Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Zasada nr 10. Grunt to dobre nawodnienie.


Na samym początku chciałabym zaznaczyć, że tak naprawdę nie ma jednej i właściwej teorii na temat ilości wody, jaką nasz organizm potrzebuje każdego dnia. Normy żywienia, jakimi operuje na zajęciach wyznaczają, że powinno to być 2700ml dla kobiet oraz 3700ml dla mężczyzn. Ale uwaga, to jest ilość dostarczana również z pożywieniem. Układając diety, zwłaszcza ostatnio, zwróciłam uwagę, że średnio zawartość wody w przeciętnej diecie (biorąc pod uwagę same pożywienie) wynosi od 1000 do 1700 ml. Wniosek? Dopijamy najlepiej około 1,5 litra wody dziennie dodatkowo, czyli 6 szklanek. Dlatego też przechodząc na dietę o zmniejszonej ilości kalorii, musimy pić więcej wody - nie dostarczamy jej wtedy zbyt wiele z żywnością. A dlaczego woda jest potrzebna... tego nie będę tłumaczyć, bo mogę się założyć że same wiecie to może nawet znacznie lepiej :-) Wprowadzając intensywny wysiłek fizyczny ilość ta oczywiście się zwiększa, ze względu na zwiększone straty wraz z potem. Myślę dla Was to kolejna kwestia aż nazbyt oczywista ;-)
Podstawowe pytanie - co pijemy?
Nr 1. Woda mineralna niegazowana zawierająca powyżej 500mg rozpuszczonych składników w 1 litrze - podstawa. Wody źródlane są ubogie w minerały i zbyt dobrze nie nawadniają, za to wody  wysoko zmineralizowane i gazowane nie przez wszystkich są dobrze tolerowane i mogą wywoływać nieprzyjemne efekty uboczne. Woda nie ma kalorii, czyli dla nas - ludzi na diecie - jest absolutnie cudowna ;-)
Nr 2. Naturalne soki owocowe i warzywne. Pisząc naturalne, mam na myśli te bezpośrednio wyciskane. Mnóstwo witamin, a cukier tylko ten występujący naturalnie w owocach/warzywach. 2-3 szklanki są do przejścia, ale niestety - tutaj musimy liczyć się z dodatkowymi kaloriami.
I na tym numerację zakończę, bo ciężko mi określić co w dalszej kolejności pić lepiej. Teraz kolejność będzie przypadkowa.
Soki owocowe 100% z Tymbarka, Hortexu itd. Ciężka sprawa. Z jednej strony zapewnienia producenta, z drugiej jednak świadomość, że wg prawa UE producent może dodać cukier w ilości około 1 łyżeczki na litr bez informowania konsumenta na opakowaniu. Z jednej strony ilość niewielka, z drugiej jednak... nie wiem jak Wy, ale baaaardzo nie lubię nie być poinformowana o niespodziankach, zwłaszcza tych w moim jedzeniu/piciu ;-)
Herbata. Jeśli nie jest zaparzona tak, aby osiągnęła moc niemal niszczącą to jestem za ;-) Słaba czarna, owocowe, ziołowe, zielone. Nie nawadniają zbyt dobrze, ale pić można. Oczywiście najlepiej niesłodzone, chociaż mi niektóre tak nie podchodzą. Na szczęście jestem szczęśliwą posiadaczką stewii, tak więc kombinuję jak mogę ;-)
Kawa. Do 2 szklanek dziennie. Nie trujemy się nadmiarem kofeiny. Ja kawę kocham i z niej nie zrezygnuję, ale nauczyłam się pić jedną dziennie. Naprawdę się da.
Mleko, kefir, maślanka. Pijemy bo mają wapń, ale... wątpię żeby ktoś dobrowolnie gasił nimi pragnienie ;-) poza tym nie wszyscy mogą bądź tolerują.
A czego nie pijemy?
Coli, fanty, mirinndy, spite, pepsi... nie piłam tego tak dawno, że nie pamiętam już dobrze jakie napoje tego typu stoją jeszcze na półkach. Myślę, że sprawa jest oczywista - sam cukier, syf i połowa laboratorium chemicznego.
Napojów energetycznych - to samo co wyżej + substancje pobudzające. Jak dla mnie najgorsza rzecz jaką można w siebie wlać.
Na co uważamy?
Napoje izotoniczne. Jeśli nie jesteśmy sportowcami uprawiającymi sport wyczynowo kilka godzin w ciągu każdego dnia - darujmy sobie. Na standardowy wysiłek fizyczny przeciętnego człowieka wystarczy woda mineralna.
Alkohol - temat rzeka ;-) z jednej strony lampka czerwonego wina dziennie wg badań ma naprawdę cudowny wpływ na układ krążenia. Z drugiej strony - piwo, wódka i inne cuda to same puste kalorie (7 kcal w 1g czystego alkoholu) , nie dostarczają żadnych składników odżywczych, a w przypadku przesadzenia z ilością następny dzień jest baaaardzo ciężki ;-) Sama jestem studentką, więc wiem jak czasem trudno odmówić, ale chcąc zgubić te kilka kilogramów musimy ustalić pewne priorytety - albo cotygodniowa (codzienna? ;-)) "popijawa" albo zdrowy styl życia.
Na koniec kilka faktów:
Zielona herbata odchudza. I tak i nie. Co prawda zawiera związek, którego działanie można wiązać z utratą kilogramów, jednak w naparze jest go tak niewiele, że należałoby wypić kilkadziesiąt szklanek dziennie żeby to działanie odczuć.
Woda z cytryną na czczo wspomaga odchudzanie. Ponoć wiele osób odczuwa to "cudowne działanie" jednak... nie ma żadnych badań, które to potwierdzają. Co jest faktem - nadużywanie tego specyfiku może prowadzić do nadkwasoty żołądka.
Woda zmniejsza apetyt - ta teoria znalazła potwierdzenie w badaniach - ludzie którzy wypijali szklankę wody 30-60min. przed posiłkiem zjadali mniej niż pozostali.
Dzisiaj równo poleciałam z tym wpisem ;-) jeśli o jakimś napoju zapomniałam, to z góry przepraszam. 
A może któraś z Was ma jakąś ciekawą opinię albo zapoznawała się ostatnio z wartymi uwagi badaniami?:-)
  • jasmina19

