Podstawowe pytanie - co pijemy?
Nr 1. Woda mineralna niegazowana zawierająca powyżej 500mg rozpuszczonych składników w 1 litrze - podstawa. Wody źródlane są ubogie w minerały i zbyt dobrze nie nawadniają, za to wody wysoko zmineralizowane i gazowane nie przez wszystkich są dobrze tolerowane i mogą wywoływać nieprzyjemne efekty uboczne. Woda nie ma kalorii, czyli dla nas - ludzi na diecie - jest absolutnie cudowna ;-)
Nr 2. Naturalne soki owocowe i warzywne. Pisząc naturalne, mam na myśli te bezpośrednio wyciskane. Mnóstwo witamin, a cukier tylko ten występujący naturalnie w owocach/warzywach. 2-3 szklanki są do przejścia, ale niestety - tutaj musimy liczyć się z dodatkowymi kaloriami.
I na tym numerację zakończę, bo ciężko mi określić co w dalszej kolejności pić lepiej. Teraz kolejność będzie przypadkowa.
Soki owocowe 100% z Tymbarka, Hortexu itd. Ciężka sprawa. Z jednej strony zapewnienia producenta, z drugiej jednak świadomość, że wg prawa UE producent może dodać cukier w ilości około 1 łyżeczki na litr bez informowania konsumenta na opakowaniu. Z jednej strony ilość niewielka, z drugiej jednak... nie wiem jak Wy, ale baaaardzo nie lubię nie być poinformowana o niespodziankach, zwłaszcza tych w moim jedzeniu/piciu ;-)
Herbata. Jeśli nie jest zaparzona tak, aby osiągnęła moc niemal niszczącą to jestem za ;-) Słaba czarna, owocowe, ziołowe, zielone. Nie nawadniają zbyt dobrze, ale pić można. Oczywiście najlepiej niesłodzone, chociaż mi niektóre tak nie podchodzą. Na szczęście jestem szczęśliwą posiadaczką stewii, tak więc kombinuję jak mogę ;-)
Kawa. Do 2 szklanek dziennie. Nie trujemy się nadmiarem kofeiny. Ja kawę kocham i z niej nie zrezygnuję, ale nauczyłam się pić jedną dziennie. Naprawdę się da.
Mleko, kefir, maślanka. Pijemy bo mają wapń, ale... wątpię żeby ktoś dobrowolnie gasił nimi pragnienie ;-) poza tym nie wszyscy mogą bądź tolerują.
A czego nie pijemy?
Coli, fanty, mirinndy, spite, pepsi... nie piłam tego tak dawno, że nie pamiętam już dobrze jakie napoje tego typu stoją jeszcze na półkach. Myślę, że sprawa jest oczywista - sam cukier, syf i połowa laboratorium chemicznego.
Napojów energetycznych - to samo co wyżej + substancje pobudzające. Jak dla mnie najgorsza rzecz jaką można w siebie wlać.
Na co uważamy?
Napoje izotoniczne. Jeśli nie jesteśmy sportowcami uprawiającymi sport wyczynowo kilka godzin w ciągu każdego dnia - darujmy sobie. Na standardowy wysiłek fizyczny przeciętnego człowieka wystarczy woda mineralna.
Alkohol - temat rzeka ;-) z jednej strony lampka czerwonego wina dziennie wg badań ma naprawdę cudowny wpływ na układ krążenia. Z drugiej strony - piwo, wódka i inne cuda to same puste kalorie (7 kcal w 1g czystego alkoholu) , nie dostarczają żadnych składników odżywczych, a w przypadku przesadzenia z ilością następny dzień jest baaaardzo ciężki ;-) Sama jestem studentką, więc wiem jak czasem trudno odmówić, ale chcąc zgubić te kilka kilogramów musimy ustalić pewne priorytety - albo cotygodniowa (codzienna? ;-)) "popijawa" albo zdrowy styl życia.
Na koniec kilka faktów:
Zielona herbata odchudza. I tak i nie. Co prawda zawiera związek, którego działanie można wiązać z utratą kilogramów, jednak w naparze jest go tak niewiele, że należałoby wypić kilkadziesiąt szklanek dziennie żeby to działanie odczuć.
Woda z cytryną na czczo wspomaga odchudzanie. Ponoć wiele osób odczuwa to "cudowne działanie" jednak... nie ma żadnych badań, które to potwierdzają. Co jest faktem - nadużywanie tego specyfiku może prowadzić do nadkwasoty żołądka.
Woda zmniejsza apetyt - ta teoria znalazła potwierdzenie w badaniach - ludzie którzy wypijali szklankę wody 30-60min. przed posiłkiem zjadali mniej niż pozostali.
