Hej!
Tak po dłuższym zastanowieniu się doszłam do wniosku, że faktycznie nie będę robić nic w kierunku przyspieszania porodu. Tak jak pisałyście skurcze może nadejdą po tych domowych sposobach, ale rozwarcie nie nastąpi tak szybko i co wtedy? A no nic innego jak tylko ból.
Co ma być to będzie. Byle do wtorku dotrwać i już mądra ginekolog niech zdecyduje co ze mną dalej. Jak nie zdecyduje o porodzie to chociaż położy mnie na odzdziale :-) zawsze to bezpieczniej, bo badania będą robić i rękę trzymać na pulsie. :-)
Tylko ja nie wiem co z tymi wodami. Ciągle mam wrażenie, że coś mi wycieka.
Wycieka tylko nie wiem dokładnie co to...bezbarwna wydzielina albo te wody nadal. Nie wiem co jest grane.
Zwłaszcza jak siedzę to od czasu do czasu coś tam poleci.
Kurcze ale brzydka pogoda...pada i pada cały czas.
Mąż pojechał na działkę i załatwia jeszcze materiał do budowy. A ja się nudzę. Czytałam książkę ale była tak ciekawa, że skończyłam ją szybko. Tak, że teraz nie mam co czytać. ;-) chyba, że Biblię bo tak to nic innego nie znajdę w tym domu. :-)
Zobaczymy może ze szwagrem później też podjedziemy na działkę o ile nie będzie padać. Może tam nie jest taka tragiczna pogoda, bo to 16 km różnicy w końcu.
Oki idę na śniadanko, bo dzidzia kopniaczki mi daje na znak, że głodna jest :-D a to cieszy mamusię i to bardzo :-)
dorotka512
4 maja 2013, 08:25Kochana jesli coś ci wycieka to na pewno są wody, jedź do szpitala!! Ja tak miałam i to zbagatelizowałam bo myślałam, ze to jakieś upławy i co się okazało? Dziecko urodziło się podduszone bo nie było wód płodowych na szczęście wszystko skończyło sie dobrze...
Tallulah.Bell
4 maja 2013, 07:40Na pewno wkrótce wszystko się wyjaśni. Widzę że już nie możesz się doczekać, kiedy twoje maleństwo będzie na świecie.