Po weekendowych szaleństwach waga - 300 gramów. Jest dobrze.
Dzisiaj spotkałam moją pierwsza miłość. Miłość która dała mi kosza w tak lekki i taktowny sposób, że zorientowałam się że go dostałam dopiero jak odjechał...
I wtedy się zaczeło. Rok wyjęty z życiorysu. Co noc koszmary z NIM w roli głównej, ciągły płacz, rozgoryczenie. Niby wiedziałam, że przecież mnie nie wszyscy się podobają, więc i ja nie będę podobać się wszystkim. Ale to było co innego. To był pierwszy chłopak który się mną zainteresował. MNĄ! Tak, mną której siostra powtarzała dzień w dzień że jest gruba i brzydka i nigdy jej nikt nie zechce. A i rodzice czasem niby w żarcie się zaśmiali, a mi serce krwawiło i uwierzyłam w to że jestem najgorsza, najgrubsza i najbrzydsza. A on mi dał jakąś taką cichą nadzieję że wcale tak nie musi być. Daleko mu było do Księcia z Bajki, bliżej Shreka, ale znacie ten typ który może nie powala wyglądem, ale ma świetne poczucie humoru, zawsze wie co powiedzieć, wie jak podrywać, jak sprawiać by była jego. Taki tam Alvaro.
I ja głupia wtedy dałam się tak omamić, wierzyłam, że między nami może coś być. A ON dał mi kosza i zniknął z mojego życia raz na zawsze. Do dziś.
Weszłam do warzywniaka po ulubionego lizaka dla siostry. Patrze ON. Serce zabiło mi mocniej (czemu tak jest że na widok pierwszego uczucia zawsze serce przyśpiesza mimo że masz kogoś kogo kochasz?). Popatrzył, ale nie odezwał się. Pomyślałam że udaje że mnie nie widzi, albo się obraził, więc postanowiłam być wredna i postawić go w niekomfortowej sytuacji. Podeszłam i jakby nigdy nic zaśpiewałam mu do ucha przywitanie. Popatrzył na mnie jak na debilkę, widziałam tą dezorientację w oczach. I nie było to chwilowe. Po jakiś 30 sekundach w końcu powiedziałam mu że to Ja. I wtedy szczęka opadła mu na ziemię. Naprawdę musicie mi wierzyć. Pierwszy raz coś takiego widziałam. Zaczął się jąkać. I zaczeło się "Jak ty to zrobiłaś wyglądasz nieziemsko", "Boże nie poznałem cię wyglądasz całkiem inaczej" "Ale jak....?" "Jak to możliwe?" "Jesteś piękna!"
Uśmiechnełam się w duchu do siebie, niesamowite uczucie. Mówię wam oprócz mojego chłopaka nikt nigdy nie patrzył na mnie z taką fascynacją i podziwem. Nikomu nigdy na mój widok nie opadła szczęka.
Wyszliśmy na zewnątrz i jego pierwsze pytanie "Co tam u Ciebie masz chłopaka?" Ano mam, najwspanialszego. Który pokochała mnie gdy ważyłam 10kg więcej, który nigdy w życiu nie powiedział mi że jestem gruba czy brzydka.
Powiedział że zorganizuje jakieś spotkanie. Podziękowałam.
Trochę nie w czas o jakieś 3 lata za późno gościu.
Wiecie On ostatni raz widział mnie gdy miałam ciemne włosy, 10 kg więcej, trochę pryszczy.
Nigdy nie przeszło mi przez myśl aby odchudzać się by mu dokopać, żeby stroić się, czy dbać o siebie by żal ścisnął mu dupę.
Zawsze robiłam to dla siebie. Zmieniłam kolor włosów, wyleczyłam cerę, zaczełam używać odżywki do rzęs, dobrych kremów, robić bardzo staranny makijaż. Odchudzać się też dla siebie zaczełam. Bo ciuchy były przymałe a mnie na zmianę garderoby co kilka miesięcy na kompletnie nową po prostu nie stać.
I powiem więcej: TO CO SIĘ DZIŚ WYDARZYŁO BYŁO DLA MNIE CZYMŚ PIĘKNYM. POCZUŁAM SIĘ PIĘKNA. ZOSTAŁAM WYNAGRODZONA PO TYSIĄCKROĆ ZA KAŻDĄ KROPLĘ POTU, ZA KAŻDĄ CIĘŻKĄ CHWILĘ, ZA 4 MIESIĄCE OGROMNEJ I INTENSYWNEJ PRACY NAD SOBĄ.
