Witajcie!!!
Dzisiejsza waga: 65,5 kg. Juuuupiiiiiii!!!!
Mimo choroby wzięłam się dziś do porządków.
Nawet nie wiedziałam, że tyle zrobię. Oto lista:
- wyszorowałam łazienkę
- starłam kurze w całym mieszkaniu
- starłam wszystkie parapety
- wymyłam lampy
- odkurzyłam cały dom
- wymyłam podłogi
- prasowałam
Po tym wszystkim myślałam, że padnę.
Z chęcią bym się położyła, ale trzeba było zrobić zakupy i pobiec po syna do szkoły, a potem po córę do przedszkola.
Teraz czeka mnie gotowanie na cały weekend - oczywiście w dwóch wersjach: dla mnie i dla domowników. UFFF....
Drogie Kobietki - robimy tyle, że potem ze zmęczenia prawie zasypiamy na stojąco. A nasi panowie potrafią się dziwić: Co ty jesteś taka zmęczona? Taka zła? A co ty takiego masz "na głowie?" Dlatego ja dziś wyliczyłam mojemu mężowi co mimo choroby udało mi się zrobić. Popatrzył na mnie z uznaniem i przyznał, że dużo tego. Więc nie dajmy się naszym panom, niech nie myślą, że mamy tak "różowo", że tylko leżymy i pachniemy!
Miłego weekendu!!! PA!
Saineko
28 marca 2014, 18:33Szalona jestes ;) masz racje z facetami, trzeba im caly czas mowic ile wysilku kosztuje prowadzenie domu
keisho
28 marca 2014, 18:25Gratuluję wagi! Porządki zrobiłaś niesamowicie duże, tego też gratuluję! A co do facetów to powiem tylko jedno... chyba wszyscy są tacy sami ech :D