Po 2: Nie oglądam serialu 2XL ;-) ale widzę że muszę zacząć ;-)
Po 3: Pojawiły się pytania jak schudłam. Wiecie jak? Przestałam być na diecie. Brzmi absurdalnie, ale prawda jest taka że dopóki będziecie sobie narzucać drakońskie diety które w żaden sposób nie przypominają tego, jak żywicie się normalnie - prawdopodobnie będziecie wiecznie się odchudzać. Tak jak ja ;-)
To była zasada nr 1.
Jeśli waszym zwyczajem jest jedzenie rano 2 dużych kanapek, a zaczniecie nagle wciskać w siebie odtłuszczony jogurt z małym jabłuszkiem no to sorry. Dobrze jest zmieniać nawyki, ale dokładacie sobie tym sposobem (ciężkiej!) pracy. Ja osobiście uwielbiałam zawsze żółty ser i ładowałam go do kanapek ile się dało. Wędlinę oczywiście też. Jak plaster był duży to składałam go na kanapce na pół (co by się druga połowa nie zmarnowała). Starajcie się jeść to samo co zawsze, ale zmniejszajcie porcje. Utnijcie szynkę jak jest jej za dużo i odłóżcie na później, zamieńcie wędlinę wieprzową na drobiową, dodawajcie sałatę, ogórki, pomidory. Dajcie mniej sera. Albo zrezygnujcie z niego całkiem. Albo ser albo szynka ;-) Patrzcie ile tłuszczu ma twarożek, bo obok tego mającego 25g/100g jest taki który ma 15g/100g a smak praktycznie ten sam. A spod tego masła/margaryny może powinien czasem wyjrzeć chleb ;-)
To samo tyczy się innych posiłków. Jeśli kochacie chleb i makaron nie przechodźcie na Dukana, albo South Beach. Jak lubicie mięso nie jedzcie na obiad samych surówek. Jak lubicie słodycze - teraz uwaga - nie rezygnujcie z nich do zera. Bo na 90% po skończonej diecie rzucicie się na nie jak wygłodzone. I jeśli uwielbiacie jeść wieczorami - nigdy ale to NIGDY nie kończcie kolacją o 18. No chyba że kładziecie się o 21 spać.
Ja wiem że nie piszę niczego odkrywczego, ale prawda jest taka że większość z nas woli drakońską dietę niż zmodyfikować to co je normalnie. Bo tak jest prościej. Wiem, bo sama robiłam tak ponad 8 lat.
A jedząc tak jak jadłyście do tej pory - z małymi zmianami - będzie Wam łatwiej wytrwać bo NIE BĘDZIECIE NA DIECIE :-)
(Nie wiem czy też tak miałyście, ale jak przychodził poniedziałek (bo kiedy lepiej zacząć;-)) i mówiłam sobie "ok, od dzisiaj dieta" automatycznie...robiłam się głodna).
Zbliża się 20, pora mojej kolacji więc do napisania :-)
magg28
28 października 2013, 10:52Świetny wpis i jak bardzo prawdziwy!!!!! Wiem z własnego doświadczenia, jak zaczynam dietę, słyszę tego ci nie wolno, to ci wolno, to od razu mam w głowie wściekłe myśli, buntuję się, wręcz rzucam się na wszystko czego właśnie mi nie wolno i tak to właśnie wygląda,że jestem tutaj gdzie jestem i z taką a nie inną wagą!!
19stka
28 października 2013, 10:36co racja to racja! wiem to po sobie również :-) i też muszę ograniczyć porcje bo ostatni tydzień to taki luźny bardziej był i nic nie spadło.
ZarejestrujSieAbyPrzegladac
28 października 2013, 09:06Takiego wpisu potrzebowałam. Tu i teraz. Od kilku dni marudzę, że chciałabym schudnąć ze 2-3kg jeszcze, ale nie mam silnej woli, żeby odrzucić chleb czy makaron. Lubię jeść. Ale teraz wiem, że nie trzeba z wszystkiego rezygnować. Odnośnie diet, powiem Ci, że kiedyś nie lubiłam salatek, ale podczas diety po prostu pokochałam. Minęło dużo czasu, a ja ciągle zajadam sałatki ze smakiem - kiedyś śmiałam się z osób, które jadły sałatę z oliwą z oliwek - dziś sama to kocham :-) Czy to moje kubki smakowe, czy ciało w końcu pokazuje, czego tak na prawdę chce?, nie wiem. Ale cieszę się :)
Edzia.slupsk
28 października 2013, 09:04... fakt faktem .... zdrowe odżywianie RULES ale ja jak zaczynam wieczorem żreć to końca nie widać... jedzenie wieczorem jakoś tak dziwnie lepiej smakuje ... WTF ? KUBKI smakowe SIĘ WYOSTRZAJĄ CZY JAKI?