Nawet nie marzyłam o takiej zapłacie, że chłopak który mnie nie chciał będzie jąkał się na mój widok i patrzył takim wzrokiem. Nie da się tego opisać.
MAM MOTYWACJĘ BY WALCZYĆ DALEJ.
Dzisiaj spotkałam moją pierwsza miłość. Miłość która dała mi kosza w tak lekki i taktowny sposób, że zorientowałam się że go dostałam dopiero jak odjechał...
I wtedy się zaczeło. Rok wyjęty z życiorysu. Co noc koszmary z NIM w roli głównej, ciągły płacz, rozgoryczenie. Niby wiedziałam, że przecież mnie nie wszyscy się podobają, więc i ja nie będę podobać się wszystkim. Ale to było co innego. To był pierwszy chłopak który się mną zainteresował. MNĄ! Tak, mną której siostra powtarzała dzień w dzień że jest gruba i brzydka i nigdy jej nikt nie zechce. A i rodzice czasem niby w żarcie się zaśmiali, a mi serce krwawiło i uwierzyłam w to że jestem najgorsza, najgrubsza i najbrzydsza. A on mi dał jakąś taką cichą nadzieję że wcale tak nie musi być. Daleko mu było do Księcia z Bajki, bliżej Shreka, ale znacie ten typ który może nie powala wyglądem, ale ma świetne poczucie humoru, zawsze wie co powiedzieć, wie jak podrywać, jak sprawiać by była jego. Taki tam Alvaro.
I ja głupia wtedy dałam się tak omamić, wierzyłam, że między nami może coś być. A ON dał mi kosza i zniknął z mojego życia raz na zawsze. Do dziś.
Weszłam do warzywniaka po ulubionego lizaka dla siostry. Patrze ON. Serce zabiło mi mocniej (czemu tak jest że na widok pierwszego uczucia zawsze serce przyśpiesza mimo że masz kogoś kogo kochasz?). Popatrzył, ale nie odezwał się. Pomyślałam że udaje że mnie nie widzi, albo się obraził, więc postanowiłam być wredna i postawić go w niekomfortowej sytuacji. Podeszłam i jakby nigdy nic zaśpiewałam mu do ucha przywitanie. Popatrzył na mnie jak na debilkę, widziałam tą dezorientację w oczach. I nie było to chwilowe. Po jakiś 30 sekundach w końcu powiedziałam mu że to Ja. I wtedy szczęka opadła mu na ziemię. Naprawdę musicie mi wierzyć. Pierwszy raz coś takiego widziałam. Zaczął się jąkać. I zaczeło się "Jak ty to zrobiłaś wyglądasz nieziemsko", "Boże nie poznałem cię wyglądasz całkiem inaczej" "Ale jak....?" "Jak to możliwe?" "Jesteś piękna!"
Uśmiechnełam się w duchu do siebie, niesamowite uczucie. Mówię wam oprócz mojego chłopaka nikt nigdy nie patrzył na mnie z taką fascynacją i podziwem. Nikomu nigdy na mój widok nie opadła szczęka.
Wyszliśmy na zewnątrz i jego pierwsze pytanie "Co tam u Ciebie masz chłopaka?" Ano mam, najwspanialszego. Który pokochała mnie gdy ważyłam 10kg więcej, który nigdy w życiu nie powiedział mi że jestem gruba czy brzydka.
Powiedział że zorganizuje jakieś spotkanie. Podziękowałam.
Trochę nie w czas o jakieś 3 lata za późno gościu.
Wiecie On ostatni raz widział mnie gdy miałam ciemne włosy, 10 kg więcej, trochę pryszczy.
Nigdy nie przeszło mi przez myśl aby odchudzać się by mu dokopać, żeby stroić się, czy dbać o siebie by żal ścisnął mu dupę.
Zawsze robiłam to dla siebie. Zmieniłam kolor włosów, wyleczyłam cerę, zaczełam używać odżywki do rzęs, dobrych kremów, robić bardzo staranny makijaż. Odchudzać się też dla siebie zaczełam. Bo ciuchy były przymałe a mnie na zmianę garderoby co kilka miesięcy na kompletnie nową po prostu nie stać.
