogóle na mniej kg wyglądasz:-) Pozdrawiam.
UlaSB
18 maja 2014, 07:39Ano całe :) Jak dla mnie to strasznie dużo, ilościowo po prostu, ale co tam, widocznie musiało tak być :) Dziękuję bardzo za miłe słowa! :*
ar1es1
18 maja 2014, 09:19Ja na cheat day jem ok 2400kcal a i tak nie tyje więc się nie zadreczaj;-)
Caramelcoffee
18 maja 2014, 01:09No naprawde Ula, jak to mawialo sie w podstawowce- wez mlotek i sie stuknij!! :) Wcale nie zjadlas duzo i na pewno spokojnie mozesz sie wazyc w poniedzialek. Nie daj sie zadnemu wypaleniu, zwolnij, wez gleboki oddech i pogratuluj sobie tego, co juz osiagnelas. Sciskam :)
UlaSB
18 maja 2014, 07:38Ech, dzięki... :) Ja potrzebuję czasami właśnie takiego kopa, który mnie zmotywuje i da siłę do dalszego działania :) Dziś już czuję się lepiej, przemyślałam sobie trochę spraw... a z ważeniem zobaczę jutro, jak mi się będzie chciało ;) Buziaki!
iwonaanna2014
18 maja 2014, 00:23Pięknie schudłaś, gratuluję! Kontynuuj , nie poddawaj się. Świetnie wyglądasz :)
UlaSB
18 maja 2014, 07:37Dziękuję bardzo, na pewno się nie poddam, za długo już walczę :))
yourself
18 maja 2014, 00:03e tam jak dla mnie to wcale tak dużo nie zjadłaś :P a jeśli nawet to bardzo dobrze robi taki "cheat day"- ja wtedy jem dwa razy tyle, nic nie tyję, a waga po nim leci zdecydowanie szybciej :) nie wyglądasz na tyle kilogramów
UlaSB
18 maja 2014, 07:36No właśnie i mnie to dobrze zrobiło, a chociaż nie lubi e tracić kontroli nad ilością spożywanych pokarmów ;))
Vacaburra
17 maja 2014, 23:33Pieknie wyglądasz!!! Jest ogromna różnica na całym ciele, a juz twarz to w ogóle inna osoba. Nie poddawaj sie teraz, bo jak pociągniesz jeszcze troche to będziesz na prawde laska hehe:) Taki potencjał urody trzeba eksponowac i wykorzystać! Dlatego trzymam kciuki, zeby jutro było juz lepiej. Buziaki!
UlaSB
18 maja 2014, 07:35Ojoj, aż się zarumieniłam... :D Dziękuję ślicznie :)) Kurczę, fajnie czasemsobie tak poczytać, aż człowiekowi ego skacze i od razu lepiej się czuje ;)) Absolutnie nie zamierzam się poddawać, każdy kryzys można przecież przetrwać :) Buziaki!
Karolina240894
17 maja 2014, 23:16Po pierwsze ogromna zmiana! Baaardzo gratuluję. A do tego, na tym drugim zdjęciu w ogóle nie wyglądasz na tyle kg! Dałabym Ci tak z 10 kg mniej :)
UlaSB
18 maja 2014, 07:34Naprawdę? ^^ Dziękuję bardzo :) Ja niestety ciągle widzę siebie inaczej... ale mam nadzieję, że mi w końcu przejdzie ;)
puszek.
17 maja 2014, 23:13ojej, super! serio, po buzi nawet widac , niezla roznica. oby tak dalej i nie lam się, warto walczyc. Mniejsza waga to lepsze samopoczucie! i zazdroszcze wisni z drzewa! nie wiedzialam ze juz sezon
UlaSB
18 maja 2014, 07:33Dziękuję :) Ja też nie wiedziałam, że już sezon, myślałam, że wisienki są jeszcze zielone... a potem spojrzałam w górę ;)
zdrowa.dieta
17 maja 2014, 22:51Aha i na zdjęciach, po prostu jestem szoku, naprawdę to Ty?? Widać że dużo się starałaś! GRATULACJE! ')
UlaSB
17 maja 2014, 22:56Tak, to ja :) Sama siebie nie poznaję na tych zdjęciach i patrząc na nie faktycznie jestem dumna ;) Ale byłoby mi fajniej, gdybym potrafiła dostrzec tę różnicę również "w realu" :) Dziękuję bardzo za miłe słowa! :*
czekoladka9186
17 maja 2014, 22:51Ale Ci pięknie buzia zeszczuplała! Wyglądasz przepięknie, nie narzekaj z resztą kg powolutku sobie dasz radę. Gratuluję ogromnie, jestem pod wrażeniem, naprawdę! Pozdrawiam :)
UlaSB
17 maja 2014, 22:55Dziękuję bardzo :) Na zdjęciach sama widzę różnicę, ale w głowie siedzi co innego, ciągle widzę siebie w lustrze taką, jak na tym pierwszym zdjęciu :/ Ale dziękuję bardzo za lekkiego kopa i motywację! ^^
justyska2022
17 maja 2014, 22:38o mamusiu ! ale przemiana ! ślicznie wyglądasz :)
UlaSB
17 maja 2014, 22:49Dziękuję bardzo, strasznie miło przeczytać takie słowa :))
Grubaska.Aneta
17 maja 2014, 22:21O rany jak dwie różne osoby! wspaniale zeszczuplałaś, szacun!!!!
UlaSB
17 maja 2014, 22:49Dziękuję bardzo :) Mimo wszystko w głowie ciągle coś innego :(
siwa1984
17 maja 2014, 22:07Czy mówił Ci już ktoś, że masz śliczną buzię? No to ja Ci mówię:) Nawet przy tych 98 kg. Jesteś dla mnie mega motywacją:)
UlaSB
17 maja 2014, 22:49Mój E mi mówi, ale takiego komplementu od PPP (Przedstawicielki Płci Pięknej ;)) jeszcze nie dostałam ^^ Dziękuję Ci bardzo, cieszę się, że jestem dla Ciebie motywacją, nawet jeśli mnie samej chwilowo trochę jej brakuje :) :*