ewela22.ewelina
28 października 2013, 08:53jestem za.. jesc wszystko ale mniej:))
kompulsiarz
28 października 2013, 08:46Święte słowa!
zwierzak2121
28 października 2013, 08:45podpisuje sie rękami i nogami ! :D święte słowaaa ! :):)
limonka80
28 października 2013, 08:30Ja jem wszystko tylko mniej i zanim coś kupię czytam etykiety.Odkąd przestałam myśleć o odżywianiu w kategoriach" jestem na diecie" to są efekty :) Każdy musi do tego dorosnąć. Twój wpis powinny przeczytać te wszystkie osoby ,które bez sensu głodzą się i są przekonane,że jak tylko skończą swoją dietę będą mogły bezkarnie się opychać.Trzeba zmienić swój tok myślenia ,przyglądać temu co się wkłada do paszczy a przede wszystkim dołożyć do każdego posiłku warzywa ,które świetnie zapychają żołądek z korzyścią dla organizmu :)
AgtaA
28 października 2013, 08:21Zgadzam się w 100%, bo przecież dieta to nie tylko etap przejściowy, ale ogólna zmiana w tym co jemy.
Enchantress
28 października 2013, 08:17No i taka to prawda. Milego dnia :)
swistalia
28 października 2013, 08:12no i sama prawda, ja tam niby jestem na SB, ale dzięki temu mam wymówkę, żeby nie jeść makaronów, ziemniaków i ryżu białego, których nie lubię, za to nauczyłam się jeść więcej warzyw :D
iwona.xxxyyy
28 października 2013, 06:59dobre myślenie to podstawa:) z tym zajdziesz daleko:))
Cinderella...
28 października 2013, 06:58Dobrze, ze jestes z nami mądra kobieto! Bede namietnie czytac Twoje wpisy:)
j.lisicka
28 października 2013, 01:28No właśnie, czemu te diety takie modne są... :( Jesteś w Ulubionych ;)
cambiolavita
28 października 2013, 00:42Z nieba nam spadlas! :) Vitalia zyskala skarb :)
gruszkin
27 października 2013, 22:44Ja właśnie nie jestem na diecie, cały czas zdrowo się chcę odżywiać i od kiedy tak robię i siedzę na V to są wyniki. A V daje niesamowitego powera, żałuj, że dopiero tu dołączyłaś :P Zazwyczaj wśród znajomych robi się ścisła grupka dziewczyn z którymi się człowiek bardziej zżywa, ja mam takich ok. 10. Nie słyszałam o tym serialu, chyba też obejrzę o co chodzi.
madalenee
27 października 2013, 22:03Super, zastosowałam podobną zasadę i teraz potwierdziłaś słuszność moich decyzji :) - co siła fachowa, to siła fachowa!! :) Ty jako dietetyczka, na pewno masz ogromną wiedzę teoretyczną, ale masz też wiedzę praktyczną - rozumiesz jak trudno wytrwać i być konsekwentnym, co znaczą załamania i wpadki - i to stawia Cię w szeregu wyżej niż te szczuplutkie dietetyczki!!! A serial 2xL polecam :)))
jolaps
27 października 2013, 21:56Ciekawe spostrzeżenia.
mowdomniejola
27 października 2013, 21:25z niecierpliwością czekam na kolejne wpisy :))
MentalnaBlondynka
27 października 2013, 21:22Jak dobrze jest poczytać kogos kto wie o czym mowi bo ma wiedzę nabytą w szkolę ale i z wlasnego doswiadczenia :) Pisz jak najwięcej chętnie skorzystam z rad :) Ja przechodząc na dietę tak wlaśnie zorbiłam jak mówisz, raz w tygodniu mam dzien makaronowy bo uwielbiam makarony ale robie je w zdrowszej wersji i wybieram te razowe lub żytnie ;)