I powiem więcej: TO CO SIĘ DZIŚ WYDARZYŁO BYŁO DLA MNIE CZYMŚ PIĘKNYM. POCZUŁAM SIĘ PIĘKNA. ZOSTAŁAM WYNAGRODZONA PO TYSIĄCKROĆ ZA KAŻDĄ KROPLĘ POTU, ZA KAŻDĄ CIĘŻKĄ CHWILĘ, ZA 4 MIESIĄCE OGROMNEJ I INTENSYWNEJ PRACY NAD SOBĄ.
Nawet nie marzyłam o takiej zapłacie, że chłopak który mnie nie chciał będzie jąkał się na mój widok i patrzył takim wzrokiem. Nie da się tego opisać.
MAM MOTYWACJĘ BY WALCZYĆ DALEJ.
noelleee
26 listopada 2013, 23:37Ach, jak on pewnie teraz żałuje... Genialna sytuacja :D
Rakietka
26 listopada 2013, 23:28Wspaniała i satysfakcjonująca nagroda ;)
WildBlackberry
26 listopada 2013, 23:16ekstra motywacja :D nalezalo sie!
x001x
26 listopada 2013, 23:07Najlepsze uczucie! MÓj były tak samo zareagował jak mnie zobaczyl :) wprawdzie poznał, ale nagle się mną zainteresował, hihi:D
x001x
26 listopada 2013, 23:07Najlepsze uczucie! MÓj były tak samo zareagował jak mnie zobaczyl :) wprawdzie poznał, ale nagle się mną zainteresował, hihi:D
dostepnatylkonarecepte
26 listopada 2013, 22:59Super! Gratuluję i mam nadzieję, że mi się też kiedyś przydarzy coś takiego :)
november59
26 listopada 2013, 22:44Cieszę się twoim szczęściem :-) Pozytywna energia od Ciebie bije :)
Cinderella...
26 listopada 2013, 22:42Jestem z Ciebie cholernie dumna i z każdej kobiety która bierze życie w swoje rece i powoduje opad szczeny u byłych/niedoszłych facetów :D
#Kejti
26 listopada 2013, 22:35gratulacje:) mam nadzieję że kiedyś też będę miała taką satysfakcję:)
ewela22.ewelina
26 listopada 2013, 22:14haha i super kocham takie cos czytac!!:D miałam to samo:D a niech sie wali:D koles:D dał ci kosza a teraz niech sie slini bo nic wiecej mu nie pozostało:D
judith9
26 listopada 2013, 22:08czytałam z wielkim uśmiechem na twarzy :) super
Ambicja1993
26 listopada 2013, 21:50ale mnie zmotywowałaś ;D
marta80a
26 listopada 2013, 21:43Łaaał :) nie da się nie uśmiechnąć czytając taką historię! :*
Haru91
26 listopada 2013, 21:39Hehe, dobra motywacja nie jest zła. :))) I dobrze mu tak, teraz tak jakby on dostał kosza... Trzeba doceniać to co się ma, jak się to ma, a nie po takim czasie. ;P Swoją drogą, fajna siostra, że tak Ci mówiła... No cóż... taaaaak, właśnie, aż nie wiem, co powiedzieć. ;P No, ale za ciężką pracę masz nagrodę i to się liczy. :) Oby tak dalej, powodzenia. :)))
elfarran
26 listopada 2013, 21:21Hej! uwielbiam Cię, myślimy podobnie! Twoje wpisy dają mi siłę i motywację! :) I właśnie dla takich chwil jak opisałaś między innymi warto walczyć o swoje najlepsze JA! Buziaki!
Maaaargo
26 listopada 2013, 21:18warto walczyć i czuć później satysfakcję ! :)
ItsMyTime
26 listopada 2013, 21:16Rewelacja masz mocną motywacje i nagrodę za walkę :)
zyjnieistniej
26 listopada 2013, 21:08Czytałam z otwartą buzią :D
pralinka2013
26 listopada 2013, 21:00No faceci potafia być okrutni, dlatego może lepiej ze wtedy stało się tak jak się stało, bo teraz przynajmniej widzisz że dla niego wygląd jest ważniejszy od wnętrza. Super że schudłaś i pokazałaś kolesiowi że już nie ma u Ciebie szans. he he. Świetnie to załatwiłaś! Baby górą!! he he. To jest mega motywująca historia swoja drogą.
true_
26 listopada 2013, 21:00hahah, suuper !:D