CZEŚĆ! :)
ZIMNOOOOOOO
WIEJEEEEEEEEEEEE
PADAAAAAAAAAAA
Co to ma być ja się pytam?!
Ładna jesień tego lata do nas przyszła.
Ale nie, nie. Nie przyszłam ponarzekać na pogodę.
Chociaż narzekać będę.
Bo wracając do pogody, to owa pogoda nastraja do narzekania.
Chciałabym wspomnieć trochę o genach, tendencji do tycia, dziedziczeniu pewnych cech po rodzinie.
Czy coś w tym jest?
Często patrzy się na rodziny gdzie matka i ojciec chudzi jak patyki- dzieci takie same.
Często patrzy się też na rodziny gdzie matka i ojciec z widoczną nadwagą- dzieci idealnych figur też nie mają.
Ja patrzę dzisiaj na swoją rodzinę.
Ojciec chudy, mama nie jakoś strasznie gruba, ale z widocznie odkładającym się tłuszczykiem w okolicach brzucha. Jej siostra to samo. Jej druga siostra też. Największy problem- brzuch. Całe żarcie idzie w brzuch. Problematyczna część mojej rodziny- nieszczęsny brzuuuuuuuuuuch. Rodzina grubych bebeszków.
Mi też zwisało przez 23 lata.
Zwisało dosłownie i w przenośni.
Zwisał tłuszcz i zwisała myśl o jakiejś diecie bo tak przecież musi być.
Mam tak po mamusi. A mamusia tak ma po swojej mamusi.
I na różnych imieninach, świętach, zjazdach rodzinnych spotykały się te wszystkie nasze brzuszki i zmiatały bez opamiętania wszystko ze stołu by jeszcze bardziej się zaokrąglać.
Bo przecież nic z tym się nie da zrobić!! Takie geny, taki los.
GÓWNO PRAWDA!
Tak łatwo szukamy wymówek!
Dlaczego?
Bo tak prościej.
Mówisz: "takie geny"
I zajadasz tabliczkę czekolady zagryzając chipsami.
Mówisz: "to rodzinne, nigdy nie schudnę"
I siedzisz cały dzień na kanapie przed TV.
Mówisz: "już taka moja uroda"
A ja mówię, że urodą wszystkich jest bycie zdrowym, bez nadwagi!
Nikt nie rodzi się grubym!!
Geny? ok, pewnie coś w tym jest. Niektórzy szybciej nabierają ciała, ale to nie znaczy, że tak musi być. W większości te nasze sławne geny i wrodzona otyłość rodzinna to wyłącznie sposób odżywiania, który powielamy po swoich mamach, babciach, ciociach... najbliżsi kształtują w nas nawyki żywieniowe. I to co wyniesiemy z domu, przekłada się na wygląd naszej sylwetki.
U mnie jadało się dużo, tłusto, niezdrowo.
Mama wyniosła ze swojego domu obowiązkowe tłuste sosy do ziemniaków, zupy zaprawiane mąką, kotlety tylko smażone w grubych panierkach.
Jedli tak wszyscy... więc tyli.
A że mamy budowę jabłka, to szło w brzuszki.
Teraz dziwią się wszyscy.
Mama z powodów zdrowotnych musiała zmienić swoją dietę na zdrowszą.
Schudła 25kg. Magiczna sztuczka i zwisający brzuch już tak nie zwisa.
Ja schudłam 20 kg i również pożegnałam mojego zwisa.
GENY?
ŻE NIBY TAK MUSI BYĆ?
ŻE BYŁAM SKAZANA NA OTYŁOŚĆ BRZUSZNĄ?
PFFFFFFFF
Śmieję się w twarz wszystkim ciotką, które nadal powtarzają:
"taka już moja uroda, nic się z tym nie da zrobić"
WYSTARCZY CHCIEĆ!!!
nieszczesliwaaaa1
27 czerwca 2013, 12:49zgaadzam się, chęci są najważniejsze, bo nie ma nic niemożliwego !:)
awalyna
27 czerwca 2013, 12:02dokładnie, już kilka razy spotkałam się z tymi wymówkami. Wystarczy chcieć - racja! ;)
Mono24cool
27 czerwca 2013, 11:12Mi zawsze powtarzali, że jestem z grubej kości :P Ale teraz chudne i widze, że to nie prawda
Anowela
27 czerwca 2013, 10:53dziedziczy się skłonność do nadwagi podkreślam skłonności a nie nadwagę. Tak jak napisałaś to tylko wymówki. Nikt mi nie wmówi że osoba która ma skłonności tyje z powietrza (nie mówię o przypadkach że osoby są chore biorą hormony (sterydy) bo to inna kwestia) Propo osób gdzie cała rodzina jest "okrągła" wystarczy popatrzeć w supermarkecie co takie osoby wkładają do koszyka ;/ i mamy odpowiedź na pytanie :D
Victoria30
27 czerwca 2013, 10:10wymowki wymowki -cos w genach siedzi - jakas tam tendencja do tycia, ale latwo to opanowac. Mysle ze grube dzieci grubych rodzicow bardziej wynikaja z wyniesionych zlych nawykow zywieniowych i malej ilosci ruchu. Grubi rodzice zabieraja dzieci do mc w niedziele, nie jezdza w weekendy na rowerkach tylko siedza przed tv i tak dalej. do tego imprezy to kupa jedzenia, dobra ocena - to lody jako nagroda - przerwociles sie - ciastko jako pocieszka itp
fadetoblack
27 czerwca 2013, 09:50O jak mi się podoba Twój dzisiejszy wpis :) Masz całkowitą rację - bardzo wiele zależy od nas. U mnie też rodzinna jest tendencja do szybszego przebierania w okolicach brzucha. Jak zaczynam tyć, najpierw tyje brzuch, dopiero na końcu bioderka (których mam za mało) :( I przez cały czas też mówiłam sobie, że od dzieciństwa, nawet gdy byłam chudziutka, miałam lekko wystający brzuszek, więc co ja na to poradzę.. :) A poradzić można wiele, jak się okazało :D
SexyKitty
27 czerwca 2013, 09:38Bardzo mądrze napisane, chce się czytać. Masz dużo racji w tym co piszesz... Jeśli chodzi o konkurs to na samej górze wyświetla się napis 8 lat na pomarańczowym tle... A tu masz link jakby co : http://vitalia.pl/index.php/mid/67/fid/1677/diety/dieta ... Będę bardzo wdzięczna za głos
breatheme
27 czerwca 2013, 09:24Dziękuję!;) Ja jestem pewna, że nasz wygląd warunkowany jest w bardzo DUŻEJ mierze tym jaki sposób odżywiania wynieśliśmy z domu, nie chodzi tutaj tylko o jakość jedzenia, ale także o sposób w jaki zjadamy posiłki, itp. Oczywiście, że wystarczy chcieć zmienić siebie i swoje nawyki. Najpierw jednak trzeba zrozumieć w czym rzecz ;) I myślę, że tutaj wiele osób ma problem. Do zmiany nawyków żywieniowych także trzeba dojrzeć :)
x001x
27 czerwca 2013, 08:55Dobry wpis! Najlepiej podawać na swoim przykładzie.Ja tez tak dużo zwealam na geny, trochę w tym jest ale wiem, że to nie wszystko, dlatego trzeba walczyć!
ewcia3232
27 czerwca 2013, 08:50To prawda że wystarczy chcieć!!! I nie warto szukać sobie wymówek bo człowiek jeśli chce to zawsze się usprawiedliwi nawet za to że nocą zeżarł czekoladę i dalej było mu mało!!! Powodzenia i Pozdrawiam