    jasmina19

    22 listopada 2013, 11:30

    woda najlepsza i sama się przekonałam,że wodę w ilości 1,5l trzeba się nauczyć pić.To nie ma być wypite od razu,tylko łyczkami ,nawadniać cały organizm,a nie wypić i zaraz wysikać.Tak więc pijmy wodę!

  • Chocolissima

    Chocolissima

    22 listopada 2013, 10:22

    ja wierzę bardziej w to, że woda z cytryną na czczo wspomaga oczyszczanie organizmu, nie samo odchudzanie... :)

  • rybka82

    rybka82

    22 listopada 2013, 08:34

    Hej mam pyt czemu herbata nie nawadniazbyt dobrze? Dla mnie nie slodzona jest najlepsza :)

  • alicja205

    alicja205

    22 listopada 2013, 08:33

    Woda z cytryną na czczo powoduje, że przestaję być głodna na jakiś czas. Czyli tłumi apetyt. Od jakiś dwóch tygodni drastycznie zwiększyłam ilość wypijanej wody do 3 litrów dziennie. Dochodzą do tego kawa, ziółka itepe więc pewnie uzbiera się 4 lub 4,5 litra płynów. I w końcu widzę spadek! A waga przestała szaleć i pokazywać dzienne różnice 1 kg w te i we wte. Przestała skakać i pokazuje powolny spadek. Więc to działa! Pozdrawiam piątkowo :)

  • AgtaA

    AgtaA

    22 listopada 2013, 08:15

    ja do niedawna piłam bardzo mało, ale już się poprawiłam i te 1,5l to nie problem :)

  • Nocka23

    Nocka23

    22 listopada 2013, 07:13

    krótko , zwięźle i na temat :)

  • MonikaGien

    MonikaGien

    22 listopada 2013, 07:12

    lubię pić wodę, weszło mi to w krew ;-)

  • MentalnaBlondynka

    MentalnaBlondynka

    22 listopada 2013, 01:47

    A mi tak trudno wlac w siebie odpowiednia ilosc ;(

  • Cinderella...

    Cinderella...

    21 listopada 2013, 23:41

    Przypomniałąś mi o moim wiecznym wyrzucie sumienia... Za dużo kawy, za mało wody. Od razu teraz chwyciłam za butelke wody :)

  • cocacolagirl

    cocacolagirl

    21 listopada 2013, 21:41

    a ja piję spro coli zero, która zakwasza organizm,,,,ale ja lubie...zresztą mój nick bez powodu nie ma takiej nazwy...

  • leciastko

    leciastko

    21 listopada 2013, 20:46

    Ooo jaki fajny, konkretny wpis :) Ja osobiście nie pamiętam kiedy ostatnio piłam jakiś sok/napój gazowany... odzwyczaiłam się, da się bez nich żyć :)

  • liliana200

    liliana200

    21 listopada 2013, 20:23

    Co do zielonej herbaty - ja nie mogę jej pić bo nie mogę po niej potem spać, taki mały skutek uboczny, choć bym wypiła ją z rana skutek ten sam. Dlatego nie piję. Wiem, ze woda jest potrzebna do picia ale teraz kiedy zimniej za oknami nie potrafię tyle wypić :( Biegam non stop do ubikacji. Ale i tak genialny wpis.

  • Magdalena762013

    Magdalena762013

    21 listopada 2013, 20:20

    Dzieki za takie podsumowanie!!! Ja ostatnio czytalam raport o ilosci mineralow w wodach. W zyciu nie pomyslalabym, jako malo jest wod z zawartoscia mineralow powyzej 500, a zwlaszcza blisko tysiaca! A taka znana zywiec zdor ma chyba tylko ok. 200. Polecam krople mineralow 1255 mg/l i duzo mineralow ma chyba Kryniczanka.

  • cogitata

    cogitata

    21 listopada 2013, 20:20

    super... właśnie piję za Twoje zdrowie ( oczywiście wodę - niestety źródlaną ale od mineralnych mnie odrzuca ostatnio)

  • Rakietka

    Rakietka

    21 listopada 2013, 20:15

    Bardzo dobre podsumowanie wodnych informacji :) A najbardziej zaskoczyły mnie fakty na koniec ;)

  • inesiaa

    inesiaa

    21 listopada 2013, 20:11

    Wpis swietny:)))

  • inesiaa

    inesiaa

    21 listopada 2013, 20:11

    A co z czerwona herbata?

  • MllaGrubaskaa

    MllaGrubaskaa

    21 listopada 2013, 20:01

    Latem nie mam problemu z płynami, ale teraz jak jest chłodniej o muszę się pilnować i liczyć żeby wypić odpowiednią ilość ;))

  • emilka1982

    emilka1982

    21 listopada 2013, 19:55

    Uwielbiam Twoje mądre wpisy.Pozdrawiam.)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.