Witajcie!
Pytanie takie jak w tytule.
Jak to jest u Was ?
Jak Wasi partnerzy podchodza do Waszego odchudzania?
Moj M. jeszcze rok temu podchodzil do tego z lekkim dystansem.
Gdy pochwalilam mu sie ze schudlam 1 kg to gratulowal a zarazem mowil ze na tym kg sie zakonczy i mial racje po paru dniach byl koniec mojego odchudzania. To byl tzw okres tysiaca diet. :D
Teraz wszystko jest inaczej.
Widzi , ze sie staram..
Ze jestem zmotywowana.
I dopiero jak juz zauwazy , ze naprawde mi ubylo gdzies dopiero mi to mowi.
Chodzi o to ze nienchwalil mnie jak ja mu powiedzialam ze zgubilam 1 cm w udzie a on tego tak naprawde nie widzial.
Wczoraj jak mu powiedzialam , ze 8 kg schudlam .
( jak wyjezdzal wazylam 98kg )
Pogratulowal i kazal mi cwiczyc.;D
Po swietach nawet oddal mi swoje hantle.
No i powiedzial , ze jak przyjedzie to pomyslimy nad silownia.
On tez z checia by pochodzil , bo musi nabrac troche masy.
Przeciwienstwa sie przyciagaja. ;D haha.
A Wy byscie chodzily z wlasnym mezem na silownie ?
troche tak dziwnie by mi bylo.
Waga: 90,2 kg.
OSEMECZKO NADCHODZE!!!!!!
?Czarnulka2014
NeedToBePerfect
5 stycznia 2014, 16:09Mój nie wierzy, ale wspiera w ćwiczeniach, w diecie już nie :D Podkłada mi pizze pod usta :D Strasznie chciałabym go zmotywować i namówić na wspólne ćwiczenia ale na razie sie nie daje :D
naughtynati
5 stycznia 2014, 16:06niestety nie mam partnera, więc nie ma mnie jak wspierać. ;D ale jak miałam i próbowałam się odchudzać, to było podobnie jak u Ciebie na początku 'okres tysiąca diet' ;))
Siranel
5 stycznia 2014, 14:06ja bym w życiu nie poszła z mężem na siłownie, w ogóle nie lubię chodzić w takie miejsca z kimś
domji
5 stycznia 2014, 13:49a ja jestem samotna, więc nie ma mnie kto wspierać; ) ale gdy miałam chłopaka to tak, wspierał mnie bardzo :) miłej niedzielki!
Asiula.m1982
5 stycznia 2014, 13:48Mój mąż jest wysoki i szczupły, może zjeść konia z kopytami i nic nie tyje. Dodam do tego że jest szefem kuchni i uwielbia jeść i gotować. Dla niego odmawianie sobie czegokolwiek jest głupotą i zawsze mnie kusi - wstrętnik jeden :) ale w ćwiczeniach mnie mocno wspiera i nawet jak jest w domu idzie ze mną pobiegać. Jest byłym piłkarzem więc sport ma we krwi :)
maggie220
5 stycznia 2014, 13:44Moj ma juz dosyc moich diet bo 2 razy schudlam po 20 kilo i 2 razy przytylam zpowrotem i juz po prosstu mi nie wierzy. Jego sprawa. Ja wzielam sie za siebie ostatni i pozadny razy i tym razem nie dopuszcze do jo-jo. Juz schudlam 5 kg. On i tak nie wierzy powiedzial ze wszystko tkwi w glowie i jak zobaczy to uwierzy. I co ja mam zrobic?
hastalavistaa
5 stycznia 2014, 13:35ja chodze ze swoim pacholkiem, prawie dzien w dzien i jest ok :) on z kolegami klata plecy barki, ja na drugim koncu ujezdzam orbitreka, fajne spedzanie czasu:) polecam!!
asiaxg
5 stycznia 2014, 13:35Moj facet ma nakaz jedzenia tego co ja tylko w większych porcjach. :) Dwa lata temu ja dzieki diecie schudłam 14-15 kg i on... też :) teraz robimy powtórkę, bo obydwojgu się przytyło. Mieszkamy razem więc to wielka zaleta, bo nie kusi mnie smakołykami ani niezdrowym jedzeniem :)
zdemotywowanaa
5 stycznia 2014, 12:49Niestety obecnie nie mam chłopaka, ale gdy miałam on zniechecał mnie mówiac ze jest mi to niepotrzebne a ja tego nie lubiłam grr:/ Fajnie, że Twój facet sie stara pomóc Ci i wpiera :)
JustynaBrave
5 stycznia 2014, 11:52ja bym bardzo chciała, żeby mój K. chodził ze mną, we dwójkę zawsze raźniej :)
klaudiaankakk
5 stycznia 2014, 11:49to bardzo miłe, że Cię tak wspiera :) mój na pewno mi nie przeszkadza, i lubi moje ciało więc dieta jest w sumie moją tylko sprawą :)
Dasia84
5 stycznia 2014, 11:35Mój mi mówi jak widzi zmiany, że schudłam albo pośladki mi się ładne zrobiły... chętnie bym chodziła z Nim na siłownię, razem raźniej, ale On nie chce..
wiolka20.9
5 stycznia 2014, 11:32Mój Misiek jak ćwiczę Mel B to raczej nie ma zamiaru mi towarzyszyć ( i ja się wstydzę jak tak skaczę a on siedzi obok) , ale od nowego roku wziął się za brzuszki i razem je robimy:) Kiedyś razem biegaliśmy i było fajnie. Nie ma się co krępować jeśli chodzi o siłownię. Zaś jak ćwiczę na orbitreku to mi mierzy czas:)
fokaloka
5 stycznia 2014, 11:06Mój chłopak mnie bardzo wspiera, dopinguje i wręcz namawia do ćwiczeń jak mam lenia, wie że mi zależy żeby schudnąć :)
Grubaska.Aneta
5 stycznia 2014, 10:53Ja tak w ogóle zaczęłam się odchudzać bo mój facet przeszedł na dietę i mnie wciągnął w to;) no bo jak już gotowałam mu osobne obiadki to nie chciało mi się osobiście dla siebie schabowego robić a jemu mięso gotowane więc zaczęłam jeść chudo jak i on
Karampuk
5 stycznia 2014, 10:53ja bym chetnie chodziła, ale nas nie stac :-) za to razem chodzimy na spacery, albo z kijami a czasem tez cwiczy ze mną zumbe
Nastka69
5 stycznia 2014, 10:41Mnie nie wspiera bo nie mam nikogo ale myślę że zazwyczaj mówią swoim partnerkom że dla nich są piękne i idealne i że kochają je takie jakie są ale jeżeli chcą schudnąć i ma je to uszczęśliwić to droga wolna ale zauważają potem efekty i chwalą i mogą się dołączać :) Pozdrawiam
Karolcia300592
5 stycznia 2014, 10:34Na początku mnie wspierał, ale poniżej 60 kg już nie:P Ja bym chciała z moim mężem chodzic na siłownie, fajna sprawa:)
siczma
5 stycznia 2014, 10:33Ne mam męża..:d ale od faceta zawsze słyszę' eeh, proszę, przecież jesteś idealna'