Dzisiaj równo poleciałam z tym wpisem ;-) jeśli o jakimś napoju zapomniałam, to z góry przepraszam.
A może któraś z Was ma jakąś ciekawą opinię albo zapoznawała się ostatnio z wartymi uwagi badaniami?:-)
jasmina19
22 listopada 2013, 11:30woda najlepsza i sama się przekonałam,że wodę w ilości 1,5l trzeba się nauczyć pić.To nie ma być wypite od razu,tylko łyczkami ,nawadniać cały organizm,a nie wypić i zaraz wysikać.Tak więc pijmy wodę!
Chocolissima
22 listopada 2013, 10:22ja wierzę bardziej w to, że woda z cytryną na czczo wspomaga oczyszczanie organizmu, nie samo odchudzanie... :)
rybka82
22 listopada 2013, 08:34Hej mam pyt czemu herbata nie nawadniazbyt dobrze? Dla mnie nie slodzona jest najlepsza :)
alicja205
22 listopada 2013, 08:33Woda z cytryną na czczo powoduje, że przestaję być głodna na jakiś czas. Czyli tłumi apetyt. Od jakiś dwóch tygodni drastycznie zwiększyłam ilość wypijanej wody do 3 litrów dziennie. Dochodzą do tego kawa, ziółka itepe więc pewnie uzbiera się 4 lub 4,5 litra płynów. I w końcu widzę spadek! A waga przestała szaleć i pokazywać dzienne różnice 1 kg w te i we wte. Przestała skakać i pokazuje powolny spadek. Więc to działa! Pozdrawiam piątkowo :)
AgtaA
22 listopada 2013, 08:15ja do niedawna piłam bardzo mało, ale już się poprawiłam i te 1,5l to nie problem :)
Nocka23
22 listopada 2013, 07:13krótko , zwięźle i na temat :)
MonikaGien
22 listopada 2013, 07:12lubię pić wodę, weszło mi to w krew ;-)
MentalnaBlondynka
22 listopada 2013, 01:47A mi tak trudno wlac w siebie odpowiednia ilosc ;(
Cinderella...
21 listopada 2013, 23:41Przypomniałąś mi o moim wiecznym wyrzucie sumienia... Za dużo kawy, za mało wody. Od razu teraz chwyciłam za butelke wody :)
cocacolagirl
21 listopada 2013, 21:41a ja piję spro coli zero, która zakwasza organizm,,,,ale ja lubie...zresztą mój nick bez powodu nie ma takiej nazwy...
leciastko
21 listopada 2013, 20:46Ooo jaki fajny, konkretny wpis :) Ja osobiście nie pamiętam kiedy ostatnio piłam jakiś sok/napój gazowany... odzwyczaiłam się, da się bez nich żyć :)
liliana200
21 listopada 2013, 20:23Co do zielonej herbaty - ja nie mogę jej pić bo nie mogę po niej potem spać, taki mały skutek uboczny, choć bym wypiła ją z rana skutek ten sam. Dlatego nie piję. Wiem, ze woda jest potrzebna do picia ale teraz kiedy zimniej za oknami nie potrafię tyle wypić :( Biegam non stop do ubikacji. Ale i tak genialny wpis.
Magdalena762013
21 listopada 2013, 20:20Dzieki za takie podsumowanie!!! Ja ostatnio czytalam raport o ilosci mineralow w wodach. W zyciu nie pomyslalabym, jako malo jest wod z zawartoscia mineralow powyzej 500, a zwlaszcza blisko tysiaca! A taka znana zywiec zdor ma chyba tylko ok. 200. Polecam krople mineralow 1255 mg/l i duzo mineralow ma chyba Kryniczanka.
cogitata
21 listopada 2013, 20:20super... właśnie piję za Twoje zdrowie ( oczywiście wodę - niestety źródlaną ale od mineralnych mnie odrzuca ostatnio)
Rakietka
21 listopada 2013, 20:15Bardzo dobre podsumowanie wodnych informacji :) A najbardziej zaskoczyły mnie fakty na koniec ;)
inesiaa
21 listopada 2013, 20:11Wpis swietny:)))
inesiaa
21 listopada 2013, 20:11A co z czerwona herbata?
MllaGrubaskaa
21 listopada 2013, 20:01Latem nie mam problemu z płynami, ale teraz jak jest chłodniej o muszę się pilnować i liczyć żeby wypić odpowiednią ilość ;))
emilka1982
21 listopada 2013, 19:55Uwielbiam Twoje mądre wpisy.Pozdrawiam.)